O ostatnich chwilach Bolka opowiedziała Pani Kasia z "Projekt Vendi Czuwa - dla psów starszych i najbardziej pokrzywdzonych".
Dzień dobry.
Dziś trudny post, bardzo. Z dwóch powodów. Bo przede mną siódme pożegnanie tego roku. I bo brzydzę się tracenia czasu na nurzanie się w niezdrowej atmosferze.
Ostatnie dziś Bolusia z promu.
Wielokrotnie pisałam o jego gorszych momentach, o kryzysach. O tym, że nigdy nie wiemy, czy i na jak długo kryzys zostanie pokonany. Za każdym razem udawało się. Pół roku wykradnięte. Daliśmy radę problemom z chodzeniem. Daliśmy radę chorej skórze. Daliśmy radę alergii pokarmowej. Daliśmy radę nadwyrężonej wątrobie. Daliśmy radę niekontrolowaniu fizjologii. Daliśmy radę przewlekłym biegunkom. Nie damy rady tylko jednemu, starości. Nie ma sposobu i nie ma lekarstwa by pokonać tę siłę. W sobotę nadeszło kolejne pogorszenie. Zabrakło już ciału mocy, choćby ustać. Upały dołożyły swoją cegiełkę. Nie da się w nieskończoność faszerować organizmu lekami, nie da się w nieskończność wykradać czasu. Nadchodzi moment, kiedy trzeba powiedzieć stop. Chyba, że ma się upodobanie do maltretowania, ja nie mam. Mam jedynie szacunek do życia.
Dziś widzę, i wiem, że już czas, że Boluś z promu ma dość. Nie, nie jest umierający, umiera jego ciało.
Tak się złożyło, że również dziś po długim czasie o Bolusia potrzeby zapytała osoba, na której prośbę przyjęłyśmy celebrytę do swojego domu. Cóż. Mogłam, idąc śladem wielu, opowiedzieć bajeczkę o nieskończoności potrzeb i zacierać ręce w oczekiwaniu. Mogłam też, uczciwie, jak zawsze, powiedzieć prawdę. Że musimy się z naszym staruszkiem pożegnać, że jemu już nic nie potrzeba.
Cóż z tej rozmowy wynikło?
Źle, bo nie piszę o kolejnym kryzysie. Źle, bo nie informuję, że Boluś odchodzi. Źle, bo Boluś zostanie poddany kremacji jak każdy z naszych podopiecznych. Źle, bo okazuje się, że to nie ja decyduję, nie my jako fundacja decydujemy. Źle, ponieważ nie odebrałam dziś telefonu - po paru miesiącach niedzwonienia - ponieważ jak wyjaśniłam muszę zdążyć odebrać swoje dziecko z przedszkola. Źle, źle, źle.
Nie komentuję.
Dziękuję - szczerze i prawdziwie - każdemu Darczyńcy, każdemu, kto do nas dzwonił, kto pisał. Każdemu, kto szczerze i prawdziwie pamiętał.
Przepraszam, jeśli ktokolwiek poczuł się urażony zbyt rzadkimi relacjami. Każdego, kto czuje niedosyt. Boluś jest jednym z wielu naszych podopiecznych. Albo poświęcamy się więc opiece, albo poświęcamy czas na fejsbukowe relacje. Nie potrafię rozciągnąć doby, przepraszam.
Pozostaje jedno jedyne jeszcze.
Mam swoje własne, prywatne zdanie na ten temat. Muszę jednak, w świetle tego, o czym mnie dziś poinformowano, zapytać. Zapytać Was - Mieszkańców Świnoujścia i Darczyńców. Czy życzycie sobie by ciało Bolusia (lub prochy po dokonaniu utylizacji w firmie, z którą umowę ma nasza lecznica) zostało przetransportowane 1000kilometrów w celu pochówku? Czy życzycie sobie zorganizować zbiórkę by owego pochówku dopełnić? Już raz to dziś powiedziałam i powtórzę publicznie - nie pozwolę by ten pies, by jakikolwiek pies, czekał z odejściem i męczył się, aż ktoś dopełni swoje życzenie.
Rozumiem, że wielu czuło się z tym psim staruszkiem związanym. Że wielu chciałoby jego spoczęcia na psim cmentarzu. My patrzymy innymi kategoriami - godnego odejścia i ogromu pieniędzy, które mogłyby pomóc czyjemuś życiu. Jeśli jednak wolą Was, Mieszkańców Świnoujścia i Darczyńców jest mieć Bolusia u siebie po jego śmierci - nie będziemy mieć prawa oponować. Jeśli będzie możliwa tak szybka organizacja odebrania ciala i jego transportu - wola oczywiście zostanie spełniona.
Mam nadzieję, że jest to pierwszy i ostatni taki post, jaki musiał zaistnieć. Niemal godzina, która została poświęcona na napisanie tych słów powinna zostać poświęcona psu, który dziś zostanie przeze mnie pożegnany - pisze na stronie "Projekt Vendi Czuwa - dla psów starszych i najbardziej pokrzywdzonych" Pani Kasia.
https://www.facebook.com/vendi.czuwa/?fref=ts
powinniśmy mieć przy promach jakąś pamiątkę po Bloku może jakaś tablica czy rzeżba, warto by o to zabać
Rozumiem że był psem wyjątkowym - można mu zrobić metalowy odlew psa (takie odlewy w naturalnych wymiarach zwierząt można spotkać np. w Angli i Szkocji) jako pamiątka bo Bolku. Nie rozumiem natomiast niektórych" pożegnań" to przecież był pies i jak każdy zwierzak odczuwa ból, cierpienie i kiedyś umiera - taka jest kolej rzeczy. Nie popadajmy w jakąś paranoję
powinna byc jakas pamiatkowa tablica albo jeden z karsiborow powinien azywac sie BOLEK
Czyli lansowana tu jakiś czas temu teoria, że kundlel zaniemógł z powodu nieszczęsliwej miłości do kota juz nie obowiązuje?
[i]
Trza było dać staremu psu umrzeć w Świnoujściu a nie wywozić w świętokrzyskie. Pamiętacie powiedzenie: starych drzew się nie przesadza !. Do 15:35:21 z tą tablicą to dobry pomysł, lechu ma tablicę przed gazoportem a nic dobrego dla miasta nie zrobił.
dobra *promowa byla :) podziekowania dla p. Sławka ktory opiekowal sie psina :) oraz pracownikow ŻŚ i dla p. Kasi
Boluś jest już w psim niebie. Jest już szczęśliwy i zdrowy.
To tylko pies, tak mówisz, tylko pies... A ja ci powiem, że pies to czasem więcej jest niż człowiek. On nie ma duszy, mówisz... Popatrz jeszcze raz - Psia dusza większa jest od psa. My mamy dusze kieszonkowe – maleńka dusza, wielki człowiek. Psia dusza się nie mieści w psie I kiedy się uśmiechasz do niej ona się huśta na ogonie. A kiedy się pożegnać trzeba i psu czas iść do psiego nieba, to niedaleko pies wyrusza. Przecież przy tobie jest psie niebo, z tobą zostaje jego dusza.
Też tak myślę, że Bolek gdyby został pożyłby jeszcze, a tak oddaliście go do domu starców i umarł z tęsknoty.Nie przesadza się starych drzew, a Wy to zrobiliście skazując go na rychłą śmierć.Nie bądźcie teraz tacy wspaniałomyślni, jemu i tak jest już wszystko jedno.Patrzy na Was teraz z tego psiego nieba i ma Wam za złe, że go stąd wywieźliście.
R.I.P. Piesku
no to chyba na msze też trzeba dać, nie? Same dekle po uniwersytetach kundlizmu-trawnikosralizmu dookoła...
POSTAWIĆ PSINCE TABLICE PAMIATKOWA NA PRZEPRAWIE
stek nawiedzonych pierdół
Na fb jest strona Projekt Vendi Czuwa - dla psów starszych i najbardziej pokrzywdzonych. Jestem zgorszona w jaki sposób odbyła się" dyskusja" Wejdźcie na tą stronę i przeczytajcie
Niestety starość przychodzi i nic na to nie poradzimy, musi nastąpić koniec.Dobrze ze miał ciepły kat na starość i życzliwych ludzi obok.Żegnaj Bolku, będziemy cie wspominać.
A kto go wywiózł na wschód do tego domu starców ?
Jestem zdania, że każda uśmiercona w rzeźni krowa lub świnia również zasługuje na uroczysty pochówek
Ktoś tu ma chyba nierówno pod deklem.
Proponuję ufundować mu pomnik.Niech stoi przy Karsiborach i przypomina ten chodzący symbol Świnoujścia.
Teraz Bolek już nie cierpisz...
: ([*] R.I.P
Jak uśmiercili? Co za debile tak piszą...po prostu skrócono mu cierpienia. Jeżeli kocha się psa, za jego oddanie, za bezwarunkową miłość należy pomóc mu odejść, nie można pozwolić żeby cierpiał. Łatwo teraz pisać i wymyślać...trzeba było wziąć pieska i zapewnić mu dom.
Myślę że powinna być zbiórka na przewiezienie prochów i rozsypanie ich koło przeprawy Karsibór, powinna tez tam być tablica która jest poświęcona pamięci psa Bolka i innych wiernych psów do samej śmierci - psich przyjacielach. Ja na pewno dołoże się do tego chociaż nie mam wiele. Może reszta mieszkańców która śledziła losy Bolka tez się dorzuci, niech to będzie symbol psiej przyjaźni, między człowiekiem a zwierzęciem. Proszę pracowników żeglugi o zorganizowanie zbiórki.Pozdrawiam
Boluś powinien spocząć tu gdzie żył. W lekturze był Lampo - pies który jeździł koleją, a my mieliśmy Bolusia - psa który pływał promem. Może dla niektórych to tylko pies, ale myślę, że był w pewnym sensie symbolem" Karsiborów", którego poznało setki tysięcy turystów, jak nie więcej. [*]