Nie raz już pisaliśmy o mistrzach parkowania, którzy pokazują, że pomysłowość kierowców nie zna granic. Życie dostarcza ciągle nowych przykładów. I tak w sobotę około godziny 15 na ulicy Konstytucji 3 maja jeden z naszych Czytelników zobaczył samochód, za kierownicą którego widuje się czasem prezydenta Świnoujścia.
Zdaniem mieszkańca naszego miasta, w tym przypadku sam Janusz Żmurkiewicz zostawił auto na światłach awaryjnych i poszedł na jedzenie do „chińczyka”.
Jak takie zachowanie kierowcy ocenia policja? I jak wyjaśni je sam prezydent? Czekamy na odpowiedzi.
No i co takiego ?
Bierzmy przykład z przestrzegania prawa i nie tylko z prawa o ruchu drogowym przez prezydenta miasta, wszak wszyscy jesteśmy równi wobec prawa bez względu na przynależność partyjną czy wyznaniową czy też ze względu na zajmowane stanowisko. A kiedyś był władczym kierownikiem wydziału komunikacji.
po fasolę poszedł?