Mężczyzna nazywany przez właścicieli zaatakowanych punktów „Śmierdzielem”, dalej jest nieuchwytny. Jak udało nam się dowiedzieć, na swoim koncie ma już kilkanaście punktów, w których rozlał cuchnący preparat.
Śmierdziel zaatakował po raz kolejny w sobotni poranek, gdzie wszedł do punktu przy Placu Kościelnym i rozlał na barze śmierdzący preparat.
- Podszedł, coś wylał i uciekł. Zapach jest straszny, pomimo sprzątnięcia i przewietrzenia, dalej go czuć. - dowiedzieliśmy się w zaatakowanym punkcie.
Dotarliśmy także do innego punktu, który kilka tygodni temu Śmierdziel wziął na swój celownik.
- Zaatakowane zostały dwa nasze punkty. Ktoś w nocy wylał nam śmierdzący płyn i uciekł. Policja przyjęła zgłoszenie, jednak nic więcej nie wiemy. Ktoś kto to robi, nie zdaje sobie sprawy z tego, że pracownik musi później stać w tym smrodzie i myć cuchnącą podłogę... - mówi pracownik zaatakowanego punktu.
Otrzymaliśmy informację, że ofiarami Śmierdziela padają nie tylko punkty na terenie miasta, ale także samochody.
- Ktoś polał mi samochód okropnie śmierdzącym płynem. Byłem na myjni, jednak smród utrzymywał się nawet kilka dni po myciu. Ktoś powinien bardziej kontrolować to gdzie trafiają te preparaty, bo sezon za pasem, a w sezonie jak na wojnie, wszystkie chwyty dozwolone... - mówi właściciel zaatakowanego samochodu.
Pytanie odnośnie ataków przy użyciu preparatu do odstraszania dzików, zadaliśmy oficerowi prasowemu KMP w Świnoujściu. Czekamy na odpowiedź.
a to nie ten od kr*?
Smer* z holdu pruskiego
to nie jest smer* ??
M.K?