- Pierwszy to dojazd do szlaku, drugi to zwiedzanie wschodnich terenów naszego kraju i na koniec powrót do Świnoujścia- czytamy w liście do redakcji.
Świnoujścianin gorąco prosi o wsparcie znajomych, rodziny i przyjaciół!
- Wspierajcie mnie, abym wytrwał w swoim zamierzeniu. Na pewno będzie mi się lepiej pedałować. Do zobaczenia po powrocie!- pisze do nas świnoujścianin z rowerową pasją.
Powodzenia na trasie!
Po prostu, kierownik. Oj kusi by zdekonspirować Krzysia.
a co wy chcecie od tego roweru? Normalna maszyna turystyczna, a o jego klasie decyduje prawie wyłącznie klasa osprzętu, a tego nie widać. Zresztą 3 000 i więcej da radę i na Shimano A, bez problemu. A pedałować trzeba tak samo, niezależnie od klasy sprzętu, praw fizyki się nie przeskoczy. W latach 80 robiliśmy rajdy i obozy wędrowne rowerami, wożąc ze sobą cały, wówczas ciężki sprzęt biwakowy, a jeździliśmy po kilkadziesiąt km dziennie i mało kto miał rower z przerzutką i jakoś dawaliśmy radę (Wagant z kasetą 6 to był już szczyt marzeń). Sprzęt sporo ułatwia, ale kondychy do pedałowania nie zastąpi.
10:01 - Mimo że nie trzeba być na poziomie wyczynowym by tyle przejechać, to jednak pewną kondycję, większą niż przeciętna, trzeba miec, a nade wszystko silną wolę i miłość do tego, bo nocuje się w różnych sytuacjach (trudne to, jeśli pod namiotem, jak ja to czynię- pod deszczem, na dziko lub na różnych kempingach, coraz to innych), a każdego dnia rano trzeba mieć nie tylko bierną zgodę na dalszą jazdę, ale wrecz entuzjazm. A to już dar z zewnątrz, tego kupić lub wytrenowac nie można.
Jak każdy może tyle przejechać to jedź zobaczymy czy przejdziesz a on na takim nie profesjonalnym sprzęcie tyle km zrobił i jeszcze zrobi a rower dalej będzie bez zarzutu więc wniosek z tego, że nie cena za rower czyni go profesjonalnym czy jak kto zwał wyczynowym a jakość z jakich materiałów jest wykonany a ten niestety już się sprawdził.
Gość • Piątek [27.05.2016, 09:26:22] • [IP: 46.112.90.**] - 120-150 dziennie faktycznie nie jest problemem dla średnio zaawansowanego, ale robienie tylu kilometrów codziennie, przez 3 tygodnie to już dużo. To już znacząco obciąża wytrzymałość organizmu, zwiększa prawdopodobieństwo kontuzji i wymaga i przygotowania i odpowiedniej dbałości w czasie jazdy - odżywiania i regeneracji. A Pan jak widać, młodzikiem nie jest, stąd tym większy podziw i szacunek.
nic szczególnego by się tym tak zachwycać nie robi. każdy może tyle przejechać.
Z takim sprzętem to on daleko nei zajedzie
8:57 - Jestem rowerzystą" dalekobieżnym" i ręczę, nie trzeba być na poziomie wyczynowym, by tyle przejechać. Kiedyś sprawdzałem sobie wydolność na rowerze (jest taki test, przejechanie chyba 4 km 750m w danym czasie, sa 3 czasy i one kwalifikują rowerzystę do danej grupy). Wyszło mi, że jestem w środkowej z podanych 3 grup, czyli średniozaawansowany, a potrafię jeździć 120-150 km dziennie. Dzienny dystans zależy od stopnia trudności trasy, stylu jej pokonywania i... czasu rozpoczęcia jazdy. Ważne, by możliwie wcześnie ruszyć, gdyż potem jest deficyt czasu; styl to np.częstość przystawania, czy się zwiedza, czy nie, dużo kupuje-odpoczywa, czy nie; trudność trasy to jej górzystość lub nizinność, to, czy jest kręta, a nawet jakośc asfaltu (i dla roweru ma to znaczenie) a także stopień znajomości trasy, bo gdy stale trzeba się zatrzymywać i studiowac mapę, to spowalnia jazdę (winne tu bywają gminy, czasem lekceważące oznakowanie drogowe i turystyczne).
Wielki podziw dla tego Pana. Trochę jeżdżę rowerem, 140 km dam radę pojechać, ale następnego dnia raczej na rower bym nie wsiadł (a jak już to przejechałbym lajtowe 30 - 50 km), a tu następnego dnia znów 140 i to tak przez 21 dni (i to z bagażami i przyczepką). Trzeba mieć kondycję z żelaza, już raczej na poziomie wyczynowym. Stąd jeszcze raz chcę wyrazić wielki podziw i. .. połamania szprych.
Powodzenia prosimy o zdjęcia i jak pan wróci to proszę opowiedzieć o przygodzie.
fajne laczki ma
Mocny facet na pewno da radę.Powodzenia Krzysztofie
Baltona da radę. W SG są twardziele...
A co będzie jak gościowi rower ukradną...W Wolsce to jest normalne zjawisko, tutaj panuje taki obyczaj...
Niechaj Starzy Bogowie prowadzą...Sława!
to tak jakby codziennie jezdzic rowerem do szczecina przez trzy tygodnie
co to za przyjmnosc z jazdy po drogach gdzie auta jezdza sam strach !!
140 km dziennie to duży wyczyn.Ja przejechałem trasę dookoła Polski wytyczoną przez PTTK ze średnią dnia 121 km.Powodzenia i szerokości.Ahoj przygodo!
Pan Rowerzysta. Ciekawe nazwisko
nie da rady w 3 tygodnie, minumum 4 tygodnie, 140 kilometrów codziennie to ponad sily a jeszcze skwar i deszcze, warunki pogodowe, drobne urazy, otarcia o siodełko, skurcze łydek..., ból pleców, stawów kolanowych i bioder, itp. ale zycze powodzenia
po 60-tce mozna ryzykowac :-), ten kajakarz Doba co przez Atlantyk
Szkoda, że będzie jechał szlakiem GreenVelo, bo poza nim są strasznie atrakcyjne tereny przy granicy.
14:38 - A dlaczego ciężki?
Da radę przejechał już do Krynicy Morskiej przez Hel i powrót, do Zgorzelca i z powrotem a także 700 km non stop w ponad 40 h. Powodzenia
Gosciu z pasją, szacun.