Album Jarocin 2015 Live to muzyczny zapis tego wydarzenia. Doskonała produkcja, niepowtarzalny klimat przenoszą słuchacza na koncert sprzed lat, o którym w recenzji do magazynu Non Stop (nr. 10, październik 1985 / z książki "Resortowe Dziecko Rock’n'rolla") tak pisał Grzegorz Brzozowicz:
"Koncert Republiki przypominał najlepszy amerykański thriller. Zaczęło się od gwizdów, obelżywych okrzyków i transparentów. Wyjście zespołu na scenę przywitał grad pomidorów i torebek z mlekiem. Po kilkunastominutowej przepychance Republika zaczęła grać… Tylko wielkie zespoły mogą wyjść z takiej sytuacji obronną ręką, a największe przekształcić w swój triumf. Republika wybroniła się swoją muzyką i to nie starymi hitami, lecz właśnie nowymi numerami. W odróżnieniu od naszych dinozaurów, zajętych podbijaniem rynków zachodnich, którzy przy tym doprowadzają swoją muzykę do granic groteski, Republika ewoluuje. Pytaniem jest tylko, czy Ciechowski pójdzie w tych przeobrażeniach do końca i nie będzie starał się nadać nowym utworom pewnej dozy komercyjności. Jeżeli się nie zawaha, to możemy spodziewać się jednej z najlepszych płyt w historii naszego rocka."
Będąc nastolatkiem nosiłem grzywkę aż do samej jajecznicy. Nawet udało mi się dostać za nią zdrowy omłot od punków... I po latach, w zeszłym roku mogłem podziwiać ten właśnie koncert z bardzo bliska, od" kuchni". Z tych względów doświadczyłem go bardzo magiczno, sobisto. . .. ... namacalno.