iswinoujscie.pl • Niedziela [08.05.2016, 17:49:58] • Świnoujście
Jarosław Molenda – odkrywca z wyspy Uznam

fot. Kamil Zwierzchowski
Podróżnik, pisarz, odkrywca. Popularyzator historii, egzotycznych kultur, również wymarłych już, zafascynowany rozsianymi po świecie mumiami i.. roślinami, które nie tylko pięknie wyglądają pachną i leczą… . Chętnie śledzi także losy niezwykłych postaci naszej historii. Zgromadzoną wiedzę przelewa na papier, a niejedna z jego książek zasłużyła na miano czytelniczego bestseller’u. Takimi sukcesami może pochwalić się jak dotąd tylko jeden świnoujścianin. To Jarosław Molenda.
Pierwsze w Świnoujściu autorskie spotkanie z pisarzem odbyło się w sobotę, 7 maja w „El Papa – Cafe Hemingway przy deptaku Bohaterów Września 69. Właściciele lokalu zaryzykowali, było to bowiem pierwsze tego rodzaju spotkanie w tej kawiarni ale okazało się przysłowiowym „strzałem w dziesiątkę”, Publiczność szczelnie wypełniła kawiarnię. Opowieści, a potem także rozmowy o podróżach trwały przez dobre trzy godziny!

fot. Kamil Zwierzchowski
Czy podróżowanie w takim wydaniu, z jakim mamy do czynienia w przypadku Jarosława Molendy może być pasją, realizacją młodzieńczych marzeń czy to już jedynie profesja i trzeba, od początku do końca, traktować je zawodowo bez sentymentów /?!/. Co pchnęło Molendę w daleki świat? Czy na wyspy greckie powędrował wyłącznie z chęci konfrontacji na miejscu wiedzy teoretycznej jaką zdobył studiując filologię klasyczną czy może zaprowadziły go tam marzenia o nowych odkryciach na miarę Heinricha Schliemann’a - odkrywcy Troi/?!/. Jak wreszcie zmienił orbitę swoich zainteresowań i ze starej Europy znalazł się w Andyjskiej dżungli? Ten pasjonujący życiorys Molendy można w prosty sposób śledzić, czytają jego książki jednak osobista opowieść autora to niepowtarzalna i bezcenna, dla czytelnika, okoliczność.

fot. Kamil Zwierzchowski
Goście wieczoru autorskiego w El Papa skorzystali z niej skwapliwie. Najpierw, o najciekawsze wątki życia i twórczości Jarosława Molendy pytał prowadzący spotkanie, dziennikarz Telewizji „Słowianin”- Maciej Napiórkowski. Obaj znają się jeszcze z czasów szkolnych, a w ostatnich latach wspólnie zrealizowali kilka programów, których bohaterem był Molenda i jego podróże.
Prowadzący dał też możliwość zadawania pytań publiczności. Zainteresowanie było tak duże, e nawet, już po oficjalnym zakończeniu spotkania, bohater wieczoru długo jeszcze, w indywidualnych rozmowach zaspokajał ciekawość czytelników. Goście mieli nawet pytania do, obecnej na spotkaniu mamy pisarza, która od lat, cierpliwie znosi chroniczną nieobecność syna w kraju.
„Mumie-fenomen kultur”, „Rośliny, które zmieniły świat”, „Klątwa złota jezuitów”, „Polki przeklęte”, „Zakazana historia odkrycia Ameryki”, „Ucieczki z PRL-u”. To tylko część wydawniczego dorobku Molendy. Książki, których próżno już szukać w księgarniach. Dlatego niezwykłą gratką dla uczestników spotkania była możliwość zakupienia tych pozycji i uzyskania autografu autora.
Właściciele Cafe El Papa postarali się o wspaniały nastrój wieczoru, ukraszony dodatkowo wybornymi deserami. Otwierając spotkanie zapowiedzieli, że traktują je jako swego rodzaju eksperyment. Zaraz po stwierdzili, że spotkania z dobrą książką, kolejnymi ciekawymi autorami będą w przyszłości kontynuowane w tym miejscu. A spoglądający ze ścian mistrz Hemingway zdaje się przyklaskiwać inicjatywie.
źródło: www.iswinoujscie.pl
Gość • Poniedziałek [09.05.2016, 09:16:24] • [IP: 92.42.116.***] hola!, hola! rozpędziłeś się Waści zbyt w tej krytyce. Najprostszym dowodem na nieprawdziwość twoich słów jest fakt zaproszenia J. Molendy na warszawską uroczystość z okazji 95 lecia wydawnictwa Bellona gdzie został zaliczony do najpoczytniejszych autorów tej oficyny. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski przyznany Molendzie wraz z grupą twórców też ma swoją wymowę. Człowiekiem bez nazwiska i dokonań na pewno można nazwać ten nr IP, który" podpisał" wiekopomny komentarz. Molenda pozostawił już znacznie więcej po sobie, choćby na półkach bibliotek...
Panie krytyku, zajmij się wykonywaniem rzetelnie własnej pracy, a nie ocenianiem profesji, o której nie ma Pan bladego pojęcia - podobnie jak o swoim zawodzie:-). Poza tym moje książki wydaje nie tylko BELLONA, tylko pięć innych wydawnictw. A od oceny czy są to bestsellery, czy nie - są mądrzejsi od Pana. Pan jest NIKIM - człowiekiem bez nazwiska, bez odwagi, bez dokonań. Jedyne, czego się Pan dorobił - to dostępu do anonimowych komentarzy, bo umiejętność wykorzystywania google już znikoma, o czytaniu ze zrozumieniem nie wspomnę:-))). GRATULUJĘ.
Pan Molenda jak na razie znany jest tylko w Świnoujściu i okolicach i to głównie z tego, że z tego miasta pochodzi. Jakoś do" poczytnych, polskich autorów" mu bardzo daleko i jest jednym z rzeszy przeciętniaków generujących" przerób ilościowy" wydawnictw, ale niestety nie ma to nic wspólnego z jakością. Poza tym na stronie wydawnictwa Bellona jest zakładka" Bestsellery" i nie ma tam żadnej książki Pana Molendy, więc skąd to określenie" bestseller" w odniesieniu do jego twórczości?
Proszę sprawdzić znaczenie słowa" bestseller" i nie używać słów niezgodnie z ich znaczeniem. Podpowiadam - nie jest nim każda wydana książka, która znalazła iluś tam nabywców.
Ktoś czytał jego książki? Jest tam coś ciekawego?
21:16 - Z dwóch powodów nic nie znaczy to, co napisałeś: 1.nie poparłeś to żadnym argumentem, 2.oskarżyłeś anonimowo, więc ponieważ nie wiemy, czy ty nie jesteś bucem, a krytyka pochodząca od buca jest z gruntu idiotyczna, więc twojego postu mogłoby równie dobrze nie być.
88.156.234 - haha zdechłem :D
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Pan Molenda odkrył siebie, wie że może tworzyć i robi to z szybkością najlepszej drukarki laserowej, przy której siadają wydawnictwa i drukarnie:)
Szkoda czasu...!
Pan o twarzy Benny Hilla, ale to coś poważnego - wreszcie po Smoliku, poważniejszym muzyku (dziś w radiowej Trójce była transmisja jego koncertu, a w Must Be the Music przewinął się Marek Pędziwiatr) świnoujścianin znany z czegoś, co wymaga prawdziwego talentu i pracy, i NIE JEST TO PODKASANA piosenkareczka albo bijący w łby sportowiec walki.
Super.
A co konkretnie pan Molenda odkrył?
Mamy eksportowy towar.Brawo p.Jarosławie.
Nie pluć, szanować swoich co się wybijają ponad przeciętność.
Pierwsze w Świnoujściu Pana Jarosława Molendy ale w El Papie już kolejne ! W kwietniu byłam tam na spotkaniu z pisarką Iwoną Małgorzatą Żytkowiak. Tak trzymać ! :)
Brawo Jarku.
a ja prosze o spotkanie z Katarzyna Grocholą