Niedawno pisaliśmy o problemie mieszkańców tej ulicy, którzy pod kołami pędzących aut tracą swoje koty. Czytelnik opisujący nam właśnie taki przypadek, zasugerował, że rozwiązaniem mogłoby być zamontowanie progów zwalniających na ulicy Wielkopolskiej.
Okazuje się, że sytuacja nie jest wyłącznie znakiem naszych czasów. Pół wieku temu ulica, choć nie posiadała sprzyjającej nawierzchni, także była polem do popisu ówczesnych kierowców. Dumni posiadacze syrenek rozwijali zawrotną szybkość wzniecając tumany kurzu, tratując po drodze nie tylko koty i psy, ale biegające wolno kury.
Nawierzchnia Wielkopolskiej składała się wówczas głównie z piachu i szutru, co sprzyjało "efektom specjalnym" takiej jazdy. I choć minęło wiele lat, droga została utwardzona, aura ulicy nadal kusi kierowców do szaleńczych rajdów.
To chyba domu numer 17 I 19?
Miałem kiedyś Syrene Bosto, ech to była bryka ! Jak się na biwak jechalo to wchodziło jedenaście osób pies i gitara.
ktoś chyba zaczyna szykować sie do trumny, że zaczyna wspominać stare drętwe komunistyczne czasy biedy i niedostatku
pamietam syrenki i te drogi ten dom co jest polowa pomalowana to tu mieszkal DAWNY BRAMKARZ FLOTY OBECNY KIEROWNIK LESZEK ZAKRZEWSKI
to nie kurz tylko bogata mieszanka, lekko się oleju przelało.
Pan Andrzej pewnie sam szalał a teraz zakazywać innym by chciał (:
Syrenka była Królową Szos !
Gość • Niedziela [10.04.2016, 17:03:47] • [IP: 79.184.228.***]...do tej pory po Mazowieckiej chodza krowy..
SYRENKA, POLSKIE AUTO, SKONSTRUOWANE I PRODUKOWANE PRZEZ POLAKÓW. TERAZ W" POLSCE" po ROZBIOROWEJ MUSIMY JEŹDZIĆ OBCYM ZŁOMEM MONTOWANYM PRZEZ TANIĄ SIŁĘ ROBOCZĄ BANTUSTANU.
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Ja pierdykam wieś...:-)
Pamiętam , rajstopy koniecznie w niedziele białe bawełniane i szlo się w odwiedziny tak było i się kurzyło.
Ale by sie poszalalo - bo w dzisiejszych czasach to wyglada jak Porsche, tylko bez dachu.
W latach 50-tych i początkach 60-tych po ulicach: Mazowieckiej, Małopolskiej i Wielkop[olskiej chodziły też krowy. Ta część dzielnicy Ś-cia, to jak sielska wieś w tamtych latach. Tam mieszkalismy i mamy miłe wspomnienia. Poza tym w tym okresie rzadko kto, miał auto, jeśli w tym rejonie pojawiały to był ewenement. Natomiast ata 70-te i 80-te to" Syrenki"i inne już" szalały" i hałasowały po drogach.
I tak najlepsze są hondy civic 1, 6 lub bmw e36 1, 6, w środku chłopaczki w czapeczkach i dresikach wczuwają się w świnoujskich rajdowców, pod maską dumnie mruczy 100 koni zamiast katalizatorów to strumienica, wolny przelot i filtr stożkowy K&N, jest co podziwiać lans pełną gębą, panny bielizne przez głowe ściągają na ich widok.
To nie ulica prowokuje szaleństwo, lecz tej samej produkcji MÓZG. Tacy Niemcy (u siebie) mają mózgi już w miarę prawidłowe pod tym względem, ale w dziedzinie stadnego instynktu adorowania różnych panów z wąsami (pan B.) lub wąsikami (pan H.) daleko są za nami, bo my takich drani nie trawimy... no ale w dziedzinie jazdy to nasze mózgi daleko w tyle wobec nich w ewolucji.
Auta te produkowano w Komunistycznej Polsce w Latach 1957 do 1983 Od 100 do 105 Syrena 100 Syrena 101
co za bzdety z tymi nagminnymi szybkościami na ul. Wielkopolskiej, nawet gdyby ktoś chciał rozwinąć szybkość niż 30 km /h nie był by w stanie chociażby ze względu na zaparkowane samochody, to po prawej to po lewej stronie z tego powodu chociażby nie kursują tą ulicą autobusy.
Fajna fotka pamietam te...drogi.
Jakim smartfonem zrobione zdjęcie? Ledwo widać rejestracje to pewnie jakiś chińczyk