iswinoujscie.pl • Niedziela [03.04.2016, 10:48:44] • Świnoujście
O tym, jak Filutek stracił Profesora

fot. Andrzej Ryfczyński
Pamiętam, jak na początku lat 60 -tych przypłynął do Świnoujścia mały jak z bajek, taki smerfowaty jak beczułka, biały stateczek na 120 pasażerów. Zrobił wrażenie też swą nazwą. Był to „Profesor Filutek” – wspomina Świnoujście sprzed lat znany świnoujski fotograf Andrzej Ryfczyński.
Od kiedy Rosjanie oddali nam dzielnicę nadmorską i całą plażę pod koniec lat 50- tych, nastąpił gwałtowny rozwój turystyki. Co roku podwajała się ilość wczasowiczów w Świnoujściu. Powstał olbrzymi problem transportu przez Świnę towarów, ale też i ludności. Stacja PKP, PKS była po drugiej stronie dzielnicy Warszów, tam też było największe przedsiębiorstwo „matka Odra”. Postanowiono oprócz promów towarowych zamówić promy osobowe do przewozu tysięcy turystów i mieszkańców. Budowy takiego pasażerskiego zwinnego, małego statku pojęła się Stocznia Gdańska Stogi.

fot. Andrzej Ryfczyński
Pamiętam, jak na początku lat 60 -tych przypłynął do Świnoujścia mały jak z bajek, taki smerfowaty jak beczułka, biały stateczek na 120 pasażerów. Zrobił wrażenie też swą nazwą. Był to „Profesor Filutek”. No i było cacy.

fot. Andrzej Ryfczyński
W tamtych czasach w starym, dobrym tygodniku" Prze-krój", na ostatniej stronie Profesor Filutek mierzył się z socjalistyczną rzeczywistością. Profesor Filutek sobie pływał, aż tu pewnego dnia traf chciał, że przeprawia się do Świnoujścia jakiś zakompleksiony profesorek z Warszawy. Jaka zrobiła się awantura! Prom został wycofany z eksploatacji. Zadecydowano o zamalowaniu napisów.

fot. Andrzej Ryfczyński
Tak to się stało. Sprawa była pilna. Sezon, masa ludzi przy nabrzeżach, a tu nowiutki prom z przyczyn nazwijmy obyczajowo -politycznych stoi na sznurku. Szybko w miejsce nazwy wpisano drobnym niewidocznym druczkiem - prom nr 2. Taki prom widmo bez nazwy pływał jakiś czas. Ale Kaszubi i my Pomorzanie nie daliśmy za wygraną. Wtedy z dwuczłonowej nazwy zostawiliśmy „Filutka”. W takich okolicznościach „powstała” nazwa pierwszego promu Filutek, który pasował do nazwy drugiego promu „Fafik”. Później już nie eksperymentowano i następne jednostki nazywano imionami. I tak na przykład pływała „Maryna”.

fot. Andrzej Ryfczyński
Muszę dodać, że ten prom, jak na tamte czasy, to była wspaniała myśl techniczna polskich projektantów i miał wiele rozwiązań prostych, takich jakie były w zasięgu ręki. Dam przykład. Pierwsze silniki zastosowano z kutrów rybackich z Pucka. Był tam silnik wysokoprężny i co ciekawe dwusuwowy żeliwny Puck. Jednak w późniejszych latach, kiedy przemysł się rozwinął i Polska stanęła twardo na nogi, silniki te zastąpiono lepszymi, silniejszymi.

fot. Andrzej Ryfczyński
Promy fafiki (bo teraz tak potocznie jeszcze się o nich mówi) miały ogromne wzięcie. Turyści godzinami pływali tam i z powrotem. Były to darmowe wycieczki po porcie. Obsługa fafików miała przerąbane. Pasażerowie pchali się na promy jak w Azji, i potrzeba była liczenia przy wejściu na pokład. Załoga miała nieco więcej luzu, jak była super pogoda i wszyscy leżeli plackiem na plaży. Jednak w sezonie to była harówka, bo pływały trzy promy. Kiedy trzeci prom płynął, to tam przy nabrzeżu na pokład wchodzili pasażerowie. 7 września 1994 roku prom „Filutek” brał udział razem z rybakami w blokadzie portu.
Andrzej Ryfczyński
źródło: www.iswinoujscie.pl
Budujac Bieliki, mowiono rowniez ze beda tez promy pasazerskie, nastepcy Fafikow !. Dlaczego nie ma promow tylko pasazerskich ? No i jak wazna bywa nieraz mozliwosc predostania sie na drugi brzeg co 10 minut !!.
Mialem pare lat jak nimi plywalem... ale balem sie tego bujania :P
Zgadza się, przed Bielikami był Wolin, Uznam i chyba jeszcze Mielin. Też lubiłem te promy, przedział samochodowy był zbudowany z desek, które też wydzielały specyficzny zapach zwłaszcza w upalne dni. No i ten terkot silników...
poprzednikami naszych Bielików były Uznam i Wolin
Gdy wracaliśmy Fafikami ze szkoły, często przemieszczaliśmy się z jednej burty na drugą. Po kilku takich ruchach Fafik bujał się jak oszalały:-)
W takich butelkach była woda sodowa, czy inny napój bezalkoholowy.
Kochane Fafiki.
Więc balkony na Fafikach były zamykane bo kiedyś naliczono ponad 200 pasażerów, czyli drugie tyle co powinno pływać.
DO: Raja • Niedziela [03.04.2016, 23:09:09] • [IP: 91.58.240.***] - z CAŁYM SZACUNKIEM DLA TATY - ALE TO BUTELKA WÓDKI A NIE PIWA. ..
Na czwartym zdjeciu rozpoznalam dzisiaj mojego tate Eugeniusza Brzozowskiego, bosmana na statku" Maryna" na ktorym plywal.Jak milo zobaczyc po tylu latach swojego tate, ktory juz od 1985 r nie zyje, a ja nigdy tego zdjecia nie widzialam, ale od razu poznalam go. Moj tata to pan ktory akurat pije butelke piwa, co w dzisiejszym czasach raczej byloby niemozliwe, Pozadwiam :-)
PAMIĘTAM TE PIĘKNE CZASY PŁYWAŁAM Z DZIEĆMI
W Dziwnowie nadal zacumowany jest jeden z Fafikow. Robi od dawna za sklep z upominkami w sezonie letnim. Właściciel powinien Fafika gruntownie odremontować bo żal patrzeć.
Kiedys plynelismy do szkoly to byl rok 97-98 i nasz kumpel z klasy zszedl na dol stromymi schodami do silowni i wsadzil pomiedzy ciegno gazu chyba na pompie paliwowej patyczek od lodów, silnik zawyl jak oszalały obroty skoczyly do maksimum i fafik przyspieszyl jak nigdy, kumpel wybiegl z silowni a fafik sunie na pelnej parze i zbiega na dol jakis mechanik wystraszony ale udalo mu sie znalezc patyczek ;) Morska ;) TM
To co było najważniejsze to możliwość przedostania się na drugą stronę co 10 a nie co 20 minut. Często ratowało to niejednemu pupę ;-) Brakuje nam tych" Fafików" ;-(
Powinny wrócić. Fajne były
Pamiętam jak Filutkowe Fafiki były tak przepełnione, że cumowniczy nie mógł zamknąć drzwi i tak stał w otwartych drzwiach trzymał się jakiś rurek i pilnował, żeby nikt do wody się nie wkulał. Albo jak było mało ludzi w kabinie, to na stołach grało się w karty - pełna kulturka.
Ja zawsze lubiłem na Fafiku przeprawiać się na rufie. Super widok spienionej wody no i ten niezapomniany zapach spalin...Pamiętam, że w późniejszym czasie tarasy widokowe na Fafikach były zamknięte, czy może ktoś pamięta dlaczego? Jak oglądam te zdjęcia to łza się w oku kręci... Panie Andrzeju proszę o więcej, dużo więcej!!
Głupi jesteś pływaj kajakiem - taniej :)
Pamiętam jednak, że mimo liczenia pasażerów, kiedyś na którymś z" fafików" stwierdzono za dużą ilość osób, była w pewnym momencie afera, może ktoś pamięta jej szczegóły.----A ogólnie - na" fafikach" i na poprzednikach" Bielików" mocniej czuło się REJS, wodę, bo a to krople spryskały człowieka, a to pobujało, a to człowiek mocniej poczuł przestrzeń i pęd wiatru (na górnym pokładzie któregoś z" fafików", albo przy bocznej burcie z przodu poprzednika" Bielików")
Za to teraz na Bielikach na pokładzie widokowym nie ma ławek. Jak chcesz płynąć i patrzeć na piękne Świnoujście i port to tylko na stojąco. Nie wszyscy chcą wchodzić do tej nory pod pokład.
wszystko pięknie, ładnie -jednak interesuje mnie koszt dobowy obsługi takiego Fafika
Statki, o których jest tu mowa, to promy pasażerskie typu PP-120, skonstruowane w latach 60. głównie z myślą o przeprawie w Świnoujściu. W sumie zbudowano 12 jednostek (w dwóch seriach po 6 szt.), z których 9 trafiło do Żeglugi Szczecińskiej, a 3 do Żeglugi Gdańskiej. Do dzisiaj zachował się jeden czynny statek tego typu. BALBINA pływa na przewozach pracowniczych w szczecińskiej stoczni remontowej Gryfia. I warto byłoby się zainteresować tym statkiem, bo jest to zapewne ostatnia szansa na zachowanie takiego statku jako zabytku, a jak już ktoś wspomniał, być może są to już jego ostatnie chwile. Ponadto istnieją jeszcze przypuszczalnie trzy nieczynne jednostki. Dwie za granicą (ex IRMINA i ex MAGDA), a jeszcze niedawno w Dziwnowie rupieciał Fafik, ale nie wiem, czy jeszcze tam stoi.
Pózniej" Alina" i" Balladyna"
jeden z takich stateczków nazywał się MARYNA:))
Zbigniew Lengren stworzył FILUTKA Profesora i w każdym PRZEKROJU na ostatniej stronie był cykl 3 rysunków o Nim - na ale Panowie Ryfczyńscy chyba Przekroju nie czytali. ..niestety. Ale i tak WIELKIE PODZIĘKOWANIA dla PANA ANDRZEJA ZA CYKL ZDJĘCIOWY - oby długo trwał i oby informacje były bliższe prawdy