Strażacy po przybyciu na miejsce, nie wyczuli zapachu gazu. Pomieszczenia zostały sprawdzone miernikiem wielogazowym, jednak nie wykryto niebezpiecznego dla życia stężenia gazów.
fot. Kamil Zwierzchowski
Zgłoszenie o ulatniającym się gazie w jednym z mieszkań przy ulicy Niedziałkowskiego, odebrali strażacy osobiście od zgłaszającej po godzinie 15.00, która przyszła do komendy straży pożarnej i poinformowała o tym fakcie. Na miejsce skierowano jeden zastęp strażaków, policjantów oraz pogotowie gazowe, ponieważ w trakcie zgłoszenia, pojawiły się pewne niejasności.
Strażacy po przybyciu na miejsce, nie wyczuli zapachu gazu. Pomieszczenia zostały sprawdzone miernikiem wielogazowym, jednak nie wykryto niebezpiecznego dla życia stężenia gazów.
fot. Kamil Zwierzchowski
O szczegóły dotyczące środowego zdarzenia, poprosiliśmy Oficera prasowego PSP w Świnoujściu.
- Nie było wyczuwalnej woni gazu. Miernik wielogazowy także nie wykrył niebezpiecznego stężenia. Poproszono o zadysponowanie pogotowia gazowego, z racji tego, że kuchenka była naprawiana przez właściciela. Pracownicy pogotowia gazowego wstępnie stwierdzili, że muszą zamknąć zawór gazu i jeśli właściciel naprawi kuchenkę przez specjalistę, dopiero wtedy gaz zostanie puszczony dalej. Policja została wezwana, ponieważ nie było pewności, czy osoby nie mają między sobą zatargów. Sytuacja była niejasna. Osoba zgłaszająca przyszła do nas osobiście, nie było to zgłoszenie telefoniczne - informuje mł. kpt. Marcin Kubas.
źródło: www.iswinoujscie.pl
Nie każdy ma Telefon tak jak i Komputer to Dziwne czy co U Nas na Wsi Ludzie Na Pieszo albo Rowerami jadą na Posterunek A Gaz jeśli naprawia nie Fachowiec to Zawsze musi Sprawdzic Specjalista od Gazu bo na Łączach Rur może być Wyciek
Na Posejdonie stale ulatnia się, tylko nie gaz, lecz z niskiego baraczku przy willi bucha dym i wali prosto w okna, a zazwyczaj tam kominy są wyżej niż baraczek. Chyba samowola budowlana...
Ale... o co tu chodzi...
Polak potrafi zrobic bum bum bum
POLSKA. ...
czyli nic sie nie stalo