iswinoujscie.pl • Niedziela [08.05.2016, 22:00:59] • Świnoujście
Wakacje z blondynką w Świnoujściu

fot. Andrzej Ryfczyński
Szalone lata 60. kojarzą się z nową wtedy muzyką, barwną modą i niekończącymi się koncertami rodzimych zespołów. Świnoujście było w tej szczęśliwej sytuacji, że dysponowało amfiteatrem, zaś latem przyciągało niemal wszystkie zespoły koncertujące na polskich estradach. Było lato 1967r., wszystko wtedy wydawało się szczególne, każdy dzień przynosił coś nowego...
Jako młody fotograf i fotoreporter biegałem po Świnoujściu, żeby zarobić na przysłowiowy chleb. I to właśnie wtedy, w zapomnianych już dziś okolicznościach znalazłem się na ślubie Macieja Kossowskiego, trębacza i wokalisty zespołu Tajfuny. Po prostu, zapytał mnie, czy nie wykonałbym kilku fotek w Urzędzie Stanu Cywilnego, gdzie miał miejsce cichy ślub.

fot. Andrzej Ryfczyński
Panu Młodemu nie zależało na rozgłosie. Oczywiście zgodziłem się, ponieważ miałem już doświadczenie w fotografii ślubnej. Jakie było moje zdziwienie, gdy po przybyciu do USC, ujrzałem uroczą blondynkę Brgt z Panem Maćkiem i tylko członków zespołu Tajfuny, z którymi koncertował. Ja fotograf i kierownik USC Pan Józef Bała byliśmy “obcy”.

fot. Andrzej Ryfczyński
Nie dość na tym, panna młoda okazała się obywatelką Stanów Zjednoczonych, która ni w ząb nie mówi po polsku, a musiała wypowiedzieć formułę przysięgi małżeńskiej. Świadkami ceremonii byli tylko koledzy z zespołu Tajfuny. Po wszystkim pan młody podał mi swój adres, pod który miałem dostarczyć zdjęcia. Nazajutrz udałem się tam z kompletem odbitek. Było to skromne mieszkanie nad sklepem przy ulicy Chopina, nieopodal hali sportowej.

fot. Andrzej Ryfczyński
W tamtych czasach niemal wszyscy wynajmowali mieszkania na sezon. Przy okazji zostałem zaproszony na koncert Tajfunów. Odbywał się w starym amfiteatrze, wypełnionym wtedy po brzegi przez tłum wielbicieli big beatu. Wtedy właśnie Maciej Kossowski zaśpiewał „Wakacje z blondynką”, przebój pokoleń nucony przez kolejne dziesięciolecia, wywołujący wakacyjne wspomnienia nie tylko pięknych lat 60. Koncert porwał niemal każdego, niezależnie od wieku, widownia zgromadzona w amfiteatrze bawiła się doskonale, Tajfuny po raz kolejny udowodniły, że potrafią rozruszać każdą publiczność.

fot. Andrzej Ryfczyński
Pracowałem wtedy dla Głosu Szczecińskiego, opowiedziałem w redakcji o wydarzeniu, które mnie spotkało. Niestety, usłyszałem , że nikogo to nie interesuje, ponieważ panna młoda pochodzi z Ameryki „od kapitalistów”. Tak się skończyła historia wakacji z blondynką, pozostał przebój.

fot. Andrzej Ryfczyński
Dopiero w latach 90. wróciłem do tamtego lata i opublikowałem kilka zdjęć w jednej z lokalnych gazet, gdzie już nikt nie zarzucił politycznej niepoprawności. Z tego, co wiem, Maciek Kossowski z małżonką wyemigrował w latach 70. do USA, gdzie mieszka do dziś. W Polsce wystąpił po raz pierwszy od tamtego czasu w 2012 roku, gdy zagrał koncert w swoim rodzinnym Grudziądzu.
źródło: www.iswinoujscie.pl
Man Maciek zmarł 30. 10. 2022 roku w Nowym Jorku w samotności pod innym nazwiskiem i obywatelstwem amerykańskim. Smutne. A mogło być inaczej.
Że niby co? Nie jestem dość jawny? O co chodzi??
Maślankiewicz ujawnij się
Jasny sweterek z guzikami pod szyja to ja.Pozniej po ceremoni poszlismy do wspomnianego meiszkania na ul.Chopina.Zaproszony byl tez pewien Pan ktory wtedy juz wydawal sie lekko dziwny.Wrocil wlasnie z Indii.Mial taka plamke na czole.Troszeczke wypilismy i jak przysna nieborak postanowilem sprawdzic te kropke na czole.Taka kropeczka wiecie jak nosza sie Hindusi.Zdrapalem mu te plamke i wiecie co?Wygralem poloneza.Takie byly te fajne lata 60te.
Panie Andrzeju niech Pan nie zwraca uwagi na tych żałosnych hejterów, niczego wartosciowego w swoim marnym życiu nie stworzyli, do niczego nie doszli, wegetują i robia pod siebie. Niech Pan za wszelka cene kontynuuje swój autorski cykl wraz z komentarzami, bo to Pana zdjęcia i Pana osobiste komentarze, a żałosne kundelki niech dalej ujadają :)
Ktoś pisze poniżej z lekceważeniem o dorobku Kossowskiego, że wylansował 1 przebój (ale jednak nie, więcej, poniżej ktoś inny wylicza np." Dwudziestolatki"), że po co Gł.Szcz. miałby się interesować kimś takim. Czas jednak ocalił jego kilka piosenek, a to jak na dystans 50 lat spore osiągnięcie. Świetnie dziś brzmią" Dwudziestolatki", " Wakacje z blondynką", nawet lepiej to" gra" niż Karin Stanek po latach. Ma w sobie drive, rock and roll, i zarazem kołysanie jakby lekko jazzowe, bluesowe. Inne rzeczy się zestarzały, on nie. Natomiast faktycznie czasy były inne nawet nie tylko z powodu ideologii komunistycznej, ale dlatego, że... mniej było" Pudelkowości" w mediach. Pod tym względem było lepiej, bo po dziurki w nosie mam głupi swiat celebrytów.
Konfabulacje, nie jest możliwy ślub bez znajomości języka.
To bardzo ciekawe wspomnienie, Panie Andrzeju. Świetny ten Pana cykl, swoją drogą także dlatego, że nie kryje Pan ciemnych stron ubóstwianego na naszej Czerwonej Wyspie komunizmu. (Mam nadzieję, że Pan Kossowski wziął potem już prawdziwy ślub, kościelny).
Jak Pan Grechuta latał w krótkich spodenkach, to Kosowski był już znanym z estrady. Jeżeli chodzi o ślub tego zdolnego naszego rodaka, to nigdzie o ślubie w Świnoujściu nie ma informacji w jego życiorysie. Tak też wybierano wolność z tej cholernej komuny! Głosujcie na SLD, albo PiS. To ta sama cholera tylko inaczej opakowana.
Panie Ryfczysnki, dobrze, ze pan gromadzi zdjecia z tamtych lat i publikuje te ciekawsze w tym miejscu. Szkoda tylko wielka, ze znakuje je pan w sposob w ktory zaden szanujacy sie fotograf swoich prac nie" pietnuje". U pana tresc przerasta potrzebe. To swoista mania wielkosci psujaca kazde zdjecie.
Pan Ryfczyński jak zwykle dorabia ideologię do prezentowanych fajnych zdjęć. Może lepiej po prostu zrezygnować z tego" kombatanctwa" na siłę. O ile pamiętam nie przymierał pan głodem wtedy, a publikacja zdjęć ślubnych w prasie nie była po prostu wówczas w modzie. Nie byli represjonowani ani ten pan zaopatrujący plażę w ogórki małosolne i jagodzianki jeżdżący w latach 60tych piękną Warszawą/Pabiedą oraz pan mający niemal monopol w Ściu w branży pamiątkarskiej. Pozdrawiam P.S Niejaki Toni Keczer wyśpiewywał późnym wieczorem serenady pod oknem mojej sąsiadki na Chopina
Z p Bała córką chodziliśmy do jednej klasy w podst.
A niby dlaczego" Głos Szczeciński" miałby być zainteresowany jakimś brukowym wydarzeniem jak ślub nikomu nie znanych dwojga ludzi? Maciej Kossowski był jakimś tam estradowym śpiewakiem, który w zasadzie wylansował jeden przebój. W latach 60. ulice Świnoujścia pełne były Rodowicz, Grechuty i wielu jeszcze wtedy nierozpoznawalnych przyszłych gwiazdeczek. Czy to znaczy, że" Głos" miał publikować relacje z ich nocnych" występów" w Albatrosie i Parkowej? Panie Ryfczyński! Trochę więcej samokrytycyzmu w ocenia wartości materiałów dziennikarskich. Zasada:" Wielkie, bo moje" świadczy tylko o tym, jaki zaścianek nas hołubi.
Pamietam to USC ! Miescilo sie w budynku dzisiejszego muzeum. ..
W dzisiejszych latach, to Świnoujście jest komercyjnym, przereklamowanym dnem, w którym nic się nie dzieje.
Gościu [IP: 5.172.247.***]! Stuk-puk w głupi łeb. A dzisiaj to masz szklane domy, co? Pokaż mi te obecne budowane bez betonu! To takie betonowe łby jak ty są największymi szkodnikami w naszym kraju. Dzięki tamtemu betonowi masz dzisiaj w Świnoujściu tysiące mieszkań w blokach dla tysięcy rodzin. Gdyby nie ten beton, pewnie byś mieszkał w namiocie, kmiocie!!
W latach 1963-1967 był solistą Czerwono-Czarnych. W 1967 Maciej Kossowski wyruszył na trzymiesięczną trasę koncertową do Związku Radzieckiego z zespołem Tajfuny. Po powrocie do kraju do końca 1969 współpracował jako producent, kompozytor muzyki, aranżer i piosenkarz ze" Studiem Rytm" w Polskim Radio Warszawa. W tym czasie napisał muzykę do piosenek nagranych przez Edwarda Hulewicza, Kasię Sobczyk, Fabiana, Jacka Lecha, Elżbietę Żakowicz i Alę Eksztajn. Najbardziej znane jego przeboje to" Agatko pocałuj", " Dwudziestolatki", " Wakacje z blondynką", " Domowe strachy", " Nie mówię żegnaj" i" Z cyganami w świat". Inne znane piosenki z jego repertuaru:" To ty, Mario", " Kto mi to da", " Augustyna", " Szkolny bal". Współpracował ze znanymi autorami tekstów: Jonaszem Koftą, Bogdanem Loeblem, Markiem Głogowskim, Zbigniewem Jerzyną i innymi oraz z zespołami: Czerwono-Czarni, Tajfuny, Warsaw Stompers, Zespół Zbyszka Namysłowskiego, Tralabomba Jazz band, Orkiestra Polskiego Radia w Warszawie. W latach 70. osiedlił się w USA.
wtedy rządziła komuna z cenzurą, Amerykanka to niepoprawność polityczna, a że ktoś chodził i nadawał to jako TW mógł sobie dobrze pożyć i mieć jakieś tam stanowisko.Walczący o wolność od sowietów gineli często przez takich donosicieli.Dziś ich dzieci są w tzw opozycji i sie boją że wyjdą akta ich działalności
A ja lubię czytać te wspomnienia, chodz nie mieszkam w Świnoujściu od urodzenia. Bardzo ciekawie Pan pisze, proszę pisać dalej, czekam z niecierpliwością na następne ciekawostki z tamtych lat. Czytelniczka
Andrzeju! Jak sie ciesze ze pokazujesz te wszystkie zdjecia z tamtych lat. Pan co daje slub to p. Bala mieszkal na ulicy Gdynskiej. Ja delektuje sie tymi zdjeciowymi wspomnieniami. Pozdrawiam cie serdecznie. Barbara" wisienka"
Szalone lata 60-siąte zakochane w betonie.To trwa do dziś" betonują ile wlezie" .Ciekawe kto jest właścicielem betonarni
Piękne lata. Kobiety ubierały się w piękne kolorowe sukienki lub spódnice. Było na czym popieścić oko.
to były czasy zrzucania na nasz Kraj stonki ziemniaczanej przez wrogich imperialistów.
:) Fajna historia