- Niezbędne jest wybudowanie samych przyłączy, a w dalszej kolejności będą musiały zostać zamknięte wszystkie formalności. Dopiero wtedy to urządzenie będzie funkcjonować. Na pewno będzie to w tym roku. Trudno mi jednak powiedzieć, czy to będzie bliżej połowy roku, czy w jego drugiej połowie - mówi Łukasz Majchrzak z Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym.
Urządzenia były montowane dopiero pod koniec 2015 roku, przez co dopiero wtedy wiadomo było, jak długie muszą być przyłącza. Do tej pory jednak przewodów nie udało się doprowadzić we wszystkie miejsca. Kamery musiały się pojawić przy drogach do końca grudnia, aby program nie stracił unijnego dofinansowania.
System wylicza średnią prędkość samochodu na podstawie czasu przejazdu danego odcinka. Ten między Babigoszczą a Gniazdowem ma ponad 4,5 kilometra długości.
Z 29 odcinkowych pomiarów prędkości w Polsce, obecnie działa ich tylko 8. Według zapewnień pracę w najbliższych dniach ma rozpocząć większość z nich. Problemy są wciąż na siedmiu odcinkach, w tym między Babigoszczą a Gniazdowem.