POGODA

Reklama


Wydarzenia

iswinoujscie.pl • Niedziela [13.03.2016, 10:18:56] • Świnoujście

Poznaj historię jednego kociołka!

Poznaj historię jednego kociołka!

fot. Andrzej Ryfczyński

Rynek był dużym uzupełnieniem zakupu towarów, głównie żywnościowych- wspomina Świnoujście sprzed lat znany świnoujski fotograf Andrzej Ryfczyński. - Każdy, jak miał nadwyżkę w przydomowym ogródku, to nie miał problemów z jej zbyciem. Rolnicy z Karsiborza jeszcze promem (bo mostu nie było) na kilka pojazdów przepływali na końcu wtedy szosy, a teraz ulicy Karsiborskiej i przywozili towary na rynek przy ulicy Dąbrowskiego.

Po 1945 roku w Europie, a zwłaszcza w Polsce, ludzie radzili sobie we wszystkich dziedzinach na każdy sposób. Ze względu na to, że Świnoujście było daleko od zagłębia rolniczego w centrum Polski, na obrzeżach miasta mieszkańcy chowali kury, świnki, a nawet krowy jeszcze wiele lat po wojnie.

Poznaj historię jednego kociołka!

fot. Andrzej Ryfczyński

Rynek, bo tak nazywano targowisko w Świnoujściu, był dużym uzupełnieniem zakupu towarów, głównie żywnościowych. Każdy, jak miał nadwyżkę w przydomowym ogródku, to nie miał problemów z jej zbyciem. Rolnicy z Karsiborza jeszcze promem (bo mostu nie było) na kilka pojazdów przepływali na końcu wtedy szosy, a teraz ulicy Karsiborskiej i przywozili towary na rynek przy ulicy Dąbrowskiego. Rynek znajdował się naprzeciw później wybudowanej przychodni.

Poznaj historię jednego kociołka!

fot. Andrzej Ryfczyński

Wszystko sprzedawano bez problemu. Kiedy ruszyły domy wczasowe, znaleźli się tacy, co konikiem jeździli po zlewki ze stołówek dla świnek. Paszę kupowało się w niektórych sklepach i nie było problemu. Jeden z nich z reklamą „warzywa, kasza, pasza” stał przy Bema, zaraz przy Placu Wolności. Większe ilości można było kupić na Warszowie koło ZDZ-u na ulicy Okólnej. Tam też raz w tygodniu był skup zwierząt ubojowych i można było sprzedać świnkę czy krowę.

Poznaj historię jednego kociołka!

fot. Andrzej Ryfczyński

Jeszcze nie było lodów bambino. Lody pojawiały się dopiero na 1 maja w tzw. lodziarni na Placu Wolności przy kościele. Przywożono wcześniej tafle lodu z chłodni w Odrze. Miały minus 27 stopni Celsjusza. Drewnianymi korytami z samochodu spuszczano je do piwnicy lodziarni. Tam okładano trocinami i słomą. To była prawdziwa lodziarnia, bo lodówek nie było.

Poznaj historię jednego kociołka!

fot. Andrzej Ryfczyński

Chciałbym jeszcze opowiedzieć o garnku. To było narzędzie uniwersalne wszystkich mieszkańców tamtych czasów. Garnek na wagę złota. W nim gotowało się głównie pościel i bieliznę i prało się na tarze, takiej pofalowanej blasze.

Poznaj historię jednego kociołka!

fot. Andrzej Ryfczyński

Każda młoda matka musiała gotować, odkażać pieluchy, ponieważ pampersów nie było. Były czasy, że pieluchy były reglamentowane. Sami z żoną też taki gar mieliśmy i na tej technologii wychowaliśmy nasze dzieci. Służył też do pasteryzacji weków, słojów na gumkę ze specjalnym sprężynowym dociskiem, i jeszcze do wielu innych czynności, o których nie będę się rozpisywał.


Andrzej Ryfczyński

źródło: www.iswinoujscie.pl


komentarzy: 67, skomentuj, drukuj, udostępnij

Twoim Zdaniem

Dodaj Komentarz

Dodając komentarz akceptujesz
Regulamin oraz Politykę prywatności.

Zauważyłeś błąd lub komentarz niezgodny z regulaminem?
 
Oglądasz 26-50 z 67

Gość • Niedziela [13.03.2016, 16:51:53] • [IP: 95.129.224.**]

Do 13.03.2016, 15:23:59] • [IP: 92.42.119.**. W pełni zgadzam się z tym wpisem! Życie było ciężkie w tych czasach, ale ludzie byli serdeczniejsi, pomocniejsi, życzliwsi niż dzisiaj. Jeżeli wspominamy te czasy z sentymentem, to nie tylko z uwagi na przypomnienie minionej młodości, ale właśnie z powodu minionej ludzkiej życzliwości. Młodzi nie rozumieją o co chodzi starym z tą życzliwością, bo jej nie znają!

Gość • Niedziela [13.03.2016, 15:29:07] • [IP: 5.60.95.***]

Jakość życia była wtedy na niskim poziomie. Pamiętam jak wujek przyjechał z rejsu do Europy zachodniej i opowiadał.

Gość • Niedziela [13.03.2016, 15:23:59] • [IP: 92.42.119.**]

Ten cykl to strzał w 10-tkę. Mimo, że nie bo mnie tutaj w tych latach, to takie klimaty pamiętam z mojego rodzinnego miasta. Byłam dzieckiem, ale dzieckiem szczęśliwym. Bez smartfonu, bez komputera, fejsa, ale za to z podwórkiem i innymi dziećmi bawiącymi się w chowanego i całymi godzinami skacząca w gumę...I głos z balkonu mamy:proszę przyjść na obiad do domu. Było biednie, nic w sklepach nie było, sukienki szyli mi rodzice u zaprzyjaźnionej krawcowej, swetry robiła na drutach jakaś ciocia, banany rodzice przywozili z Krakowa, ale pamiętam, że był uśmiech drugiego, obcego człowieka, czas w niedzielę na spacery z rodzicami i wycieczki za miasto, dziecko nie było dodatkiem do samochodu i mieszkania, bo tak mają znajomi, walutą czy"korzyścią"i kartą przetargową w chwaleniu się, czyje lepsze, zdolniejsze, mądrzejsze...Byli przyjaciele, była praca, by ustrój, była niewola..Ae było jeszcze coś czego nie ma już dzisiaj...Człowiek człowiekowi nie był wilkiem i nie zdradził, tylko pomógł, jak była potrzeba.Tacy byli ludzie w latach 70-tych

Gość • Niedziela [13.03.2016, 15:08:42] • [IP: 93.94.190.***]

Ta pani to przedszkolanka pracowala na Warszowie, kociołki dupskiem wpadlam do niego byly ły a teraz smiechowo.

Gość • Niedziela [13.03.2016, 14:45:10] • [IP: 95.129.228.***]

Tak Się Żyło w Komunistycznej Polsce

Gość • Niedziela [13.03.2016, 14:28:07] • [IP: 80.245.188.***]

Największym hodowcą świnek był tatuś Sławka Niewiero, obok świnie miał tez Nowak na końcu Steyera koło cmentarza.

Gość • Niedziela [13.03.2016, 14:21:13] • [IP: 178.238.249.***]

Panie Andrzeju, nawet był Pan przystojnym gościem, jak patrzę to zdjęcie. W tym kotle też prałam pieluchy.

Gość • Niedziela [13.03.2016, 14:02:57] • [IP: 2.108.233.***]

Pamietam ten ryneczek... Ech, to byly klimaty...Moja babcia kupowala tam kurke, z ktorej pozniej robila rosol :)))) Panie Andrzeju - panskie archiwum to skarb!! Dziekuje za te chwile wspomnien :)

Gość • Niedziela [13.03.2016, 14:00:12] • [IP: 46.112.238.***]

DZIĘKUJĘ PROSZĘ O WIĘCEJ.

o zagadce sznurka • Niedziela [13.03.2016, 13:58:02] • [IP: 46.112.176.***]

To były czasy! Jak rzucili papier toaletowy, to brało się całe worki, ale szybko pojawiał się kolejny kłopot: nadać sens s*aj-taśmie, bo nie było co trawić! Szło się zatem do 40-metrowej kolejki i czekało na cukier, by dosłodzić wyrób czekoladopodobny, bo czekolada w pewnym okresie była rarytasem. Potem szybko się wracało do domu, by stanąć w kolejce po mięso. Kiedy zaś taki ROLNIK sardonicznie się uśmiechał, przyjeżdżając do miasta, bo widział kolejki po mięso, które mu chodziło pod oknem lepiej przechowywane niż w najlepszych zamrażalnikach, z okna pokazywał mu gest Kozakiewicza URZĘDNIK... z wydziału handlu gminy. Tak, bo rolnik wkrótce w rozpaczy wypadał ze zwykłego sklepu z materiałami ogrodniczymi, potem papierniczymi, gdyż NIE BYŁO SZNURKA. Temat sznurka to temat na osobną książkę - do dziś historycy zgłębiają meandry problemu jego braku w PRL i powoli im się rozwiązują wszelkie zwoje mózgowe uczestniczące w tych badaniach. I tak nie wiadomo, dlaczego rolnicy jakoś znajdowali 1 metr, by się POWIESIĆ.

Gość • Niedziela [13.03.2016, 13:46:36] • [IP: 79.186.191.***]

JA Z TATA Gość • Niedziela [13.03.2016, 11:26:19] • [IP: 80.245.186.***] Ps od ja się zdania nie zaczyna.

Gość • Niedziela [13.03.2016, 13:35:04] • [IP: 178.238.252.***]

Jak ci ludzeie żyli, nie było internetu nie było komurek-komuna zabranjała to były makabryczne czsy loydy nie były potrzebne bo kraj był zamrożony, nawet śnieg leżał w lipcu.

Gość • Niedziela [13.03.2016, 13:27:00] • [IP: 92.42.112.**]

Czy te śpiochy i pieluchy na sznurku to nie są przypadkiem młodego Ryfki panie Andrzeju?

Gość • Niedziela [13.03.2016, 13:24:47] • [IP: 62.69.251.***]

Na tym ryneczku wiosną w latach 60-tych sprzedawałem młode króliki po 15-20 zł. i dorabiałem sobie na kolonie.

Gość • Niedziela [13.03.2016, 13:01:42] • [IP: 178.238.252.***]

widać na ostatnim zdjęciu że jak się chciało to coś się jednak budowało. Teraz po ponad 25 latach dalej pusty plac w tym miejscu.

Gość • Niedziela [13.03.2016, 13:01:03] • [IP: 178.238.252.**]

Piękne wspomnienia...dziękuję i czekam na więcej :)

Gość • Niedziela [13.03.2016, 12:59:04] • [IP: 62.69.251.**]

Panie Andrzeju a może by tak zorganizować świnoujskie spotkanie upamiętniające tamte" lepsze czasy" wraz z Pana archiwum zdjęciowym?

Gość • Niedziela [13.03.2016, 12:56:37] • [IP: 62.69.251.**]

P

Gość • Niedziela [13.03.2016, 12:55:56] • [IP: 62.69.251.**]

Panie AMoże być tak zorganizować świnoujskie spotkanie upamiętniające tamte" lepsze czasy'" Panie Andrzeju wraz z Pana archiwum zdjęciowym

Gość • Niedziela [13.03.2016, 12:49:23] • [IP: 79.184.156.*]

W tym kotle była taka blaszana wkładka, żeby sie pranie, nie przypaliło!

Gość • Niedziela [13.03.2016, 12:45:43] • [IP: 93.94.184.*]

Zapomnieliście jak wszystkie bramy kamienic były obsrane i obszczane woda do kranów ledwo leciała a zimą rury wodne i kanalizacyjne pozamarzane. Patrząc na zdjęcia mamy zawsze sentyment do czasów młodości ale to było dawno i ta piękna pani z kotłem jest teraz babcią czas poleciał i musimy się z tym pogodzić.

Gość • Niedziela [13.03.2016, 12:35:04] • [IP: 62.69.231.***]

Ten znienawidzony przez Was PRL nauczył Was czytać i pisać.

Gość • Niedziela [13.03.2016, 12:29:28] • [IP: 62.69.251.***]

A zauważyłeś, Maślankiewiczu, w jak perfidny sposób władza podziurawiła dno tego garnka na zdjęciu? Ile się potem uciemieżony lud musiał natrudzić, żeby to załatać...

Gość • Niedziela [13.03.2016, 12:13:24] • [IP: 79.184.156.*]

Należy podziękować Panu Ryfczyńskiemu, za te wspomnienia, Prosimy o więcej! Ten kociołek blaszany i tara do prania, byłam w tym czasie dzieckiem i widziałam jak moja Mama stała przy blaszanej wannie i prała, nie do pomyślenia dzisiaj o takim praniu! Pózniej się to wszystko zmieniło.

Maślankiewicz • Niedziela [13.03.2016, 11:48:23] • [IP: 193.188.199.*]

Na pierwszym zdjęciu doskonale widać, jak władza starała się utrudnić życie obywatelom opadami śniegu właśnie w tych miejscach, gdzie kobiety przechodziły przez jezdnię. Te cegły, porozrzucane w miejscu, gdzie młodzi panowie rozwieszali pranie, to już była wyższa forma ucisku Polaków i zniewalania społeczeństwa. A w ogóle to samochody warszawa to już były wyjątkowym okrucieństwem. Dziw, że już wtedy nie wybuchły rozruchy w celu obalenia komuny. Jeszcze jedna sprawa. Wszędzie na całym świecie hodowało się świnie, a u nas zaledwie świnki. Wszędzie wozy były ciągnięte przez konie, ale w komunistycznej Polsce przez koniki. Obrzydliwa była ta powojenna Polska...

Oglądasz 26-50 z 67
■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344
■ Uprzejmie informujemy, że w poniedziałek 7 i 8 października zmianie ulegają godziny otwarcia biura Karty Wyspiarza. Wszystkich chętnych do odbioru karty lub wypełnienia wniosku zapraszamy w godzinach od 8:00 – 14:00. ■ Punkt zbiórki rzeczowej dla powodzian w sportowej MDK przy ul. Matejki 11 będzie działał w dni robocze od 8.00 do 14.30 do 30 września 2024 r. W celu pozostawienia darów należy najpierw zadzwonić pod nr telefonu 91 321 59 49. ■ AKTUALIZACJA KOMUNIKATU: Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Świnoujściu potwierdził przydatność wody do spożycia z wodociągu „Granica-Wydrzany” na odcinku ul. Chrobrego obejmującym budynki przy ul. Chrobrego 19, 21, 26 i 28 ■