Zdaniem obrońców zwierząt chów klatkowy kur niosek "to okrutna i przygnębiająca praktyka". "Kury żyją w klatkach umieszczonych w ciemnych halach przesiąkniętych zapachem zwierzęcych wydzielin. Nie mają dostępu do świeżego powietrza i słońca. Wiele kur umiera z wycieńczenia. Inne z powodu stresu wydziobują sobie wzajemnie pióra" - podkreślają.
Dlatego jednym z celów kampanii jest skłonienie konsumentów – zwłaszcza w okresie przed świętami wielkanocnymi, kiedy sprzedaż jaj wzrasta – do niekupowania tych z numerem 3, oznaczającym chów klatkowy właśnie.
- Choć są one najtańsze, lepiej zapłacić więcej, ale otrzymać produkt wyższej jakości i świadomie przeciwdziałać temu systemowi. Jeśli ktoś nie chce w ogóle zrezygnować z jajek, to najlepiej, by kupował te z niższymi numerkami – przede wszystkim "jedynki" z chowu wolnowybiegowego i "zerówki" z chowu ekologicznego – powiedziała Alicja Czerwińska.
Chciałbym, żebyście się zamienili miejscami z tymi kurami, świniami, krowami, koniami i ….
W takim razie, w kazdym sklepie spozywczym musi byc lupa, tak jak w obuwniczym lyzka do butow, niezbednik klienta musi byc!
Dokładnie 233, 231... tamte persony to nie są ludzie, to jest dno żywe, żal że takie coś nie siedzi w klatkach albo nie ma dożywotniego zakazu posiadaniu potomstwa, przecież to są potwory zwykłe skoro się taką znieczulicą do zwierząt wykazują. Odpad społeczny.
Z tym, że pod względem bezpieczeństwa sanitarnego (wszelkie choroby przenoszone przez ptaki) ta metoda chowu jest najbezpieczniejsza, przy hodowli tak dużych ilości ptaków. Jeśli mamy hodowlę ściółkową lub wolnowybiegową w skali ferm z obsadą wielu tysięcy ptaków, to mamy jajka pomieszane z odchodami i ze zwiększonym ryzykiem przenoszenia chorób. Takie jajka są też dodatkowo odkażane, co też nie jest bez znaczenia dla konsumentów. Ściółka lub wolny wybieg sprawdzają się w hodowli na własne potrzeby gdzie ma się kilka - kilkanaście kurek, a na jedną przypada nierzadki kilkanaście m2, podczas gdy w hodowli to na 1 m2 będzie przypadało kilkanaście ptaków i wcale nie muszą być one" szczęśliwsze" od tych w klatkach.
Gość • Czwartek [10.03.2016, 23:23:09] • [IP: 88.156.233.***] "badania wykazaly ze jajka z chowu klatkowego sa bardzo niezdrowe a wrecz szkodliwe. juz tlumacze. kura zeby mogla zyc bez stresu musi miec obok siebie koguta. w chowie klatkowym kogutow nie ma w ogole" - w ŻADNEJ hodowli nie ma kogutów! Nikt nie będzie karmił ptaka z którego nie ma pożytku. Koguty to są tylko czasem na podwórku, gdzie ktoś trzyma kury na własne potrzeby, ale takie jajka nie trafiają do handlu (nie mogą mieć pieczątek). W normalnej hodowli, także ściółkowej czy wolnowybiegowej kogutów nie ma!
mam swoje kurki p5rzytor lunowo nadwyzke moge sprzedac robi2347@wp.pl
TANIE JAJA - TO KUPUJĘ I TYLE W TEMACIE
Gość • Piątek [11.03.2016, 01:26:24] • [IP: 62.69.231.***] jak ci tak żal to nie jedz jaj od wszystkich kur, bo jak weźmiesz sobie kurę do domu i będziesz ją trzymał w pokoju to będzie miała wygodnie ale jak będzie musiała znieść jajko to będzie bolał ją kuper. Więc wszystkim tym wrażliwym na pokaz proponuję jeść trawę byleby nie za dużo bo wyżrecie krową koniom itd
Do Gość • Czwartek [10.03.2016, 23:14:18] • [IP: 79.184.164.***] - to w Ś-ciu jest wieś koło kościoła?
Zagadka dla myślących - dlaczego hodowcy inwestują ciężkie tysiące złotych w instalację w halach hodowlanych drogich i skompilowanych systemów klatkowych? Takich z systemem odbioru jajek, odchodów, systemami podawania pokarmu i wody, wentylacją (a nawet klimatyzacją)? Dlaczego nie wysypią po prostu w tej hali słomy i nie puszczą kur na chów ściółkowy (jajka z" 2")? Bo chodzi tu o bezpieczeństwo żywności. W klatce jajko jest od razu odizolowane do kur i odchodów i błyskawicznie trafia do chłodni. W systemie ściółkowym (i wolnowybegowym) jaja są zbierane co jakiś czas, często brudne i obsra..., trzeba je myć, dezynfekować i mija wiele czasu zanim trafią do chłodni. Warto o tym pamiętać kupując jajka niby" ekologiczne". Bezpieczeństwo i nasze zdrowie gwarantują właśnie systemy klatkowe.
"W normalnej hodowli, także ściółkowej czy wolnowybiegowej kogutów nie ma!" - bo koguciki zaraz po wylęgu trafiają do. .. młynka i kończą jako mączka mięsna.
8:39 - Ale jajo to jednak, drogi czyścioszku, jednak to, co JEMY, to coś wewnątrz, i to - jeśli jest efektem dziwnych pasz, leków aplikowanych zwierzętom traktowanym jak silniki -szkodzi nam, wysyła do długich po horyzont kolejek im. Arłukowicza i trumien im.Tuska (bo zredukował zasiłek POgrzebowy).
8:32 -- Dobrze, że z taką" inteligencją", umiejętnością czytania ze zrozumieniem, nie przeczytałeś" wsi" jako WSI" {Wu'eS'I}.
Gość • Piątek [11.03.2016, 08:28:38] • [IP: 83.8.127.***], ale ja jem tylko trawę i kiełki, ale się zastanawiam czy i z nich nie zrezygnować, bo mam wrażenie, że tą trawę boli, kiedy ją jem (najbardziej w czasie przeżuwania). Zastanawiam się również nad wodą, żeby jej nie pić, bo wydaje mi się, że i ją boli, kiedy ją połykam.
BRAWO, RZĄD SIĘ MUSI TYM ZAJĄĆ, ZAKAZAĆ TEGO !!
właścicieli tych farm zamknąć w tych klatkach zwyrodnialców jednych. Jak ludzie mogą robić takie rzeczy? Gdzie są obrońcy praw zwierząt? Róbcie coś!! Działajcie! Tak nie może być, to są żywe stworzenia
Salem Jajejkum • Piątek [11.03.2016, 08:49:45] • [IP: 46.112.80.**] "8:39 - Ale jajo to jednak, drogi czyścioszku, jednak to, co JEMY, to coś wewnątrz, i to - jeśli jest efektem dziwnych pasz, leków aplikowanych zwierzętom traktowanym jak silniki -szkodzi nam" - tylko, że to jest aplikowane wszystkim ptakom w hodowli, niezależnie od tego czy jest ona klatkowa, ściółkowa czy wolnowybiegowa. Wręcz ptaki ganiające w wielotysięcznych stadach po halach wypełnionych ściółką, czy tez po błotnistych i zasr..." wybiegach" są bardziej narażone na choroby więc przyjmują więcej leków i antybiotyków.
Moja babcia nie dawała żadnych antybiotyków, kury szalały po ściółce, trawach, jajka były znakomite. Istnieje coś takiego, jak samozaszczepianie sie, czyli naturalna odporność (nauczycielka ze szkoły podstawowej w Ś-ciu mówiła mi, że dzieci" niedopilnowane" rzadko kiedy chorują, właśnie dlatego), a aplikowanie antybiotyków osłabia działanie tych antybiotyków- już się mówi o gaśnięciu ich działania. Trzymanie zwierząt w takim pełnym okrucieństwa ścisku nie jest w stanie dać nam dobrego towaru. Jem regularnie jajecznicę. Tylko w ostateczności jem z jajek oznaczonych" 3" - są niesmaczne, a lekarze i dietetycy mówią, że SZKODLIWE. Acz...barrrdzo czyssste...
Gość • Piątek [11.03.2016, 09:05:13] • [IP: 62.69.231.***] No i słusznie, długo to trwało ale w końcu zrozumiałeś o co chodzi. Szanuj zwierząt i naturę, nie jedz i nie pij bo wody już coraz mniej a i nie zapominaj o zatruwaniu środowiska, nie wydalaj gazów
Szkoła jak każda jak jest ktoś zdolny i uczciwy oraz ambitny w każdej szkole się odnajdzie, pokazy były lepsze
Co tam cierpienia, waż aby w " NEECIE" taniej było.
Jedno wyjaśnienie - nie utożsamiajmy hodowli ściółkowej ('2") i wolnowybiegowej ("1") z trzymaniem kurek na własne potrzeby na podwórku! Wszystkie jaja w handlu, z pieczątkami pochodzą z ferm przemysłowych, gdzie żyją tysiące kur, w mniejszym lub większym ścisku, faszerowane paszami, antybiotykami i lekami. Także" 0" ("ekologiczne") to nie jaje z podwórek, a także z ferm przemysłowych, które stosują tylko bardziej zaostrzone normy stosowania pasz, leków i antybiotyków. Kury i tak żyją w dużym zagęszczeniu, a bez leków nie da się ich utrzymać przy życiu bo inaczej by chorowały i musiałby zostać zagazowane (w końcu i tak bywają, bo mięso niosek w całości trafia na mączkę)." Wiejskie, od baby, bez pieczątki" na targowisku to też nierzadko półprzemysłowa hodowla gdzieś na wsi, ale bez nadzoru weterynarza. I jak to na wsi, to są jaja" na sprzedaż, dla miastowych" i nikt tam ich nie je, dla siebie trzyma się inne kury i inaczej karmi. Jedyne prawdziwe jaja to z własnej hodowli lub od kogoś z rodziny.
Po prostu mitem jest, że zerówki, jedynki czy dwójki to" lepsze" jajka niż trójki. Wszystkie pochodzą z ferm przemysłowych, gdzie kury karmi się wysokobiałkową paszą na bazie soi i mączki, faszeruje antybiotykami i lekami itd. Tam nie ma kurek chodzących po trawce i trawkę skubiących! Wszystko sprowadza się do wielkości klatki (hali, wybiegu), a zagęszczenie ptaków wszędzie jest podobne (te w klatkach przynajmniej się nie zadeptują).
Kupowałem i będę kupować jajka z numerem 3, bo sa mniejsze, a duże przez gardło nie przejdzie, i tak jajka sie jada max 2 na tydzien.A że kura siedzi w klatce hmm, zobaczcie na starych ludzi co siedza w swojej klatce, 4 sciany i okno, i ciągle coś knują, są jeszcze ludzie w psychiatrykach i więzieniach zamknięci, nikt sie ludzmi nie martwi tylko żywnością.Czy ktoś sie pyta czy zwierzątko cierpi jak szyneczke sie robi na święta, albo schabowy w niedziele ?
NASTĘPNI IDIOCI NIEROBY I OPŁACANI PSEŁDO OBROŃCY DROBIU, TACY SAMI PRZESTĘPCY JAK CI OD EKOLOGI KTO LEPIEJ ZAPŁACI TAM KRZYCZĄ . BESTIE.