iswinoujscie.pl • Poniedziałek [29.02.2016, 11:38:08] • Świnoujście
Świnoujski pisarz przeprowadza śledztwo!

fot. Kamil Zwierzchowski
Ukazała się druga w tym roku, a dwudziesta druga w dorobku książka Jarosława Molendy – „Krzysztof Kolumb. Odkrywca z wyspy Chios”. Najnowsze opracowanie to rodzaj dziennikarsko-historycznego śledztwa, jakie świnoujścianin przeprowadził, starając się dojść prawdy na temat rzeczywistego pochodzenia odkrywcy Ameryki.
– Rzeczywiście – przyznaje świnoujski podróżnik – próbowałem prześledzić życie człowieka, który do historii przeszedł jako Krzysztof Kolumb. Ostatnie cztery lata podążałem jego tropem, odwiedzając miejsca, w których mieszkał. Dwukrotnie wizytowałem Genuę, gościłem m.in. na Wyspach Kanaryjskich, Maderze i Porto Santo, Dominikanie, Korsyce… Jednego jestem pewien, Krzysztof Kolumb, urodzony w Genui syn tkacza i Krzysztof Kolumb, który przybrał takie nazwisko, by ukryć się przed się siepaczami sułtana po upadku Konstantynopola w 1453 roku, a potem, w 1492 roku dopłynął do Nowego Świata – to dwie różne osoby.

fot. Organizator
Pomijając różne historyczne niezgodności w „oficjalnym” życiorysie Kolumba, zastanowiło mnie, jak w drugiej połowie XV wieku człowiek z plebsu nie dość, że wżenił się w jedną z najznamienitszych rodzin szlacheckich w Portugalii, to w dodatku bez problemu uzyskiwał audiencje na dworach najpotężniejszych władców Europy? To tak jakby dzisiaj przysłowiowy Jan Kowalski z Pcimia ożenił się na przykład z krewną księcia Monako i spotykał się z Angelą Merkel albo z Putinem w sprawie zasiedlenia Antarktydy.

fot. Organizator
Kolumb to człowiek-zagadka, chyba nie ma drugiej takiej postaci w dziejach, on sam nigdy nie przyznał, że urodził się w Genui, ba, ani on, ani jego bracia nie posługiwali się językiem włoskim! Gdy jakiś czas po śmierci Kolumba jego syn pojechał do Genui, by poznać krewnych, nie odnalazł nikogo… Oficjalne roczniki genueńskie wymieniają w tym okresie słynnych żeglarzy rodem z Genui, ale nie Kolumba. Czy dlatego, że ich autorzy po prostu wiedzieli, że odkrywca Ameryki nie pochodził z tego miasta? Przekonajcie się sami. Więcej o tajemnicy Kolumba w książce świnoujskiego pisarza, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Replika, stron 352, cena 39,90 zł.
źródło: www.iswinoujscie.pl
Jest też teoria wg której Kolumb przed okryciem Ameryki spotkał na Azorach Polaka, zwanego Janem z Kolna, który wcześniej dotarł na kontynent amerykański z Wikingami, i od którego dostał mapy nowego kontynentu. A niektórzy twierdzą wręcz, że Kolumb i Jan z Kolna to jedna i ta sama osoba. Ciekawe, czy ten wątek też poruszył Pan Jarosław w swojej książce?
Gosc z godziny 13:0038 do Goscia z 13:31:34 powiem tylko tyle: Byle kto i byle czym nie jest mnie w zaden sposob urazic Troche kultury glupcze!!
JA JA GUT KNIGA
Proza p.Jarosława jest ciekawa i pisana profesjonalnie.Powinniśmy być dumni, że mamy w swoim gronie takiego ciekawego człowieka. Ten co pisze, że szkoda czasu to zapewne wtórny analfabeta, a te dosłownie parę słów napisał korzystając ze słownika.
Czytając ten artykuł to ten Krzysiu Kolumb to pewnie jakiś gej " syn tkacza i Krzysztof Kolumb"
Nie wiem do jakich wniosków doszedł p. Jarosław w swojej książce, jeszcze do mnie nie dotarła, ale swego czasu historycy (niektórzy) wysnuwali taką tezę. Otóż twierdzili, że Krzysztof Kolumb jest synem naszego władcy Władysława IV Warneńczyka. Za tą tezą przemawiać miałby ożenek Krzysztofa i łatwość z jaką poruszał się po monarszych dworach. Z kolei Władysław Warneńczykiem zwany ponoć poległ pod Varną, nigdy nie odnaleziono jego ciała. W tamtych czasach istniał zwyczaj wykupu ciał zabitych możnych. Nikt nie zwrócił się do rodziny z propozycją wykupu ciała, jakby go nie było. Ponoć Warneńczyk uszedł z życiem z pola walki i zwiał do Włoch. Tam ożenił się z możną włoszką i spłodził syna. Ten syn to Krzysztof Kolumb. Pewien profesor rzekomo widział marmurowy sarkofag Warneńczyka, jak się mu dobrze przyjrzał, to zobaczył, że w miejscu serca marmur podnosi się i opada jakby serce biło. Nie wiem ile profesor wtedy wypił ale zaklinał się, że to prawda.
Do Gościa z 13:00:38 - Kupie oczywiście można przeczytać, ale czy kupa cokolwiek zrozumie? :)
Do Gościa z 13:00:39. Kupie oczywiście przeczytać można, ale czy kupa cokolwiek zrozumie/ :)
Do Gościa z 13.00.38. Kupie oczywiście przeczytać można, ale czy kupa cokolwiek zrozumie? :)
Kupie przeczytam:-)Bardzo fajnie ze ludzie maja pasje i zyja zgodnie z nia.Szkoda to czasu na beznadziejna polityke i okladanie sie jakimis starymi zakurzonymi teczkami z szafy Kiszczaka...
NIECH SIĘ ZGŁOSI DO IPN KACZOR MA TECZKĘ NA KOLUMBA.
Szkoda czasu!
:)