Przypomnijmy, że na bramie wjazdowej zawisła informacja, że od 18 lutego rodzice nie mogą wjeżdżać na dziedziniec, a każdy wjazd na dziedziniec przez osobę nieupoważnioną będzie zgłaszany straży miejskiej.
- Przede wszystkim dziedziniec szkolny nie jest parkingiem. Chodzi o to, że przed szkołą jest za mało miejsca więc nauczyciele i pracownicy szkoły mają prawo parkować na dziedzińcu. Gdyby pracownicy szkoły parkowali przed placówką to by blokowali miejsca parkingowe na osiem godzin i rodzice nie mieliby gdzie zostawić swoich samochodów. Dzieci często wychodzą ze szkoły przez dziedziniec, gdyby zatem był tam duży ruch samochodów to byłoby niebezpiecznie. Takie rozwiązanie obowiązuje tylko przez okres zimowy, bo gdy zbliża się lato na dziedziniec nikt nie wjeżdża. Wtedy dzieci w trakcie przerw wychodzą na zewnątrz. Rodzice parkowali pod samymi drzwiami, dlatego postanowiliśmy wywiesić kartkę. Po to, aby uniknąć groźnych sytuacji postanowiono podjąć taką, a nie inną decyzję. Nikt nie dzwonił w tej sprawie do straży miejskiej- tak sprawę wyjaśnia dyrektor Szkoły Podstawowej numer 1.
jak chodziłem tam do szkoły a było to jakieś 3 parę lat temu graliśmy tam w piłkę a dziewczyny grały w gumę nikt tam nie wiezdzial autami chyba ze z towarem, albo z korosa zakaz zakaz zakaz
Gdyby mogli, to by sobie w d*pę wjechali tymi samochodami.
Przede wszystkim zły znak - powinien być" zakaz ruch w obu kierunkach " - barany. Powyższy znak oznacza ulice jednokierunkową hihihihi
i bardzo słusznie. stawianie samochodów wedle widzi mi się. blokowanie wjazdów i przejść. totalna partyzantka. co niektórzy z rodzicieli najchętniej wjechaliby wprost do klasy, aby tylko pociecha miała bliżej. i to nadopiekuńcze przestawywanie pod klasą czy w szatni. żenującym jest obrazek matki lub ojca niosącego plecaczek i worek do kapci 10 lub 12 latka, pulchniutkiego i wypoczętego. dowożenie w czasie lekcji i przeszkadzanie w ich prowadzeniu czipsów, rogalików czy napojów. tolerowanie nagminnego użytkowania nie tylko w przerwach ale i na lekcjach sprzętu typu i-fony i inne elektroniki. totalne nastawienia roszczeniowe. pretensje o nic. po wyjaśnieniu sprawy nawet przepraszam przez usta nie przejdzie. i dotyczy to nie tylko nauczycieli ale także personelu technicznego. i gdzie jest tu słynne młodzieży chowanie. ciekawym jestem, czy ta sama młodzież po latach skłonna będzie podać przysłowiową szklankę wody. i wiem co piszę bo widzę to codziennie przez cały rok na okrągło. ale o młodych można dużo.