Grzebią je po kryjomu. Na odludziu, pod lasem. Niedawny członek rodziny ma symboliczny pomnik z kamyków. Jest zapalony znicz, kwiaty. Można to też zrobić w inny sposób.
Odbiorem martwych zwierząt domowych zajmuje się firma Remondis. Ma nawet specjalny samochód do ich przewozu.
- Można zgłosić potrzebę odbioru zwłok ze wskazane miejsca lub zawieść je samemu do siedziby firmy - mówi Robert Karelus. -Stamtąd z kolei odbiera je wyspecjalizowana w utylizacji padłych zwierząt firma „Struga” z miejscowości Rojewo.
Dla wielu osób pozbycie się w ten sposób padłego zwierzęcia to jak wyrzucenie członka rodziny na śmietnik.
Czy jest szansa, by w naszym mieście powstało miejsce, gdzie można pochować czworonożnego pupila?
- Obecnie obowiązujący plan zagospodarowania miasta nie uwzględnia miejsca na potrzeby grzebalnika dla martwych zwierząt – mówi Robert Karelus.- Wskazanie takiej może nastąpić przy wprowadzaniu zmian do tego planu. Należy przy tym pamiętać, że z uwagi na istnienie na terenie miasta wielu stref ochronnych, związanych chociażby z ujęciem wody, wskazanie takiego miejsca nie będzie proste.
Aktualnie nie ma też planów budowy spalarni dla padłych zwierząt.
- Umiejscowienie takiego zakładu podlega rygorystycznym przepisom sanitarnym oraz ochrony środowiska - mówi rzecznik.- Zważywszy na fakt, że Świnoujście jest uzdrowiskiem, miejscowością turystyczną, z wieloma strefa ochronnymi nie tylko wód, ale również fauny i flory, w tym związane z tym chronione prawem obszary Natura 2000, trudno wyobrazić sobie umiejscowienie spalarni w granicach miasta.
Niewykluczone jednak, że urzędnicy o tym temacie jeszcze pomyślą.
A ja mam w dupie. chowam gdzie mi się podoba. A jak mi się przypałęta jakiś strażnik miejski, albo jakiś inny cieć, to wyłapie szpadlem i pogrzebię go pod moim zwierzęciem.
Karsiborska w głąb lasu i na spokojnie pochować
z powiększeniem cmentarza nie ma problemu. ...z ujęciem wody koło niego czy pod nim też nie ale żeby wygospodarować kawałek terenu aby móc pogrzebać jak by nie było czworonożnego członka rodziny to już jest problem. ..miłość bliźniego w mordę..
Szkoda, że klocków po swoich kundlach nie grzebią...
Rzecznik powinien udać się do szkoły myślenia - to dziwne bo pochówek ludzi na cmentarzu jest rzeczą normalna i nie zagraźa tym wszystkim dyrdymałom o których wspomniał a zwierząt już nie - czasy się zmieniły i czas najwyźszy rozszerzyć mózgownice aby takie sprawy załatwiać naleźycie z szacunkiem dla zwierząt ale i ich właścicieli.BO TO ŚWIADCZY O NASZEJ CYWILIZACYJNEJ KULTURZE