Śledztwo dziennikarzy "Rz" nie było skomplikowane. Do portalowej wyszukiwarki wpisali po prostu hasła "centrum szkolenia policji" i "Wyższa Szkoła Oficerska MSW w Legionowie". Odpowiedzi nie brakowało. A wewnątrz znajomi, aktualne zdjęcia (nawet w rynsztunku bojowym), a także informacje tajne: który z oficerów ukończył kursy operacyjne oraz techniki operacyjnej. - O tym nie powinni wiedzieć nawet ich koledzy - powiedział "Rz" zdziwiony oficer stołecznej policji.
CBA bez tajemnic
Dziennikarze nie skończyli na policji. W wyszukiwarkę wpisali też nazwisko Macieja Wąsika, zastępcy szefa CBA. Po chwili weszli na jego profil. Wewnątrz był jego wiek, ukończone szkoły, a nawet zdjęcia nowo narodzonego syna Tadka.
Jednak jeszcze ciekawsza jest lista jego znajomych. Oprócz kolegów ze studiów na UW (wśród których jest m.in. była posłanka PiS Małgorzata Gosiewska) znalazł się tam także Grzegorz Postek. Jest on dyrektorem biura operacyjnego w CBA - na profilu pozuje do zdjęcia na skuterze.
Idąc od kontaktu do kontaktu dziennikarze poznali innych agentów, wielu prokuratorów, kolejnych policjantów.
Godziny pracy
"Rz" przeanalizowała także godziny, w których funkcjonariusze wklejają zdjęcia, okazało się, że w większości muszą to robić w trakcie pracy.
Gazeta zapytała dyrektora gabinetu szefa CBA, czy zamieszczanie takich danych w sieci jest bezpieczne i nie kłóci się z zasadami pracy w służbach. Nadeszła odpowiedź: "Funkcjonariusze służb specjalnych wykonujący zadania operacyjne nie ujawniają w żadnej formie faktu służby w organach ścigania. To podstawowa zasada ich pracy, decydują o bezpieczeństwie" - odpowiedział Piotr Kaczorek z CBA.
Bezcenne źródło informacji
Krzysztof Hajda z Komendy Stołecznej zapewnił, że przełożeni ostrzegają funkcjonariuszy, że umieszczanie takich danych w internecie może być niebezpieczne. - To może nawet zagrażać ich życiu. Na razie nie było sygnałów, że z powodu umieszczenia na portalu, coś stało się jakiemuś funkcjonariuszowi - dodał.
Policjanci niejednokrotnie przyznawali, że z portalu "Nasza-klasa" korzystają, aby znaleźć przestępców. Gazeta zadaje pytanie, czy podobnie robią przestępcy.
kwj/iga
Buraku-po co wchodzić na Naszą-klasę?nie znasz policjantów ze Świnoujścia??To może być istotne jeśli chodzi o policjantów z Operacji Specjalnych-ale ich ośle nawet policjanci nie znają.Po co ten krzyk?.To już było...Nudy...
Po co ta afera i zatroskanie mediów. Prawdopodobnie ci funkcjonariusze tak dobrze żyją z przestępcami, że o swoje i swoich bliskich bezpieczeństwo obawiać się, nie muszą.
Ze Świnoujścia są policjanci z drogówki, dochodzeniówki oraz prewencji. Wchodzisz na znajomych jednego i masz na dłoni całą resztę obsady z panią rzecznik włącznie. Zdjęcia przed domem z żonami, dziewczynami i dziećmi. Do żołnierzy Gromu i Formozy można dotrzeć wpisując IRAQ albo Afghanistan. I wystarczy się przyjrzeć uzbrojeniu i mundurowi w galerii (nakolanniki, czarny kewlarowy hełm z moratexu i okulary uvex) do tego zamiast zwykłych kałachów karabinki Heckler & Koch. Jeden z operatorów Gromu ma cały zaspół na zdjęciu z widocznymi twarzami (na pogrzebach lub defiladach i w mediach mają twarzę schowane za okularami) i podpis" przed robotą". Inna bajka to piloci (klasa F-16) których jest kilkunastu po katastrofie. Szkolenie kosztowało każdego ponad milion dolarów. Odstrzelić tych z naszej klasy i pół eskadry uziemionej. Tak samo z pionem dowódczym z pozakładanymi klasami na kursach j. angielskiego organizowanych w jednostkach w USA. Bezmyślność i żenada.