- Sam Breżniew przejawiał pewien sentyment do Polski i Polaków, matka Breżniewa była Polką– pisze kapitan żeglugi wielkiej Jacek Neptun.- Antropow musiał wtedy wiedzieć, że Wojsko Polskie w takim wypadku jest nastawione na konfrontację. Potwierdziły to moje późniejsze rozmowy z oficerami, z których dwóch w owym czasie było w wydziałach operacyjnych wysokiego szczebla. Charter wysyła poważne ostrzeżenie do Breżniewa, grożąc zerwaniem stosunków, w tym czasie ZSRR już od dłuższego czasu jest upaprany w Afganistanie.
Widoczne były przygotowania Rosjan do wejścia:
- rozbieranie przez wojsko posterunków granicznych
- montowanie system łączności troposferycznej
- granica z ZSRR od trzech miesięcy zamknięta
- na stacjach kolejowych, gdzie dokonywano przekładania kół na mniejsze tory, trwała intensywna rozbudowa.
5 grudnia doradca Prezydenta Cartera Zbigniew Brzeziński, dostaje szokującą wiadomość, że według pewnych źródeł 8 grudnia nad ranem zajmą Polskę:
- 15 dywizje sowieckie,
- 2 dywizje czeskie,
- 2 dywizje NRD plus sześć samodzielnych batalionów zmechanizowanych.
Do stanu wojennego przygotowywano się po strajkach sierpniowych. W grudniu 1980 r. gnał Hupałowski po wizytce w Moskwie, przywozi plany inwazji. Pierwszy termin to 8 grudnia 1980 r. Wejście w ramach manewrów „Sojusz 80”. Potem Jaruzelskiemu udaje się sowietów przekonać, że załatwimy to we własnym zakresie – pisze Jacek Neptun. - Papież jest przygotowywany na przyjazd do Polski. ZSRR jest systematycznie informowane o przygotowaniach.
Wtorek, 07 października 2025r.
•
Dziś imieniny:
Marii, Marka, Mirelli.
- „Ich Troje” show na finał wielkiego jubileuszu Świnoujścia
- Świnoujście świętowało. 80 lat polskości i 35 lat samorządu terytorialnego
- Pożar mieszkania przy ulicy Chopina
- Kobieta ewakuowana przez okno, uratowano też zwierzęta. Zobacz film!
- Najlepsi z najlepszych - „Prymus 2025” uhonorowani w Świnoujściu. Zobacz film!
- Burza, błyski i huk zderzenia. Jednoślad roztrzaskał się o Peugeota przy stacji Shell
- Przełom w komunikacji!!!
» Strona Główna » Wydarzenia » Sowieci jednak nie weszli
Jestem przekonana, że Pan Kapitan ma racje. Boję się teraźniejszości - żeby pewien mały człowiek nie doprowadził do rozlewu krwi, jakiego uniknęliśmy wtedy.
W listopadzie 1981 r. w Lublinie, cały stan osobowy jednostki (czerwone koszary) został wysłany do rejonów rozśrodkowania na ćwiczenia. Kolega po kilku dniach został wysłany po coś z powrotem do koszar. Był zdziwiony, że koszary są dalej pełne wojska polskiego, i zaskoczony, że rozmawiali tylko" po rusku". Kolega mieszka i pracuje w Świnoujściu.
Większość kadry zawodowej była negatywnie nastawiona do sowietów, Rosjanie obawiali się reakcji Polaków. Kto twierdzi, że ówczesna kadra zawodowa była prosowiecka nie zna nastrojów jakie panowały wśród kadry zawodowej. Oprócz zacietrzewionych oficerów politycznych z sekcji politycznych i jednostek krótkowzrocznych trzymających się kurczliwie swoich stołków większość była zdecydowana na konfrontację z Rosjanami. Zadziwiające jest, że część politruków po wyjściu do cywila stała się momentalnie skrajną prawicą. Panowie politrucy najszybciej potrafili przystosować się rzeczywistości demokratycznej, co widać na naszym podwórku większość stanowisk dyrektorskich i kierowniczych UM i instytucji im podrzędnych zajmują politrucy 8 FOW.
Stan wojenny, to mit. Nie było niczego takiego - wiem, bo tam byłem.
Czy to nie dziwne, że wszechpotężni sowieci nie zablokowali publikacji tego tekstu?
widzę że ktoś nie w temacie wojska sowieckie nie wkroczyły do Polski dzięki Płk.Kuklińskiemu dostarczył on plany wkroczenia Ruskich do Polski Amerykanom a oni już resztę załatwili. To tak w skrócie
Malinowski nie może zapomnieć komunie, że go nie internowała. Byłby bohater na schwał.
Nareszcie, zaczynamy mówić jaka była rzeczywistość tamtych lat. Wiadomo na wszystko potrzeba czasu. W tamtych latach byłam nastolatką ale pamiętam wojska radzieckie stacjonujące na terenie Urzędu Miasta i poczucie zagrożenia jakie ten fakt niósł. Brawo panie kapitanie za odwagę. Bo niestety trzeba mieć odwagę by mówić prawdę.
Oni nie musieli wchodzić, oni byli. Ja ich miałem za płotem...