Robert Karelus, rzecznik prezydenta przyznaje, że trudno jest oceniać plany likwidacji gimnazjów.
- Chociażby z tego względu, iż do samorządów, z wyjątkiem dywagacji mediów na ten temat, nie dotarła jeszcze żadna oficjalna informacja w tej kwestii – mówi rzecznik. – Aby samorząd mógł się pochylić nad tym zagadnieniem muszą zostać wprowadzone zmiany lub przedstawiony projekt zmian w ustawie o systemie oświaty, zmiany w programie nauczania. Bez tych informacji trudno jest określić, ile ten proces będzie kosztował.
W wielu samorządach słychać już głosy, że zmarnuje się mnóstwo pieniędzy, które włożono w uruchomienie gimnazjów. Mówi się też, że wiele budynków po gimnazjach będzie pustych.
- Infantylnym wydaje się pytanie czy nie obawiamy się , że w Świnoujściu po likwidacji gimnazjów, budynki ,w których aktualnie się znajdują te placówki, będą stały puste – mówi Robert Karelus. – Gdyby doszło do zmiany systemu nauczania, zostaną one wykorzystane jako obiekty dla szkół podstawowych. Ogólna liczba uczniów w mieście przecież się nie zmieni. Aktualnie w świnoujskich gimnazjach publicznych, prywatnych i w ZDZ pobiera naukę 810 uczniów.
No jeśli tak to proszę przenieść SP6 do GP1. Tylko bez tej pięknej dyrektorki.
To nie gimnazja są patologią to rodzice i nauczyciele że pozwalają dzieciom rządzić szkołą mentalność rodziców trzeba zmienić i trochę dystypliny w szkołach a PIS niech nie naraża na takie wydatki
To szalony pomysł i wydawanie pieniędzy
Chociaż raz Karelus dobrze powiedział, ma moje poparcie...
Gimnazja to wielka pomyłka, fabryka łobuzów ćpunów, ludzi wchodzących w dorosłe życie bez skrupułów, dawniej nauczyciel w podstawówce znał każde dziecko do końca podstawówki i było dobrze, a teraz tworzą się grupy o przywództwo, bo to jest taki okres, pomysł z gimnazjami to wielka pomyłka- zlikwidować?...
Wreszcie ten twor chorego umysłu ktoś skasuje!!
Do wykładania towaru w Biedronce nie potrzeba, żadnego wykształcenia. Likwidować.
podstawowka z jezykiem niemieckim i na rynek po szkole
Problem z mlodzieza gimnazjalna polega na tym, ze szkola gimnazjalna nie wywiazuje sie wlasciwie z funkcji opiekunczej i wychowawczej. Młodziez nie ma nadzoru, nie ma sposobu na wyegzekwowanie obowiazku szkolnego, a co dopiero wlasciwego zachowania. Problem z reforma gimnazjalna polegal na tym, ze nie byla przygotowana od strony logistycznej. Rocznik 1986 byl bardzo liczny, dzieci nie miescily sie w gimnazjach, brakowalo pomieszczen lekcyjnych, zlikwidowano czytelnie, swietlice, lekcje odbywaly sie nawet w stolowce lub na boisku. Jesli dzis kolejna reforma przyniesie taki sam bałagan, to szkoda dzieci.
Nowy rząd się przymierza do likwidacji gimnazjów, co wcale nie znaczy, że gimnazja zostaną zlikwidowane. I tak trzeba spojrzeć na sprawę BEZ niepotrzebnej PANIKI.
Bardzo dobry pomysł
Zdecydowanie likwidować. Tworzenie gimnazjów było złym pomysłem. Zmniejszy się liczba dyrektorów.
Do gości, którzy boją się, że ich dzieci zostaną zdeprawowane przez młodzież w wieku gimnazjalnym - najlepiej w ogóle zamknijcie je w domu i uczcie sami jak jest na zachodzie, bo właśnie brakuje tutaj takich idiotów wychowanych w domu w kokonie ochronnym, niezdolnych do prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie. Wasze dzieci mają na co dzień do czynienia z większą deprawacją oglądając telewizję, lub wychodząc na podwórko, chyba że tego też im zabraniacie. Twórzmy więcej ofiar życiowych, tego nam trzeba. Najlepiej niech młody tylko zadaje się z mamą, bo na pewno już każdy 14 latek po prostu czeka, żeby wyrządzić twojemu dziecku krzywdę. Taka paranoja jest niezdrowa dla waszych dzieci.
MIESZKAM PO PRAWEJ STRONIE TEJ FOTKI, NA PODWÓRKU I PIWNICACH, KLATKACH SCHODOWYCH TO BYŁO SODOMIA I GOMORA WSZYSTKO WŁĄCZNIE Z SEKSEM NA DREWNIANYCH ZABAWKACH.
podstawowa, zawodowa, zawodow brak wiec stworzyc a nastepnie liceum ekonomiczne studia a kierunki wybrac sobie i to wszystko, tak bylo i byli pracownicy czyli fachowcy w zawodach i inzynierowie po studiach, kirunki sami wybieraja ot i cala polka
Ale macie problem z przebywaniem w jednej szkole 7-latkow z 14-latkami... Przeciez tak kiedys bylo. Mlodsze klasy i tak sa przewaznie umieszczane na parterze, a starsze wyzej i nie wchodza sobie w droge. Bo mlodziez sie zmienila od czasow komuny... Ano zmienila, a za niedlugo znow sie zmieni i co? Trzeba bedzie oddzielac 7-latki od... 10-latkow, bo roznica bedzie ogromna... :) Wiec moze nowe budynki wybudowac, zeby ich rozdzielac??
kiedyś uczeń kończył szkołę podstawową szedł do zawodówki na 2 lub tezy lata i mając lat 17 miał już zawód i mógł pracować. A dzisiaj jak kończy gimnazjum ma lat 16 i jeszcze nic nie umie oprócz suchej marnej wiedzy teoretycznej. A jak jeszcze przesiedzi z 2 lata to już klapa na całego. Brak poboru do wojska brak zawodu tworzy z tych młodych ludzi kiboli. złodzieji, bandytów i inne szumowiny. Powrócić do 8 letniej podstawówki i poboru do służby zasadniczej 12 m-cy.Ja służyłem 36 i żyję.
8 klas, 3-zawodówki i 4 -technikum.W8 klasie nie było problemów, ponieważ uczniowie byli znani i opanowani przez nauczycieli.Zlikwidować gimnazja i wrócić do normalności.
likwidowac
Likwidacja gimnazjów nie zlikwiduje problemów i" problemów" młodzieży (i z młodzieżą) 14-16 letnią. Tyle, że teraz wrzucimy ich do jednej szkoły z maluchami 7 letnimi (a jak miały iść 6 latki to była tragedia, że będą w jednej szkole z 13 latkami). Od czasów powstania gimnazjów minęła epoka, młodzież się zmieniła i dzisiejsza 8-klasowa podstawówka nie będzie taką samą podstawówką jak te z lat 80. i 90. Sentymentalizm za" starymi czasami" odbiera niektórym rozum i odwraca uwagę od realnych problemów, widząc ich rozwiązanie w powrocie do" starych dobrych metod", tyle, że nie zadziałają one w" nowych czasach" i z" nową młodzieżą".
Owszem, budynki gimnazjów były kiedyś podstawówkami, ale to było kilkanaście lat temu. Od tego czasu przeszły wiele remontów i adaptacji, toalety nie są przystosowany dla maluchów, ławki też, brakuje świetlic i stołówek a mamy przepisy ściśle regulujące co i jakie musi być w każdej szkole (sanitarne, BHP itd) i te przepisy muszą być przestrzegane. W podstawówkach z kolei zainwestowano wiele w ich adaptację dla mniejszych dzieci i dzisiaj nie tak łatwo da się prowadzić tam przedmioty obecne w gimnazjach. To wszystko oczywiście można zrobić, ale trzeba za to zapłacić. Rząd mówi o edukacji 3x4lata, ale 2x4 ma być w podstawówce, choć logiczne byłoby właśnie 4 lata podstawówki, 4 lata gimnazjum i 4 liceum (5 technikum). I w praktyce tak będzie, bo samorządy pierwsze 4 lata umieszczą w budynkach podstawówek, 4 kolejne w budynkach gimnazjów itd. I choć jedno i drugie będzie nazywało się podstawówką, to w praktyce będziemy i tak mieli" gimnazja". Zwłaszcza w małych gminach, gdzie są mniejszej możliwości zmian.
Najlepiej zrobić 4 lata podstawówki, 4 lata gimnazjum i 4 lata średniej i po problemie
Zlikwidować gimnazja i to szybko
Nie zlikwidujemy patologi gimnazjalistów przez likwidację gimnazjów. Takie są prawa" hormonów" Będzie nieciekawie, bo te zachowania przeniosą się na 7 i 8 klasę i jak pasożyty zaczną ogarniać młodsze klasy. Bardzo zły pomysł.
Taaa zlikwidować gimnazja... Obok 7 latków w szkołach będą 14 i 15 latkowie (z całym swoim bagażem cech okresu dojrzewania)I tu kochani rodzice małych uczniów się zdziwicie. A proszę pamiętać, że obowiązek szkolny jest do 18 roku życia. Aktualni 18 latkowie(nieuki) są w gimnazjach potem będą obok waszych 7 latków.Przyzwyczailiśmy się do izolacji małych i tych większych.A młodzież też jest już inna niż i nie ma co porównywać z czasami 8 letniej szkoły.