- Młody chłopak, który został opisany jako nożownik, stał 27.11.2015 pod oknami na ulicy Barlickiego 14 na Warszowie i wykrzykiwał imię swojej byłej dziewczyny. Młoda dziewczyna nie była wtedy w domu, bo po otrzymaniu smsa od swojego byłego chłopaka, który groził że przyjdzie do niej i będzie się darł pod oknami dopóki nie wróci do niego, groził że popełni samobójstwo. Przyjechała policja i koniec końców wywieźli go pod prom i kazali mu się ogarnąć. Do czego musi dojść, aby dziewczyna mogłaby być spokojna? To jest koszmar aby ktoś się tak zachowywał, aby denerwować już wystarczająco schorowaną dziewczynę. Może ktoś inny zadziała niż policja, albo w nim obudzi się poczucie winy. Chociaż nie wiem czy można tego wymagać od chłopaka chorego psychicznie. Bardzo proszę o pomoc dla koleżanki, jej już jest wystarczająco ciężko - pisze w mailu nasz Czytelnik.

- W piątek około godziny 21.40 interweniowaliśmy przy ulicy Barlickiego, gdzie mężczyzna miał zakłócać spokój mieszkańców. Policjanci, którzy podjęli interwencję, zastali pod jednym z bloków głośno krzyczącego 20-latka. W rozmowie z nim ustalili, że rozstał się ze swoją dziewczyną i wołając pod oknem myślał, że do niego wróci. Policjanci dotarli też do rzeczonej dziewczyny i rozmawiali z nią.
W związku z popełnieniem wykroczenia przeciwko porządkowi i spokojowi publicznemu na 20-latka skierujemy wniosek o ukaranie do sądu. -oficer prasowy KMP w Świnoujściu st. asp. Beata Olszewska.

źródło: www.iswinoujscie.pl