Wstyd mi za wszystkich Okropnych!! ludzi ktorzy nie chca pomoc - a Jak by Polska znalazla sie w takiej sytuacji!! Wy nazywacie sie katolikami !! Religia mowi o milosci pomoc dla biednych ludzi nie zalenie od religi, rasy i pochodzenia!! Wasted min za niekyorych Polakow- cofamy sie do sredniowiecza!! Niestety!!

Czemu na zad? Zawieźli do Gdyni i tyle. Zrobili analizę, czyli pewnie pokroili, wrzucili do formaliny i tyle

Wożą go w te i na zad, czy on im się jeszcze nie zaśmierdł?

Po co wyłowili? Bo są rybakami i żyją z łowienia ryb. Na życie zarabiają tym co złowią. A ryba na tyle się zaplątała w sieci, że była już martwa. Zresztą wypuszczanie jej byłoby głupotą, bo to okaz o sporej wartości naukowej i dlatego też trafił do instytutu naukowego.

biedny miecznik.. ludzie sa okropni !!

Biedna ryba??

biedna ryba, aż żal patrzeć - no i po co go wyłowili, miał biedak pecha!

Coś z tymi współrzędnymi geograficznymi wam nie wyszło.

Nasz" nieoceniony"bard powinien się teraz wykazać jako były pracownik MIRU powinien znać sposób i przeprowadzić preparację tego osobnika.Jako przyszły lub teraźniejszy honorowy obywatel Świnoujścia mół by się wykazać.Lecz on tylko umie...resztę dośpiewajcie sobie sami!

Tu nie ma preparatora, który poradziłby sobie z tak dużą rybą. Szkoda.

Miecznik do Gdańska, tunele do Gdańska, a nam pozostają ochłapy.Widać brak prawdziwego włodarza w tym mieście.Stare nawyki pozostają.

dziwie się że mieszkańcy karrsiborza go nie zostawili dla siebie i swoich turystów

Czyżby w MIRze w Świnoujściu nie został już ani jeden ichtiolog który byłby w stanie przeprowadzić analizę ryby? Czy do zrobienia analiz i pobrania próbek trzeba ją wozić do Gdyni? Były czasy gdy MIR w Świnoujściu był potęgą, szanowanych ichtiologów tam nie brakowało i sami zrobili by profesjonalną analizę ryby, a i jeszcze pewnie zostałaby pamiątka dla muzeum. A tu jak się okazało w Świnoujściu ani naukowców, ani miecznika. Smutne...

Dziub-Dziub • - co Ty piep...? Kiedy ostatni raz byłeś w sklepie rybnym (choćby w Centrali na przeciw poczty)? Przecież miecznika kupisz bez problemu i nie jest on przesadnie drogi. Na wakacjach gdziekolwiek nad Śródziemnym miecznika dostaniesz w prawie każdej knajpie. Zawsze latem się nim zajadamy, na zmianę z tuńczykiem (steki z obu tych gatunków są boskie).

kto zaplacil...ten dosta. proste prawo rynku.

bende go zjadł!

Ostatni raz miecznika jadłem za głębokiej komuny. Teraz to pewnie musiałbym wziąć żyrantów.

Kto i jakim prawem oddał naszego miecznika do Gdyni? Dlaczego nie trafił do naszego muzeum? Czy w tym mieście nie ma nikogo z choćby szczątkowym poczuciem lokalnego patriotyzmu?

paskudnie to wygląda, miecznik na badaniach!!

Oto na naszych oczach tworzy się legenda. Miejska czy rybacka, małe miki, fajnie, że jest. Miecznik - gigant /no, tak wielki jak mamut/, został wyłowiony /wpadł w siatkę już sztywny/, przez grupę rybaków. Notatkę kończy info., że miecznik właściwie to był średni, a tak naprawdę to całkiem mały, bo duże to ważą do 650 kg. To nie ważne. Przy odrobinie wyobrażni ta historia może wyglądać tak; jest szary świt, dzielni rybacy na kutrze palą fajki, nie wiedzą jaka walka za chwilę ich czeka. Do prawej burty, od wschodu zbliża się gigantyczna ryba, Zaczyna się nierówna, mordercza walka. Już kuter prawie tonie, ale nie, dzielni rybacy wyciągają w końcu to bydlę na pokład. Uff!. to miecznik - mówi szyper. I taka wersja powinna pójść w Polskę. A że to był wyjątkowy okaz dlatego wylądował MIR w Gdyni.

" od 450N do 450S, czyli od chłodnych, aż po tropikalne, równikowe. W Atlantyku żyją dwie populacje włócznika: północna i południowa, umownie oddzielone równoleżnikiem 580 N." Co to za bzdury? Przepisywać też trzeba umieć :)))