Słyszeliśmy, że po tej aferze z synem notabla, pani córka wyjechała ze Świnoujścia razem z dziećmi…
Henryka Kadłubowska: -Wyjechali ze Świnoujścia, bo musieli wyjechać. Nie było możliwe, by od września dzieci poszły do szkoły ze względu na tę sytuację jaką dyrekcja szkoły, pani Marszałek i pan Lipiński… łącznie z byłym mężem uknuli. Z tego szkoła zrobiła partnerowi córki niebieską kartę. Dzieci chodziły po 3 lata do szkoły. Nigdy nie było sytuacji, że były bite. Psycholog badał dzieci po kątem relacji z partnerem i czy w stosunku do dzieci jest stosowana przemoc. Wszystko- OK. Lekarz, który opiekuje się trójką, też napisał zaświadczenie, że nie ma śladów przemocy fizycznej i psychicznej.
To skąd się to wzięło?
- No to właśnie szkoła, która podlega wiceprezydentowi, myślę, że na jego polecenie uknuła tę intrygę, a pan Lipiński to dostał stanowisko za to, moim zdaniem.
Słyszeliśmy, że jeden z pani wnuczków wyszedł w szkole na korytarz i zaczął krzyczeć, histeryzować. Został zabrany do pokoju i tam powiedział, że jest bity.
- Nieee, ja byłam w szkole. To jest nieprawda. Młodszy wnuczek na jakiejś wycieczce jakąś uwagę dostał. Ale z tym wnuczkiem od tego zajścia od grudnia problemy były. On się dziwnie zachowywał. Tak inaczej. Był potrzebny psycholog. Szkoła ani policja, ani prokuratura nic z tym nie zrobiły. Absolutnie. Nie udzielili żadnej pomocy. To narastało. A dyrekcja, pani Marszałek przede wszystkim, wszystko robiła, by syn mojej córki się znalazł w zakładzie psychiatrycznym. Dyrekcja szkoły zaproponowała nawet zmianę szkoły. Córka załatwiła na własną rękę jednego psychologa, później w MOPRze też byłyśmy. Wnuczek złapał kontakt. Ale zaraz w szkole to przeszkadzało, że on dochodzi do siebie. No to zaraz nakręcili tę aferę 8 maja. Terapię należało przerwać, ponieważ wnuczek musiał skorzystać z terapii u psychiatry.
Mówili, że Pani wnuczek dostał uwagę, wyszedł na korytarz, zaczął krzyczeć. Zabrano go do pokoju nauczyciela… i powiedział, że jest bity.
- To jest kłamstwo. Według informacji wnuczka (ja mam to nagrane), przyszła do niego do klasy pani dyrektor. Posadziła go w sekretariacie na krzesełku. Później pani pedagog wprowadziła go do gabinetu dyrektora Lipińskiego, w którym to czekał tato, ojciec moich wnuków, który z nimi nie mieszka i rano, nie miał prawa być u nich w szkole, bo on ma widzenie z dziećmi od godz. 15-16 w piątek. I on w tym pokoju namówił wnuka, że ma powiedzieć, że partner córki go bije. Że dostanie za to dobrą zabawkę, że za to nie będzie musiał się uczyć. A wnuk powiedział, że tacie wyszły na rękach żyły… to wiedziałem, że zawsze wtedy bicie dostanę i się bałem po prostu.
Wezwali policję?
- Nie, spokojnie. Nie wezwali. Do gabinetu wszedł dyrektor i powiedział do byłego męża mojej córki „Pozwól na chwilkę” i wyszli z gabinetu. I wnuczka przeprowadzili do pokoju dyrektorki, gdzie ja już siedziałam. Potem zadzwonili do córki, że się coś dzieje… No i przychodzi wnuczek i mówi, że partner córki go bije… byłam zszokowana… i powiedział, że na ścianie w mieszkaniu wisi czarny pas. Jak usłyszałam o tym czarnym pasie, to już w ogóle mnie strzeliło…
Podobno pani córka ma teraz założoną „Niebieską kartę”…
- Nie, to przeciwko partnerowi córki wdrożyli tę „Niebieską kartę” za to, że niby bije dzieci. Już w marcu te dzieci były namawiane przez byłego męża córki, żeby przyszły do szkoły… szkoła maczała w tym palce, bo były mąż został wezwany przez szkołę. Córka zwierzyła się, że miała problemy z byłym mężem. We wtorek powiedziała, a w piątek już były mąż był. Ja byłam zaskoczona. Jeszcze odezwała się wychowawczyni. Przyszła i powiedziała, że ona nie wie, co się tutaj dzieje. Że ona pierwszy raz słyszy, że wnuk jest bity. Że on głodny chodzi - to też pierwszy raz słyszy. A poza tym gdyby był taki głodny, to by nie wyrzucał kanapek do śmieci i obiady by w szkole jadł, bo były wykupione. To wtedy Marszałkowa histerycznie powiedziała: „to jak on kłamie w sprawie bicia przez partnera córki, to może on w sprawie molestowania przez syna wiceprezydenta też kłamie”. Wicedyrektor Marszałkowa jest teraz na emeryturze… No i wtedy już poleciało…
To znaczy?
- Uruchomili „Niebieska Kartę” w MOPRze, prokuraturze, sądzie i w urzędzie. To jeszcze nic. Przeciwko córce zrobili sprawę, że niby w MOPRze poświadczyła nieprawdę w jakimś piśmie. Chodziło o jakiś zasiłek. Policja ją przesłuchiwała. Chcieli, by się dobrowolnie poddała karze, ale nikt nie pokazał tych dokumentów, dlaczego ona jest tam ciągana. Suma sumarum to umorzyli. Ale 3 czy 4 razy musiała być na policji. Było takie męczenie… Poza tym jak policja przychodziła przynieść wezwania ( robiła to przynajmniej 2 razy albo 3) w godzinach 21.15… Ja mam akurat kołatkę na drzwiach, to tak łomotali, jakby co najmniej jacyś przestępcy tu mieszkali. Bo to wielkie znaczenie miało dostarczenie tego wezwania w piątek o godz. 21.15, jakby nie można było tego z rana zrobić, zwłaszcza, że ja w okolicy bardzo blisko mieszkam. Dziwne. Sąsiedzi się dziwili, co się takiego dzieje, że ta policja się tak tłucze. Jak szli po tych schodach, to - sąsiad mówił- był taki łomot jakby brygada antyterrorystyczna szła do nas.
Córka wyjechała…
-Wyjechała pod koniec wakacji z dziećmi. Jej partner zwolnił się z pracy, bo był mobbingowany w Żegludze. A tam Sujka był, wpływał na niego, żeby córka sprawę wycofała, i on się bał. Jak wdrożyli przeciwko niemu tę „Niebieską kartę”, to ,co szedł do pracy, to się bał, że mu jakiś numer zrobią, że to się skończy dyscyplinarnym zwolnieniem i nie daj Boże jakimś obciążeniem finansowym. I zwolnił się. Napisał, żeby było „za porozumieniem stron”. Później złożył, że ze skutkiem natychmiastowym, jak nikt nie chciał z nim rozmawiać. No to dali mu dyscyplinarne zwolnienie. Na dzisiaj sprawa jest w sądzie pracy. Obawiał się, że jak „Niebieską Kartę” spreparowali, tak i tu spreparują coś i wyleci z hukiem i jeszcze z obciążeniem finansowym. Tak to poszło w różnych kierunkach.
Co dzieci teraz robią?
- Chodzą do szkoły poza Świnoujściem. Córka wyjechała ze Świnoujścia. Nie było możliwości, żeby te dzieci poszły do szkoły w Świnoujściu. Dlatego, że wszyscy chcą tego biednego wnuka dorwać.
Za co?
- Za to, co on wie i widział. Za to, jak to się odbyło, że on wie, jak ta „Niebieska Karta” powstawała. To jest ten młodszy syn, który został molestowany przez syna wiceprezydenta. Jego namówił ojciec i to w gabinecie dyrektora było. I ta sprawa też jest nadal otwarta. Pomimo badania pana psychologa, zaświadczeń lekarskich, zaświadczeń wychowawczyń, to ciągną tę sprawę. Wnuczek widział, jak jego ojciec na jego oczach bije matkę w ich mieszkaniu. To nikogo to już nie obchodzi. Sprawę się umarza. W tym momencie nikogo już dziecko nie obchodzi. Natomiast sprawę rzekomego zniszczenia przez córkę telefonu się prowadzi i wyciąga konsekwencję w postaci kary 800 złotych. Oni to dziecko zniszczyli w tej szkole przez rok czasu. Jak to jest, że szkoła wchodzi w układy z ojcem, który znęca się nad rodziną? Powodem rozwodu było przede wszystkim to znęcanie się nad rodziną, a szczególnie nad tym młodszym... Żeby już dalej tego dzieciaka nie niszczyli, córka zawinęła się i wyjechała, bo nie wiadomo, co by jeszcze się mogło przytrafić. Jak już takie rzeczy się dzieją, to dla nich nie jest problemem człowiek jakiś tam. To dla nich sztuka tylko. „Niebieską Kartę” zainicjowała szkoła, pomimo tego, że nic nie było, że wiedzieli, że w marcu ojciec chłopców namawiał ich, by przyszli do szkoły i zaczęli płakać, mówili, że są bici, że głodni chodzą, że chcą jechać do ojca… Starszemu dał się piwa napić. Chyba żeby go przerobić. Wtedy córka poszła z dziećmi do psychologa, a ten stwierdził, że nie ma takiej opcji, że dzieci są bite. Jest opinia z marca i maja, że dzieci nie są bite. Ale ich nic nie obchodzi, co ktoś napisał. Założyli „Niebieską Kartę”. Nauczycielki ze szkoły też mówiły, że dzieci nie są bite.
Co teraz? Dostaliśmy informację, że matkę chłopców, pani córkę, szuka prokuratura.
- Pan żartuje? Wszystkie pisma odbiera. Na wszystkie sprawy sądowe się stawia. Kontakt z nią jest.
Jak teraz wygląda sytuacja?
- Chłopaki w nowym miejscu się aklimatyzują. Córka próbuje się zawodowo ustawić. Tutaj miała zakład dobrze rozkręcony. Miała klientki. Dobrze jej szło. Teraz na razie jest bez pracy. Nie jest im łatwo. Ale oni są młodzi. Dadzą sobie radę. Jeśli chodzi o sprawy finansowe, jest to przykre, bo tutaj mieszkanie miała. Tu była już ustawiona zawodowo, lokalowo i finansowo. Runęło nagle wszystko. Została zaszczuta i wypędzona z miasta.
Co Pani o tym wszystkim sądzi?
-To jest bagno. Dno muliste. Ja nie wiem, ja tacy ludzie mogą siedzieć na stołkach i reprezentować mnie. Nie wiem, jak się może zachowywać wiceprezydent i ludzie jemu podlegli w taki sposób.
- Dlaczego Pani sądzi, że akurat wiceprezydent miał na to jakiś wpływ?
- Córka przed zajściem 18 grudnia nie miała żadnych problemów. Po18 grudnia to wszystko się odmieniło. Podała to do prokuratury. Bo powinna podać. Dlaczego miała tego nie robić? Nikt nie ma prawa dotykać jej ani jej dzieci. Ja też, jako babka, nie daję na to przyzwolenia. A człowiek, który powinien chronić matkę z dziećmi, to on tę matkę w zasadzie… Ale nie da się jej zniszczyć. Człowiek się regeneruje. Ale tym dzieciom została wyrządzona wieka krzywda. Raz przez syna wiceprezydenta, a potem przez wiceprezydenta i podległych mu pracowników. Takie jest moje zdanie. Dzieci musiały szkołę zmienić. Odejść. A chłopaki mieli bardzo fajne wychowawczynie. Lubili swoich kolegów. To jest dla nich taka gwałtowna, wymuszona zmiana. W styczniu- maju 9-letni wnuk sobie nie radził. Byłam z nim w parku. Mówił, że go ciało swędzi, bo go ktoś dotykał. Jakąś fobię miał. Był u psychologa w MOPRze. To tam było bardzo dobrze, ale w szkole wymusili przerwanie tej terapii, że ma chodzić do innego psychologa i psychiatry. I oni powiedzieli, że on nie może na wszystkie terapie chodzić. Albo to, albo to. Bo nic z tego nie wyjdzie… Bez niczego w histerię wpadał. W szkole też. Nikt nie chciał przyjąć do wiadomości, że to od tego dotykania. A nawet jak to do kogoś dochodziło, to chciał to ukryć.
Sprawa została zamknięta czy walczycie dalej?
- Sprawy zostały umorzone. Córka musi sprawę „Niebieskiej Karty” powyjaśniać. Nie jest prawdą, że córka przed kimkolwiek się ukrywa. Niezrozumiałym dla mnie jest, że chcą wiedzieć, gdzie córka jest. Ona chce mieć spokój i dzieci też chcą mieć spokój. A jak ktoś ma coś do niej, niech podaje do sądu. Ona się na wszystko stawia. Ma 8 czy 9 spraw teraz.
O co?
- Że w maju pobił ją były mąż… Jemu ponoć z ręki wyleciał telefon i że ona go zniszczyła. To jest kolejna sprawa. Następna sprawa: były mąż chce jej zabrać dzieci i pozbawić praw. Świadkami w sprawie są pani Marszałek i Lipiński- czyli dyrekcja szkoły. I jeszcze jakaś, że niby partner córki bił jej dzieci, a ona widziała i nie reagowała. No i partner córki ma, że byłemu mężowi córki niby kurtkę zniszczył… To jest na wymęczenie. A słabego psychicznie człowieka może to doprowadzić do takiego stanu, że gotów jest sobie coś zrobić. Przed 18 grudnia nie było tych spraw. Było fajnie. Dzieci chodziły do szkoły. Były zadbane. Miały obiady. Nie było żadnej sprawy. Każdy pracował. Postanowiłam opowiedzieć tę historię, ponieważ uznałam, że chcę przekazać ludziom, aby wiedzieli w jakim środowisku żyją. Powoli w Świnoujściu wprowadzany jest zamordyzm. Już niedługo trzeba będzie chyłkiem przemykać przez miasto, żeby się osobom będącym przy władzy nie narazić, bo może się spotkać z tym co spotkało moją rodzinę.
Polska to w 98% katolicki kraj !
Przykre to i straszne...Boję się w to uwierzyć, bo mnie prawdopodobnie taki sam los czeka...i to przez tego człowieka...Potrafi niszczyć ludzi, jak nikt...Jedyne uczucie to bezwzględność i bezduszność, połączona z nienawiścią i zawiścią.
do 118 przed zdarzeniem nie było żadnych problemów z urzędami.To pystanie skierować do szkołt, bo to ona rozpętała tą wojne.Czytaj wnikliwiej tekst to będziesz wiedział, że jest sprawa za to, że byłemu mmmeżowi jak bił była zone w jej mieszkaniu wypadła komórka z ręki. Pobicie umorzyli, a za komórkę dotkliwie ukarali.A dlaczego? bo były mąz /po rozwodzie / stanął przeciwko swojemu 8 leniemu synowi i gra w szkolnej drużynie.Sprawy są żeby umęczyć, zniszczyć finansowo.One są po to żeby pokazać zwykłym ludziom gdzie jest ich miejsce.To co sie wydarzyło to jest obrzydliwe i grożne z punktu widzenia społecznego.Jak szkóła dogaduje sie z przestępcą/dowiedziałam sie wczoraj/ zeby zniszczyć dzieci to chyba nie tak ma to wyglądać.Tatuś w marcu podałłąm starszemu chłopcowi piwo, moim zdaniem tylko po to aby nakręcić dodatkową afrerę.A co podałby Chłopcom następnym razem, nawet nie chcę myśleć.Wszystko jest możliwe.Bo ojcu na tych dzieciach nigdy nie zależało.Jak zabrał na wakacje to podał sprawę do sądu aby zapłacić za wakacj
LÓDZIE NIE DAJCIE SIE PONIEWIERAC URZEDOM PANISTWOWYM, SĄDOM, WSPÓLNOTOM I INNYM INSTYTUCIĄ ONI ŻYJĄ Z NASZYCH PIENIEDZY I MAMY PRAWO DOMAGAĆ SIE SPRAWIEDLIWOŚĆ
Czlowiek niepelnosprawny ma prawo do funkcjonowania w naszym spoleczenstwie, jesli nie stwarza swoja niepelnosprawnoscia zagrozenia dla innych.Tutaj wine ponosza rodzice, ktorzy nie stworzyli wlqsciwego nadzoru nad takim dzieckiem i dlaczego maja ponosic konsekwencje osoby pokrzywdzone?!.W imie czego rozpetala sie taka nagonka na rodzine, ktora musiala az zmienic miejsce zamieszkania?!Czy 'notable" nabywaja wieksze prawa z racji piastowanych stanowisk?Zyjemy w panstwie demokratycznym, gdzie prawo jest rowne dla wszystkich i obowiazuje wszystkich tak samo!Przykre, zalosne, skandaliczne!!
dla towarzystwa wzajemnej adoracji istnieje tylko jedna prawda. Pisana partyjną nomenklaturą.
to jest straszne co tu jest opisane
Chcąc nie chcąc pobiła ich Pani ich własną bronią w tej rozpaczy. Chcieli wam zamknąć usta by nikt sie nie dowiedział o dziwnych ciągotach syna z jednego miejskich oficjeli to teraz dowie sie o tym całe miasto.
swinoujscie zawsze bylo w 90% miastem szumowin i dlatego te 10% wyjechalo
Córka i konkubent kryształowi, to czemu tyle różnych postępowań w stosunku do nich się toczy??
Z tym tylko do Rzecznika Praw Dziecka. Szkoda dzieci.
Prezydent RP otworzyl Biuro Interwencyjnej Pomocy Prawnej prosze to zglosic tam lub poslowi. Z pewnoscia PiS bedzie szczesliwy mogac przywrocic praworzadnosc w tym czerwonym miescie.
Wynika z tego, ze nalezy szukac pomocy i rozwiazania problemu poza Swinoujsciem! Przykre i niepokojace!
Do 187 Ty to byś wszystkim wpierał chorobę psychiczną od tego jesteś specjalistą.O mój stan umysłu proszę się nie martwić.Mam wszystko na swoim miejscu i żadnej części ciała mi nie brakuje.Głowa jest tam gdzie powinna być, reszta narządów też, więc nie może być o jakich kolwiek zaburzeniach.Jak widzę gorzej z tobą, tylko o kasie, ubogi człowieku.Zdrówka życzę.
Duże prawdopodobieństwo, że na wysokich stanowiskach ludzie mszczą się, jeżeli PRAWDA o wydarzeniach podważa ich PRESTIŻ. Wcale nie dziwne, bo to wszystko jest przeciwko ich interesom...
Pani Henryko - prosze z ta sparaw zwrocic sie do telewizji!! Inaczej nigdy sie nie zakonczy!! A szkoda chlopca...
Nie chciałabym mieć takiej babci ;(
Jezeli to prawda, to nasza władza ma długie ręce.
17:18:17 - mnie by ta trójca nie zniszczyła, bo trupy i kalekie ludzie z przeciętym rdzeniem kręgowym nie niszczą...
Mówicie, że pan * dobrze wychował swoje dziecko? Absurd, a to, że chłopak jest nie do końca zdrowy wcale nie usprawiedliwia rodziców za to, co z niego wyrosło. Znam zarówno tę kobietę oraz jej partnera jak i jej dzieci, które są tak samo normalne jak każde inne! Mało tego, nie jest to pierwsza osoba od której usyszałam, że jej dziecko boi sie właśnie Pawła * a będąc szczera, sama bałabym się go gdzieś poźną porą kiedy ludzi w okolicy jest coraz mniej. Uważam też, że pomysł z mediami poza naszym miastem tj na większą skalę jest bardzo dobry. Kochana, jestem z Tobą, możesz na mnie liczyć.
Prawda jest taka że synalek notabla ma nieodpowiednie zachowanie i drze przed chodzeniem samemu do szkoły przez mojego syna, a mieszkamy blisko siebie.
Znam wiele przypadkow niszczenia ludzi przez wladze obecna.zmurkiewicz michalska sujka.im wszystko podlega.oni niszcza ludzi.wierze artykulowi
Coś mi się zdaje że IP: 95.129.224.**] ma rację - ogólnie to Tragedia dla dwóch STRON - a stanowisko tu nic nie ma do rzeczy - szukanie sensacji
Ponuro i smutno zrobiło mi się po przeczytaniu tego artykułu. Czyżby rację mieli ci którzy mówią, że to" czerwona wyspa szwagrów " ?? Mi też skojarzyło się to z innymi wyspami jak Kuba czy Korea Północna.
Brawo Paweł! Rozwiązałeś problem!