POGODA

Reklama


Wydarzenia

iswinoujscie.pl • Środa [21.10.2015, 10:03:13] • Świnoujście

Ci ludzie to historia naszego miasta ( cz. 2)

Ci ludzie to historia naszego miasta ( cz. 2)

fot. Andrzej Ryfczyński / archiwum

Młode pokolenia z niedowierzaniem mogą czytać ich biografie. Ale to się działo w innych czasach. Wiele rzeczy, których dokonali ci ludzie, miało wpływ na historię naszego miasta. Dziś przedstawiamy kolejne osoby, które zostaną uhonorowane na najbliższej sesji.

Według przygotowanych projektów uchwał, w najbliższy czwartek Honorowe Obywatelstwo Miasta Świnoujście mają otrzymać: Irena Janina Lech, Jerzy Porębski, prof. zw. dr hab. Kazimierz Kozłowski, Jerzy Wacław Zygmanowski, Władysław Borowski, Lechosław Goździk, Juliusz Hebel, Czesław Krygier, Zofia i Stanisław Kuglin, ksiądz Kazimierz Matlak, Zdzisław Wincenty Podkowski, Witold Rusakiewicz, Zdzisława Szczepańska.

Ci ludzie to historia naszego miasta ( cz. 2)

fot. Andrzej Ryfczyński / archiwum

Poniżej zamieszczamy uzasadnienia uchwał, w których można się więcej dowiedzieć o osobach, które mają być uhonorowane. Część z wymienionych postaci przybliżyliśmy we wcześniejszym artykule.

Czesław Krygier urodził się 16.12.1938 roku w Hrubieszowie. Szkołę podstawową i średnią kończył w rodzinnym Hrubieszowie, by następnie podjąć studia wyższe w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Poznaniu na kierunku towaroznawstwo. Po zakończeniu studiów znalazł się Świnoujściu i 1 sierpnia 1968 roku rozpoczął pracę jako stażysta w Zespole Ekonomicznym Portu Handlowego. Pracę w Porcie Handlowym kontynuował od 1969 roku i przeszedł w niej wszystkie szczeble służbowe, obejmując coraz bardziej odpowiedzialne stanowiska od kierownika sekcji ekonomicznej w 1970 roku, do dyrektora Zakładu Przeładunkowego w świnoujskim porcie w 1984 roku. Po siedmiu latach pracy na tym stanowisku w 1991 roku został Prezesem Zarządu – Dyrektorem Naczelnym Spółki z o.o. Port Handlowy Świnoujście. Na stanowisku tym pracował do odejścia na emeryturę 16 grudnia 2003 roku.

Niewiele osób potrafiło podobnie skutecznie jak on łączyć intensywną pracę zawodową z działalnością na niwie społecznej i obowiązkami rodzinnymi. Mimo nawału obowiązków zawsze miał czas dla potrzebujących, szczególnie pracowników, by spokojnie i z sercem wysłuchać ludzkich problemów i gdy trzeba było udzielić pomocy. Świnoujskim portem jednym z najpoważniejszych zakładów w mieście zarządzał w czasach wielkich przemian i zdołał przeprowadzić go przez ten okres stosunkowo bezboleśnie. Mając na względzie dobro zakładu i zatrudnionych w nim ludzi podejmował decyzje organizacyjne z poszanowaniem interesu społecznego i racji ekonomicznych. Pełniąc już najwyższe funkcje w firmie zawsze miał świadomość odpowiedzialności, jaka ciążyła na nim nie tylko za zakład, ale i losy podległych mu ludzi. Wiele lat swojego życia poświęcił służbie dla dobra publicznego jako radny IV, V i VI kadencji. Pracując w Radzie Miasta reprezentował w niej niezmiennie interesy miasta i społeczeństwa. Zgłaszane przez niego interpelacje i projekty były konkretne i doskonale uzasadnione. Dyżury radnego i kontakty z wyborcami nie były dla niego załatwieniem formalnego wymogu, ale faktyczną rozmową z ludźmi. W końcówce swojej pracy w samorządzie służył radą kolegom jako radny senior i Wiceprzewodniczący Rady Miasta. Wielką pasją Czesława Krygiera był sport, szczególnie zaś koszykówka. Zawodniczą pasję wyniesioną z akademickiego ruchu sportowego kontynuował tu gdzie pracował i żył. Był wieloletnim społecznym trenerem tej dyscypliny sportu, jej popularyzatorem i animatorem rozgrywek między zakładami.

Określenie zasług uzasadniających wyróżnienie kandydata:

1) trwająca 35 lat aktywność zawodowa związana z jednym z ważniejszych zakładów Świnoujścia, skutkowała przygotowaniem dobrze wykształconej kadry pracowników różnego szczebla,

2) wprowadzenie rozwiązań organizacyjnych w pracy portu zapewniających jego funkcjonowanie w warunkach spadku koniunktury gospodarczej,

3) dbałość o utrzymanie optymalnego zatrudnienia i płac w Porcie z zachowaniem interesów zakładu,

4) zapewnienie uczestnictwa w procesie przekształcenia Portu w spółkę, maksymalnej liczby pracowników (55%), stworzenie systemu umożliwiającego zakup akcji przez każdego pracownika.

Zofia Kuglin urodziła się 10.03.1907 roku w Poznaniu. Stanisław Kuglin urodził się 24.10.1907 roku w Bohuminie. Małżonkowie, artyści plastycy Zofia i Stanisław Kuglinowie, przybyli do Świnoujścia w początkach października 1945 roku, w składzie pierwszej grupy operacyjnej Pełnomocnika Rządu RP, obejmującej w polskie władanie powiat i miasto. Stanisław Kuglin, wszedł w skład ekipy, jako organizator Urzędu Informacji i Propagandy. Zadaniem owego urzędu było prowadzenie tzw. repolonizacji, czyli usuwanie poprzez, organizowanie wszelkich akcji oświatowych i propagandowych, przejęcie i uruchomienie drukarni, informowanie społeczeństwa o postępach odbudowy i osadnictwa. Jego małżonka, pani Zofia, z racji wykształcenia mianowana została referentem do spraw kultury, w organizowanym urzędzie Pełnomocnika Rządu. Żadne z małżonków nie miało najmniejszego nawet doświadczenia urzędniczego, oboje jednak z wielkim zapałem oddali się pracy. Pani Zofia zabezpieczała dzieła sztuki, instrumenty muzyczne, zbiory biblioteczne pozostałe po dawnych mieszkańcach. Jednocześnie starała się organizować różne formy życia kulturalnego polskich osadników. Jak z pisanych przez nią sprawozdań wynikało, dzięki jej zabiegom, w mieście nawet w najtrudniejszym okresie przełomu 1945-1946 roku w urzędowej stołówce, koncertowała orkiestra składająca się z muzyków grających w dawnym świnoujskim kurorcie. W tamtym okresie, szczególnie aktywną rolę odgrywał pan Stanisław. Dzięki jego zabiegom i kontaktom z dowództwem rosyjskiej bazy wojskowej, już w początkach grudnia 1945 roku, do dyspozycji Polaków przekazany został stary stateczek, który kilkanaście dni potem, pod polską banderą i pod nazwą „Piast”, odbył pierwszy rejs ze Świnoujścia do Szczecina. Tak zapoczątkowane zostało jedyne wówczas połączenie Świnoujścia ze światem. Wraz z tym, otwarta została droga dla osadnictwa polskiego i napływu najbardziej potrzebnych towarów, a wreszcie ludzi.

Stanisław Kuglin będąc działaczem społecznym i artystą wykazywał ogromnie wiele pomysłowości, energii i talentów organizatorskich w swoim działaniu. Już wtedy zamierzał on zająć się nauczaniem sztuk plastycznych, grafiki malarstwa i rzeźby, szczególnie dzieci i młodzieży. Bieg zdarzeń jednak nie sprzyjał temu. Latem 1946 roku powołane zostały pierwsze tymczasowe rady narodowe. Pierwszym przewodniczącym powiatowej rady wybrany został latem 1946 roku właśnie Stanisław Kuglin. W październiku 1946 roku w pierwszą rocznicę przejęcia przez Polaków Świnoujścia, świętowano uroczyście ten moment, odsłonięciem na ówczesnym budynku Zarządu Miasta, tablicy pamiątkowej zaprojektowanej przez Stanisława Kuglina. Wiosną 1947 roku przewodniczącego Powiatowej Rady Narodowej Stanisława Kuglina można było spotkać na polach Ognicy w ekipie kilkunastu mieszkańców Świnoujścia pomagających miejscowym rolnikom i osadnikom wojskowym. Wobec braku maszyn rolniczych, koni i materiału siewnego, pomoc ta była ze wszech miar konieczną. Artysta w 1948 roku zrezygnował z dalszej przynależności do partii PPR. By nie pozostawać politycznie neutralnym, nieco później zdeklarował się jako członek Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. W tamtych czasach, narastającej stalinizacji życia w Polsce, gest ten nie mógł pozostać bez konsekwencji. Władza forująca dotychczas artystę, zwolna dostrzegać w nim zaczęła element wrogi władzy ludowej, szczególnie po stwierdzeniu kontaktów z osobami „niesłusznymi politycznie”, takimi jak były wicestarosta Berent. W 1951 roku został nawet pod nieistotnym zarzutem aresztowany i osadzony przez kilkanaście dni w miejscowej siedzibie Urzędu Bezpieczeństwa. Odejście od działalności politycznej w pewnym sensie zmusiło artystę do powrotu do działalności twórczej.

Od 1951 roku należał do Związku Polskich Artystów Plastyków. W kilku następnych latach Stanisław Kuglin utrzymywał kontakt z poznańskim środowiskiem plastyków, skąd otrzymywał zlecenia na prace graficzne i ilustracje do książek. W działaniach artystycznych aktywnie sekundowała mu małżonka. Podjęła ona wówczas pracę w Centrali Przemysłu Ludowego i Artystycznego oraz w Pracowni Rzemiosła Artystycznego. W latach intensywnego rozwoju miasta 1960 – 1975, Kuglinowie zorganizowali z pomocą władz oświatowych Międzyszkolne Ognisko Plastyczne, w którym rozwijały swe talenty artystycznie uzdolnione dzieci. Niezwykle ważnym efektem działań w kierunku upowszechnienia plastyki było uruchomienie przy Zasadniczej Szkole Zawodowej, klasy nauczającej rzemiosł artystycznych. We wszystkich tych miejscach z wielką pasją pracę pedagogiczną prowadzili małżonkowie Zofia i Stanisław Kuglinowie. On był doskonałym grafikiem natomiast jego małżonka uczyła wielu sztuk artystycznych od haftu do batiku, najbardziej wymyślnego tkactwa artystycznego. Efektem była działalność wielu znakomitych artystów rzemieślników pracujących w miejscowej spółdzielni rzemiosła artystycznego „Cepelianka”. Ich pracy zawdzięczać też można powstanie i istnienie do dzisiaj w mieście środowiska plastycznego liczącego się w kraju.

Określenie zasług uzasadniających wyróżnienie kandydatów:

1) jako pionierzy polskości na tym terenie położyli wielkie zasługi dla rozwoju polskiego osadnictwa,

2) działając w różnych formach szkolnictwa plastycznego przyczynili się do powstania w Świnoujściu trwałego środowiska artystów plastyków.

Kazimierz Matlak urodził się 28.03.1902 roku w Suchej na Podhalu, w rodzinie robotnika kolejowego. Studia teologiczne kończył na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po uzyskaniu święceń kapłańskich, młody duchowny był zatrudniony jako nauczyciel religii w szkołach w kilku parafiach. W czerwcu 1939 roku, na krótko przed wybuchem II wojny światowej, skierowany został do Kołomyi, położonej na południowo – wschodnich kresach Rzeczpospolitej. W 1939 roku miasto zajęte zostało przez oddziały Armii Czerwonej, a w 1941 roku przez Niemców. Cały okres wojny ksiądz Matlak pozostawał w Kołomyi. Dla polskiego duchownego nie były to lata łatwe, przetrwał jednak jako duszpasterz, udzielając wsparcia duchowego swym parafianom. Wraz z nimi zmuszony został do porzucenia tych terenów i przesiedlenia się do Polski, na Ziemie Odzyskane. W Polsce znalazł się 13 maja 1946 roku, zaś w Świnoujściu już w czerwcu 1946 r. Obowiązki proboszcza w katolickiej parafii Stella Maris objął ksiądz Kazimierz Matlak dnia 17 czerwca 1946 roku. Ten skromny kapłan przez kilkadziesiąt lat, swą pracą stworzył społeczność wiernych kościoła katolickiego z przybywających tu z różnych stron osadników. W mieście zamieszkiwało wówczas około 2000 osób, zaś w całym, rozległym powiecie wolińskim niespełna 5000 Polaków. W pustawym mieście objął on kościół i parafię Stella Maris, a nadto z upoważnienia władz kościelnych przejmował protestanckie obiekty sakralne i tworzył strukturę kościoła katolickiego w ówczesnym powiecie wolińskim. Przyznać należy, że mimo bardzo trudnych warunków działania, potrafił on doskonale spełniać funkcje duszpasterza znękanych i zdemoralizowanych wojną ludzi oraz administratora bardzo rozległej parafii. Do 1948 roku przejął on na terenie ówczesnego powiatu na rzecz kościoła katolickiego 9 byłych kościołów protestanckich dostosowując je do potrzeb społeczności katolickiej. Bardzo trudnym zadaniem świnoujskiego proboszcza było zapewnienie opieki duszpasterskiej na rozległym terenie parafii. Obsługiwał on polską część wyspy Uznam, wyspę Wolin, Karsibór, a nawet miejscowości powiatu kamieńskiego. Przy ówczesnych brakach komunikacji nie było to sprawą łatwą. Pomysłowość i umiejętność kontaktowania się z ludźmi sprawiały, że duchowny docierał czasami do wiernych, żyjących w najbardziej nawet odległych zakątkach powiatu, wojskową ciężarówką. Zadaniem księdza Matlaka przez pierwsze lata było też nauczanie religii w świnoujskich szkołach, w tym również funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i Urzędu Bezpieczeństwa, w wieczorowym gimnazjum dla dorosłych. Ksiądz Matlak nie żył w pustce. Uśmiechnięty i pogodny, otwarty na ludzkie potrzeby, bardzo szybko zyskał sympatyczne miano „ksiądz Kazio”. Życie parafii, zwolna normalizowało się. Wraz z rozwojem osadnictwa do miasta przybywali nowi księża, którzy podejmowali pracę w coraz liczniejszej, ale i trudniejszej do prowadzenia parafii. Gdy po kilkuletnim okresie zawieszenia, w 1957 roku nauka religii powróciła do szkół, ksiądz Matlak mianowany został przez Kurię Gorzowską wizytatorem nauki religii w szkołach podstawowych i średnich. Niezależnie od tego nauczał on także religii w szkołach, do czasu aż została ona ponownie z nich wyprowadzona. Ten skromny, zawsze uśmiechnięty kapłan, w sprawach zasadniczych pozostawał nieugięty, okazywał twardy góralski charakter. Taką była jego reakcja na propozycje współpracy z Urzędem Bezpieczeństwa, czy przystąpienia do lojalnego wobec komunistycznych władz ruchu „księży patriotów”. Pozostając wiernym i posłusznym władzom kościelnym kapłanem, wykazywał też wyrozumiałość dla ludzkich słabości i niedoskonałości parafialnych duszyczek. Środowisko, w jakim przyszło mu tu działać nie było nigdy zbiorowiskiem aniołów i potrzebowało mądrego duszpasterza. Proboszczem parafii Stella Maris pozostawał ksiądz Kazimierz Matlak do 7 września 1966 roku, a więc przez ponad 20 najtrudniejszych dla kościoła, ale też i wszystkich mieszkańców lat. Zmarł w Poznaniu w 1977 r.

Określenie zasług uzasadniających wyróżnienie kandydata:

1) w pionierskich latach polskiego osadnictwa ksiądz Matlak jako proboszcz wywarł wielki wpływ na proces integracji polskiego społeczeństwa w mieście i w powiecie,

2) w ciągu ponad 20 lat pracy duszpasterskiej kształtował w społeczeństwie polskim, szczególnie u młodzieży postawy patriotyczne oraz przywiązanie do chrześcijańskich zasad moralnych.

Dla społeczeństwa głęboko zdemoralizowanego latami wojny, oderwanego od ojczystych korzeni było to niezwykle ważne,

3) jako administrator kościelny położył wybitne zasługi dla zachowania zabytkowych obiektów sakralnych przekazanych Kościołowi w administrację.

Zdzisław Wincenty Podkowski urodził się 19.07.1924 roku w miejscowości Rajskie k. Kalisza. Do wojny zamieszkiwał wraz z rodziną w Kaliszu, tam też chodził do szkoły podstawowej i podjął naukę w liceum, którą przerwał wybuch II wojny światowej. Po włączeniu terenów Wielkopolski do III Rzeszy i utworzeniu z nich tzw. Warthegau (Okręgu Warty), rodzina Podkowskich została wysiedlona do tzw. Generalnej Guberni i zamieszkała w Krakowie. Lata wojny dla młodego człowieka były czasem poszukiwania pracy, drobnego handlu i beznadziejnej egzystencji. Po wyzwoleniu, gdy tylko ruszyło polskie szkolnictwo, podjął naukę w Liceum Ogólnokształcącym w Krakowie. Ukończył je w 1946 roku z wynikiem bardzo dobrym, wykazując szczególne zainteresowanie naukami humanistycznymi. Nie od razu po maturze mógł jednak kontynuować naukę. Młody, zakochany w literaturze i książkach absolwent liceum, podjął prozaiczną pracę magazyniera w Centrali Druków Administracji Państwowej. W wolnych chwilach przygotowywał się do wymarzonych studiów wyższych. W latach 1951 – 1954 studiował w Państwowej Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie, na kierunku humanistycznym. W maju 1954 roku świeżo upieczony absolwent krakowskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej, podjął pracę w świnoujskim Liceum Ogólnokształcącym, jako nauczyciel języka polskiego w klasach od VII do XI. W opinii podpisanej w 1956 roku, wskazano na bardzo dobre przygotowanie do zawodu oraz wysoki poziom metodyczny prowadzonych lekcji, sumienność i pracowitość nauczyciela. Pracowitość i zaangażowanie Zdzisława Podkowskiego sprawiły, że już w 1957 roku powierzono mu funkcję zastępcy dyrektora do spraw młodzieży i wychowania.

W styczniu 1960 roku Zdzisław Wincenty Podkowski powołany został na stanowisko dyrektora świnoujskiego Liceum Ogólnokształcącego. W czasach jego dyrektorowania uporządkowane zostało obejście szkolne, wybudowano ogrodzenie, a w miejscu zburzonego w czasie wojny skrzydła i rumowiska po budynku straży pożarnej, powstało służące do dzisiaj młodzieży, boisko szkolne. Zadania administracyjne znacznie ograniczały możliwość pracy pedagogicznej. By zachować bezpośredni kontakt ze szkołą i młodzieżą, nauczał więc języka francuskiego w pierwszych klasach liceum. Szkoła i uczniowie wypełniały jego czas bez reszty, nawet kosztem życia osobistego. Przeżywał każdą maturę, losy każdego niemal potencjalnego studenta i z wielką dumą opowiadał o „swoich” dziewczętach i chłopcach. Szacunek i autorytet zespołu nauczycielskiego, jakim kierował, zdobył spokojem, wielką kulturą osobistą i umiejętnością współżycia z ludźmi. Uczciwy i wymagający jednakowo wobec siebie jak i innych, potrafił w tym zespole wytworzyć atmosferę swobodnego, twórczego myślenia. Pod jego skrzydłami dojrzewali nauczyciele będący legendą świnoujskiej oświaty: małżonkowie Kardaszowie, znakomity matematyk Zenon Mroczkowski, fizyk Stefan Sroka, Irena Janina Lech i wielu, wielu innych. Szkoła, dzięki nauczycielom i uczniom zdobyła w tym czasie renomę jednej z najlepszych w województwie. Dyrektor tej szkoły nie ustawał także w pracy nad sobą. Mimo nawału zajęć podjął studia magisterskie na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i ukończył je z wynikiem bardzo dobrym, w 1975 roku. W pracy nie ograniczał się jedynie do szkoły. Był również radnym Powiatowej Rady Narodowej i przez jedną kadencję Wojewódzkiej Rady Narodowej w Szczecinie. Tematem jego wystąpień były niezmiennie interesy szkoły i wychowania młodzieży. Dyrektorowanie w Liceum Ogólnokształcącym przekazał w 1978 roku pani Irenie Janinie Lech. Nie oznaczało to rozstania z zawodem. Do końca pracował jako zastępca dyrektora Liceum dla Pracujących. Zmarł 28.02.1985 roku w czasie pracy, przy biurku w swym gabinecie, pochowany został w Alei Zasłużonych Cmentarza Komunalnego w Świnoujściu.

Ci ludzie to historia naszego miasta ( cz. 2)

fot. Andrzej Ryfczyński / archiwum

Określenie zasług uzasadniających wyróżnienie kandydata:

1) trwająca ponad 30 lat aktywność zawodowa związana z pracą dydaktyczną w Liceum Ogólnokształcącym w Świnoujściu zaowocowała wykształceniem i wychowaniem kilkuset absolwentów, wśród nich wielu znaczących osób dla społecznego i gospodarczego życia miasta,

2) pełniąc funkcję dyrektora zabiegał skutecznie o zapewnienie odpowiedniej dla procesu nauczania bazy materialnej szkoły,

3) wychował grono znakomitych nauczycieli, twórców wysokiej pozycji świnoujskiego szkolnictwa,

4) krzewił wśród młodzieży wartości moralne, humanistyczne, umiłowanie wartościowej książki i literatury narodowej.

Witold Rusakiewicz urodził się 03.09.1932 roku w miejscowości Warenów. Pracę w Świnoujściu podjął przed ponad pięćdziesięciu laty jako organizator i dyrektor w Ośrodku Szkolenia Marynarzy i Rybaków. Był również dyrektorem Szkoły Budowlanej, którą zorganizował i wybudował łącznie z internatem. Uczniowie i absolwenci tej szkoły wnieśli wkrótce niezwykle znaczący wkład w budowanie obiektów Spółdzielni Mieszkaniowej „Słowianin”. Spółdzielnią od 1963 roku, niemal od momentu założenia, nieprzerwanie przez 39 lat, kierował Witold Rusakiewicz. Budując mieszkania w Świnoujściu, Międzyzdrojach, i w Wolinie zmagał się jak wszyscy w tamtych latach, z wieloma problemami finansowymi i prawnymi, z wykonawcami i inwestorami, by wreszcie tysiące rodzin mogło otrzymać upragnione mieszkanie. Trudności mnożył też fakt, że niemal do końca ubiegłego wieku Świnoujście było bazą radzieckiej Floty Bałtyckiej, której dowództwo z wielką rezerwą i podejrzliwością podchodziło do inwestycji realizowanych w pobliżu obiektów użytkowanych przez wojsko radzieckie lub zamieszkałych przez radziecki personel wojskowy i ich rodziny. Niezwykłych zabiegów i zdolności dyplomatycznych trzeba było, by mimo to budować w Świnoujściu tysiące tak potrzebnych mieszkań, zdobywać tereny budowlane i środki na inwestycje. Cztery dekady harmonijnego rozwoju Spółdzielni Mieszkaniowej „Słowianin”, to wielka osobista zasługa jej prezesa Witolda Rusakiewicza. W rezultacie działalności kierowanej przez Witolda Rusakiewicza Spółdzielni niemal w pełni zostały spełnione zapotrzebowania na mieszkania wynikające z rozwoju największych zakładów i gwałtownego przyrostu liczby mieszkańców Świnoujścia. W efekcie, niemal 80% zamieszkałych w nowym budownictwie było lokatorami Spółdzielni Mieszkaniowej „Słowianin”. Dzięki staraniom Witolda Rusakiewicza spółdzielnia mieszkaniowa nie tylko zaspokajała potrzeby mieszkaniowe, lecz zabiegała również o zaspokojenie potrzeb kulturalnych i oświatowych mieszkańców. W zasobach mieszkaniowych działały nie tylko żłobki, przedszkola, biblioteki i szkoła, ale również dom kultury, kluby środowiskowe i hobbystyczne. Powstanie spółdzielczej telewizji kablowej było również jego dziełem. Dzisiaj gdy zakup dowolnych materiałów budowlanych wybór wykonawcy, czy projektanta nie stanowi istotnego problemu, można wybrzydzać nad wątpliwą urodą wznoszonych niegdyś z betonowej płyty osiedli. Była to jednak wtedy jedyna szansa na zapewnienie mieszkań tym wszystkim, którzy tworzyli nowe Świnoujście, kombinat rybacki, stocznię, port, uzdrowisko, placówki oświatowe i kulturalne. Swój czas Witold Rusakiewicz poświęcał nie tylko sprawom „Spółdzielni”, chociaż ta była jego najukochańszym dzieckiem. Przez dwie kadencje był radnym w Miejskiej Radzie w Świnoujściu. Przez 10 lat reprezentował spółdzielczość mieszkaniową w Krajowej Radzie Spółdzielczości w Warszawie. Był wiceprzewodniczącym Rady Oddziału Centralnego Związku Spółdzielczości Budownictwa Mieszkaniowego, wiceprzewodniczącym Rady Unii Spółdzielców Mieszkaniowych w Warszawie. Był bardzo aktywnym, pełnym pomysłów i inicjatyw członkiem Stowarzyszenia Przyjaciół „Domów Spółdzielczych”. Od 2004 roku przez 9 lat pełnił też funkcję Wiceprezesa Zarządu Stowarzyszenia. Pięćdziesiąt lat pracy zawodowej świadczy najlepiej o jego umiejętnościach i wyjątkowym charakterze. Jego życiowa aktywność i konsekwencja w podejmowanych działaniach na rzecz społeczeństwa sprawiły, że był odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. W 1995 roku mieszkańcy Świnoujścia wybrali go „Człowiekiem Roku 1995”. Było to wyróżnienie, które najbardziej sobie cenił – uznanie ze strony społeczeństwa miasta, dla którego tyle lat pracował.

Określenie zasług uzasadniających wyróżnienie kandydata:

1) kierując przez cztery dekady Spółdzielnią Mieszkaniową „Słowianin” był faktycznie najskuteczniejszym koordynatorem i realizatorem nowego budownictwa mieszkaniowego w Świnoujściu w minionym 70-leciu,

2) dzięki zabiegom Witolda Rusakiewicza zbudowane osiedla mieszkaniowe były nie tylko „sypialniami” miasta, lecz także ośrodkami oświatowymi i kulturalnymi o dużym znaczeniu w skali miejskiej.

Zdzisława Szczepańska urodziła się 26.05.1926 roku w Borysławiu dawnym polskim zagłębiu naftowym. Jej życie było odbiciem typowych losów Polaków, którzy przed II wojną światową mieszkali we wschodnich rejonach Rzeczypospolitej. Tam uczęszczała do szkoły podstawowej i rozpoczęła naukę w szkole handlowej. Sowiecka agresja na wschodnie tereny Polski, we wrześniu 1939 roku gwałtownie tę naukę przerwała. Tak, jak tysiące polskich rodzin państwo Szczepańscy zostali wywiezieni w głąb ZSRR do Saratowa nad Wołgą, później zaś w jeszcze dalsze rejony. Tam poznała przerastającą jej możliwości ciężką pracę, straszliwe zimy i niedostatek. Szczęśliwie, chociaż nie bez perypetii powrócili do Polski w 1948 roku i osiedlili się w Opolu, gdzie Pani Zdzisława w przyśpieszonym trybie dokończyła naukę w szkole handlowej. W dwa lata później rozpoczęła studia na kierunku rybactwa w Wyższej Szkole Handlu Morskiego w Sopocie, późniejszej Wyższej Szkole Ekonomicznej. Po skończeniu studiów w 1959 roku otrzymała skierowanie do pracy w świnoujskim Przedsiębiorstwie Połowów Dalekomorskich i Usług Rybackich „Odra”. Cztery lata później, w 1963 roku ówczesny szef administracji powiatowej Julian Markiewicz, który potrafił docenić niezwykłą pracowitość i umiejętności młodej ekonomistki, zaproponował jej przeniesienie do pracy w administracji terenowej. Jak rzadko kto potrafiła ona bowiem łączyć pracę analityczną z tworzeniem wizji rozwoju miasta, co czyniła przez lata na stanowisku Przewodniczącej Powiatowej Komisji Planowania Gospodarczego. Były to lata, kiedy Świnoujście zaczynało swój wielki marsz rozwojowy i kiedy taka wizja, połączona z chłodną analizą były niezbędne. Jej dziełem były w zdecydowanej większości wypracowane wówczas kierunki rozwoju miasta i portu. Wielkie doświadczenie i umiejętności Zdzisławy Szczepańskiej spowodowały awansowanie jej w 1973 roku na stanowisko Zastępcy Naczelnika Miasta, a następnie od 1982 roku na Wiceprezydenta Miasta. Przy kolejno następujących po sobie szefach administracji miejskiej pełniła ona zawsze rolę niezbędnego do pracy fachowca. Żadne zamierzenie inwestycyjne tamtych lat zrealizowane, czy zapoczątkowane w mieście do 1989 roku, nie obyło się bez konsekwentnej, a dokładnej Pani Wiceprezydent, czy to była budowa pływalni, stacji telewizyjnej, szkół, ulicy 11 Listopada, czy w końcu kolejne FAMY, organizacja Muzeum, remonty placówek kultury. Poświęcając się bez reszty pracy zawodowej wykonała dla miasta ogromną pracę. Za zasługi dla miasta decyzją Miejskiej Rady Narodowej wpisana została do Księgi Zasłużonych dla Świnoujścia. W latach stanu wojennego, w sytuacji notorycznych, dotkliwych braków w handlu nawet artykułów codziennego użytku, dzięki jej zabiegom miasto uzyskiwało dodatkowe przydziały, co przekładało się na lepsze zaopatrzenie. W efekcie inicjowanej przez Zdzisławę Szczepańską transgranicznej współpracy z placówkami handlowymi NRD w sklepach Świnoujścia znajdowało się wiele poszukiwanych towarów.

Na emeryturę odeszła około 1989 roku, na krótko przed początkiem politycznych przemian w Polsce i mieście. Z wielką sympatią, ale nie bezkrytycznie, obserwowała to, co na jej oczach zachodziło. Była osobą o niezwykle rozległych horyzontach myślowych i ogromnej wiedzy, wielką miłośniczką i koneserką książek.

Określenie zasług uzasadniających wyróżnienie kandydata:

1) pracując w administracji terenowej była architektem głównych kierunków rozwoju gospodarczego i społecznego miasta w okresie wprowadzania w życie uchwał rządowych 1958, 1959 roku,

2) sumiennie nadzorowała realizację planów społeczno gospodarczych zakładów i przedsiębiorstw na terenie miasta i powiatu,

3) skutecznie zabiegała o poprawę sytuacji rynkowej miasta w okresie szczególnych braków zaopatrzenia w stanie wojennym i latach poprzedzających,

4) w znaczący sposób przyczyniła się do rozwoju świnoujskich instytucji kultury.


komentarzy: 41, skomentuj, drukuj, udostępnij

Twoim Zdaniem

Dodaj Komentarz

Dodając komentarz akceptujesz
Regulamin oraz Politykę prywatności.

Zauważyłeś błąd lub komentarz niezgodny z regulaminem?
 
Oglądasz 1-25 z 41

qaz • Piątek [23.10.2015, 21:33:56] • [IP: 93.94.186.***]

Mamy również współczesnych zasłużonych. Choćby Michał Ruciak Mistrz Europy, zwycięzca Ligi Światowej i srebrny medalista Pucharu Świata, wart jest docenienia.

Gość • Piątek [23.10.2015, 13:57:26] • [IP: 31.61.138.***]

a za co ich uhonorowac za prace za wypełnianie swoich obowiazków to uhonorujcie tez moich rodziców mama pracowała w złobku na Warszowie a potem w Odrze tata zwykłym pracownikiem Odry to sa ludzie którzy poswiecili swoje zycie dla Ojczyzny dla rozwoju naszego miasta. Pozdrawiam

Gość • Czwartek [22.10.2015, 17:14:00] • [IP: 31.61.139.***]

@14:31 masz racje co do pani J.lech, nadal jak większość dawnych aktywistow partyjnych ma ciepla posadke.Nie szanowala wartościowych nauczycieli liczyli się tylko podlizujący się i donoszacy aktywiści.Mlodziez tez nie miała lekko.Razem z jej nastaniem, zmienil się niepowtarzalny klimat tej szkoły.

Gość • Czwartek [22.10.2015, 10:08:10] • [IP: 83.23.251.**]

Oj, pamiętam neszego dyrcia.Fajny był.

Gość • Czwartek [22.10.2015, 09:59:01] • [IP: 217.170.173.***]

Do 16:31, 95.129.228.**, może dlatego że pani Lech nie ma żadnych zasług? :)

Gość • Czwartek [22.10.2015, 09:13:48] • [IP: 212.160.172.**]

A Michał Ruciak i Leszek Zakrzewski?

Gość • Czwartek [22.10.2015, 03:04:04] • [IP: 88.156.235.***]

Honorowi działacze dawnej i jedynej, no, no te miasto nigdy nie wyjdzie z komuny ! Znaczenie słowa honor przy niektórych z tych osób się całkiem wypacza.

Józef Pluciński • Środa [21.10.2015, 22:41:51] • [IP: 80.245.191.***]

"Wywołany do tablicy" w sprawie pana S. Kuglina, informuję zainteresowanego Czytelnika: zachowane różnorodne dokumenty związane z osobą pana Kuglina absolutnie nie potwierdzają pomówień o jego współpracy z UB. Od polityki odszedł on dość wcześnie, bo około 1948 r. w następstwie czego on i jego małżonka byli szykanowani m.in. odsunięciem od możliwości pracy w zawodzie. Trwało to kilka lat i dopiero po 1957 roku uległo zmianie. Osobiście byłbym zainteresowany rozmową z owym" byłym komendantem milicji", który te pogłoski kolportował. Pozdrawiam. J.Pluciński

Gość • Środa [21.10.2015, 22:36:44] • [IP: 178.238.249.**]

Ze zwykłej przyzwoitości i żeby się nie wstydzić w przyszłości należało kandydatów zlustrować z urzędu i po kłopocie.

Gość • Środa [21.10.2015, 21:07:17] • [IP: 46.112.86.***]

Zwracam się z prośbą do najlepszego specjalisty od dziejów naszego miasta dr Plucinskiego o odszukanie w archiwach dokumentów potwierdzających lub odrzucających krążącą wśród miejskich seniorów informację, że Stanisław Kuglin oraz dyr.Sołtan rzekomo byli zwykłymi funkcjonariuszami UB.Obaj po latach" ozdobili" swoimi nazwiskami nazwę ulic.Były komendant milicji wielokrotnie opowiadał o" sukcesach w pracy" St. K., za które wyleciał ze służby.

RP • Środa [21.10.2015, 20:57:38] • [IP: 80.245.178.**]

W kazdym ustroju są i będą" normalni ' ludzie i karierowicze, co to po trupach.

Gość • Środa [21.10.2015, 20:14:35] • [IP: 93.94.190.**]

Nie znam wszystkich z tej listy, ale przykro mi i wstyd, że tak negatywnie są oceniani ludzie, którzy działali z serca. Byli twórczo zaangażowani w rozwój miasta.Byli Działaczami o jakich dzisiaj już nie słychać.Ciężko i siermiężnie się wtedy żyło. Nie bądźcie gorsi od zapiekłych wyznawców partii z czasów Stalina. Uczennica Kuglinów i Podkowskiego.

Gość • Środa [21.10.2015, 19:49:13] • [IP: 178.238.249.**]

IP231***" szczebel nadrzędny " jak nazywasz w starym stylu wojewodę, nie kwestionował by niczego, gdyby przewodnicząca rady miasta nie wymyśliła akcji hurtowej z honorowym obywatelem miasta i w tym celu nie dopasowywała regulaminu, tak aby nawet sami mogli z grupą morską nadać te wyróżnienia hurtem.Wstyd i obciach z taką władzą.

Gość • Środa [21.10.2015, 19:27:37] • [IP: 92.42.118.*]

@ 14.31 - masz rację, tak było i wiedzą o tym starsi nauczyciele, a młodsi wiedzą od starszych. Jak widać, takie" drobiazgi" nie mają znaczenia dla radnych. :/ Wstyd się znaleźć na takiej liście.

Mieszkanka Świnoujścia • Środa [21.10.2015, 18:02:05] • [IP: 92.42.114.***]

Nie rzetelne te biografie -- są tacy co mają sporo za uszami. A tu nie ma śladu i okazać by się mogło że nie tacy kryształowi.

Gość • Środa [21.10.2015, 16:31:14] • [IP: 95.129.228.**]

Co za niedopatrzenie- nie wymieniono zasług dwojga kandydatów : 1. Janiny Lech 2. Jerzego Zygmanowskiego

Gość • Środa [21.10.2015, 16:01:24] • [IP: 46.112.225.**]

186 WŁAŚNIE MAM NA MYŚLI TYCH WŁAŚNIE LUDZI, W PRZENOŚNI- MALI A ZARAZEM WIELCY CI CO NAPRAWDĘ BUDOWALI POLSKĘ A NIE USTRÓJ SOCJALIZM TOWARZYSTWO WZAJEMNEJ ADORACJI . DZIELILI SIĘ CAŁYM DOBREM NARODU ROBOL MIAŁ WIELKIE G...NO.ONI DALEJ SOBIE DOBRZE ŻYJĄ NASTĘPNE POKOLENIE, SOCJALIZM TRWA PRZYKŁAD TO PO . KŁAM I ZŁODZIEJSTWO.

Gość • Środa [21.10.2015, 15:19:43] • [IP: 62.69.231.***]

Gość • Środa [21.10.2015, 11:47:47] • [IP: 178.238.249.**]----> zamiast strzykać jadem najpierw zapoznaj się z dokumentami. Sposób głosowania zaproponowany przez radnych w uchwale został zakwestionowany przez szczebel nadrzędny i stąd ostało się głosowanie imienne zwykłą większością głosów. Gdzie tu sensacja?

Gość • Środa [21.10.2015, 15:14:15] • [IP: 62.69.203.**]

towarzystwo wzajemnej adoracji, ty mi ja tobie

Gość • Środa [21.10.2015, 15:00:30] • [IP: 93.94.186.***]

Mój ojciec w 1946 roku na statku" Smok" podnosił wraki leżące w kanale. Mama moja przyjechała do naszego miasta w 1947 roku. Już ma 93 lata i nikt obok nas i z urzędu przydzielonej pielęgniarki nikt o niej nie pamięta. A w domu na Gdyńskiej mieszka już od dnia przyjazdu do Świnoujścia tyle lat. że ho, ho. I kto o tym pamięta?? Tytuły sobie przyznają. Tylko im gratulować.

Gość • Środa [21.10.2015, 14:55:09] • [IP: 92.42.114.**]

Do tych wszystkich plujących jadem: ciekawe co o was powiedzą i jaką wam wizytówkę wystawia za" całokształt osiągnięć" pod koniec waszego marnego żywota. obawiam się, ze oprócz nekrologu i kilku łez wylanych przez najbliższych nic po was nie zostanie. więcej pokory i samokrytycyzmu! Gratuluję wszystkim laureatom:)

Gość • Środa [21.10.2015, 14:37:09] • [IP: 46.112.3.***]

46 TO NIE JEST JEDEN WOREK , BYLI LUDZIE PORZĄDNI I BYDLAKI. ZROBIĆ SPOŁECZNĄ LISTĘ LUDZI ZASŁUŻONYCH LUDZIE POWINNI WYBIERAĆ, NIEKTÓRZY BYLI BARDZO MALI A ZARAZEM WIELCY.MOŻE PORTAL POMORZE OD STRONY TECHNICZNEJ.

Gość • Środa [21.10.2015, 14:31:30] • [IP: 92.42.116.***]

Dyrektora Podkowskiego wygryzła Janina Lech, partyjna działaczka wydziału propagandy PZPR !! Nie miała zresztą odpowiedniego wykształcenia po Liceum Pedagogicznym, dopiero później zaocznie skończyła jakieś studia, ale nie polonistykę. Niestety pan Podkowski ciężko odchorował tę zniewagę. A pani Lech? Ćwierkała długo i uczniom dała popalić, jak to beton.

Gość • Środa [21.10.2015, 14:31:10] • [IP: 89.229.232.***]

Dzieki tym ludziom dalo sie zyc w naszym miescie w chorych czasach komuny. Opluwaja teraz ludzie ktorzy nie maja pojecia o tamtych czasach.

To było moje miasto • Środa [21.10.2015, 14:21:13] • [IP: 83.12.46.***]

Można tych ludzi ocenić, skomentować ich działalność, pokazać czasem ich prywatę... ale nie plujcie na nich - to ONI zbudowali to miasto w Polsce!!Kogo nie uczył Luis, czyj ojciec nie był podwładnym Hebla i Zygmanow- skiego.. Po nich pozostał ślad...Co zostawia po sobie ci co dziś rządzą albo ci co tu dziś komentują...??

Oglądasz 1-25 z 41
■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344 ■ Wiesz o czymś o czym my nie wiemy? Napisz! kontakt@iswinoujscie.pl lub wyślij mms na numer 602 657 344
■ W Świnoujściu właśnie rozpoczął się przegląd 500 drzew rosnących w pasach drogowych, obejmujący ich inwentaryzację – obmiar, ocenę stanu sanitarnego oraz sporządzenie dokumentacji fotograficznej ■ Punkt zbiórki rzeczowej dla powodzian w sportowej MDK przy ul. Matejki 11 będzie działał w dni robocze od 8.00 do 14.30 do 30 września 2024 r. W celu pozostawienia darów należy najpierw zadzwonić pod nr telefonu 91 321 59 49. ■ AKTUALIZACJA KOMUNIKATU: Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Świnoujściu potwierdził przydatność wody do spożycia z wodociągu „Granica-Wydrzany” na odcinku ul. Chrobrego obejmującym budynki przy ul. Chrobrego 19, 21, 26 i 28 ■