Według przygotowanych projektów uchwał, Honorowe Obywatelstwo Miasta Świnoujście mają otrzymać: Irena Janina Lech, Jerzy Porębski, prof. zw. dr hab. Kazimierz Kozłowski, Jerzy Wacław Zygmanowski, Władysław Borowski, Lechosław Goździk, Juliusz Hebel, Czesław Krygier, Zofia i Stanisław Kuglin, ksiądz Kazimierz Matlak, Zdzisław Wincenty Podkowski, Witold Rusakiewicz, Zdzisława Szczepańska.
Poniżej zamieszczamy uzasadnienia uchwał, w których można się więcej dowiedzieć o niektórych osobach, które mają być uhonorowane.
Irena Janina Lech urodziła się 25.05.1935 roku w miejscowości Chełmo. Ukończyła filologię polską
na Uniwersytecie Poznańskim. Pracę zawodową rozpoczęła w 1954 r. w Bystrzycy Kłodzkiej. Ze względu na pracę męża – oficera Marynarki Wojennej, została przeniesiona do pracy w Liceum Ogólnokształcącym w Świnoujściu (1959 -1964 r.). W latach 1964 – 1977 pełniła funkcję zastępcy miejskiego Inspektora Oświaty i Wychowania, sprawując nadzór pedagogiczny nad wszystkimi szkołami w powiecie wolińskim (m.in. Świnoujście, Międzyzdroje, Wolin). W tym czasie została oddelegowana do Komitetu Miejskiego PZPR do pracy na rzecz oświaty i kultury miasta, współtworząc, m.in., Festiwal Młodzieży Akademickiej FAMA, Klub Literacki „Na Wyspie”. Podejmowała wiele ważnych inicjatyw dotyczących rozwoju oświaty i kultury w mieście oraz regionie: praca w grupie inicjującej powołanie filii uniwersytetu w Świnoujściu. W okresie 1977 – 1991 była dyrektorem Liceum Ogólnokształcącego im. Mieszka I w Świnoujściu. Był to okres wyjątkowego ożywienia pracy szkoły w sferze dydaktyczno-wychowawczej i organizacyjnej, dzięki któremu Liceum stało się jedną z najlepszych szkół w województwie. Uczniowie zdobywali laury biorąc udział w olimpiadach i konkursach przedmiotowych. Jako jedyna wówczas szkoła w województwie łączyła egzamin maturalny z egzaminem na wyższe uczelnie. Okres ten, to także czas intensywnych remontów i modernizacji budynku oraz tworzenia wzorcowych gabinetów przedmiotowych. Na podkreślenie zasługuje wrażliwość pani Dyrektor w zakresie budowania właściwych postaw dotyczących kultury osobistej uczniów, przyjaznych relacji między uczniami i nauczycielami opartych na wzajemnym szacunku. Wyjątkowa osobowość pani Dyrektor sprawiła, że szkoła zdobyła solidne podwaliny do tego, aby być szkołą wiodącą w mieście do dnia dzisiejszego. Jej absolwenci zajmują znaczące miejsce w życiu miasta, województwa i kraju. W 1995 r. została powołana na stanowisko dyrektora szkół Społecznego Towarzystwa Szkoły Gimnazjalnej w Świnoujściu. Szkoły mieściły się w zdewastowanym obiekcie po byłych jednostkach armii radzieckiej (JAR). Wymagały nowych rozwiązań organizacyjnych i przeprowadzenia gruntownego remontu, aby dostosować je do miana nowoczesnej szkoły. Dzięki zabiegom i zaangażowaniu pani Dyrektor w pozyskiwaniu środków na remonty i realizację zadań statutowych, dziś jest to szkoła zadbana, bardzo dobrze wyposażona, z życzliwą, sprzyjającą uczniom i nauczycielom atmosferą nauki i pracy. Szkoła kierowana przez panią Dyrektor, była pierwszą w województwie szkołą niepubliczną, w której uczą się uczniowie począwszy od przygotowania przedszkolnego do matury. Taki model przyjmują teraz inne szkoły lub zespoły szkół. Analizując przebieg pracy Pani Ireny Janiny Lech należy z uznaniem podkreślić, że jest osobą najdłużej wykonującą ważny zawód nauczyciela w naszym mieście. Przez większość lat pracy sprawowała bardzo odpowiedzialne stanowiska, doskonale sobie radząc w różnych warunkach organizacyjnych i społecznych. Jest osobą, która udzielała i udziela się społecznie we wszelkich pracach na rzecz poprawy i rozwoju edukacji w mieście. Wyrazami uznania dla pracy i osobowości pani Ireny Janiny Lech jest powszechny dla Niej szacunek uczniów, absolwentów, współpracowników i osób, nie tylko związanych z procesem edukacyjnym w naszym mieście. Za całokształt swojej pracy zawodowej, za wyniki dydaktyczno-wychowawcze uczniów i szkoły, aktywność społeczną i życzliwą postawę jako nauczyciel, dyrektor i wybitny człowiek, była wielokrotnie nagradzana i odznaczana odznaczeniami resortowymi i państwowymi. Całość odznaczeń i wyróżnień zwieńczył nadany w 1983 r. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.
Określenie zasług uzasadniających wyróżnienie kandydata:
1) trwająca 61 lat aktywność zawodowa związana z pracą dydaktyczno-wychowawczą na rzecz dzieci i młodzieży, skutkująca wykształceniem wielu pokoleń mieszkańców, w tym osób mających wpływ na życie społeczno-gospodarcze nie tylko naszego miasta;
2) wprowadzanie nowatorskich, na miarę czasów, rozwiązań organizacyjnych usprawniających proces dydaktyczno-wychowawczy w szkołach, którymi kierowała;
3) stworzenie nowoczesnej i bezpiecznej bazy szkolnej do realizacji zadań edukacyjnych;
4) udział w pracach komitetu organizacyjnego na rzecz powołania filii uniwersytetu w Świnoujściu;
5) aktywność w pracach komisji miejskich mających wpływ na kreowanie wizerunku kulturalnego miasta;
6) krzewienie i wymaganie od siebie, nauczycieli i uczniów ponadczasowych wartości w procesie nauczania i wychowania: patriotyzmu, poszanowania godności człowieka, determinacji w dążeniu do realizacji zamierzeń, życzliwości i zachowania kultury osobistej.
Jerzy Porębski urodził się w 28.03.1939 roku w Sosnowcu. Absolwent Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi na Uniwersytecie Jagiellońskim. W latach 1991-1994 był członkiem Rady Naukowej Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni oraz Reprezentantem Polski w Benthos and Shellfish Commitee w International Council for Exploration of the Sea (ICES). Współpracował z ONZ FAO jako stypendysta, a potem specjalista w dziedzinie badań ichtioplanktonu i bezkręgowców morskich. Uczestnik ekspedycji naukowych na statkach „Prof. Siedlecki”, „Wieczno”, a także dwóch ekspedycji naukowych francuskich z Nantes do St. Pierre et Miquelon w Kanadzie oraz międzynarodowej ekspedycji na wody północnej Afryki – Upwelling Expedition. Uczestnik wielu rejsów rybackich po akwenach północnego i południowego Atlantyku oraz Pacyfiku. Wieloletni pracownik naukowy świnoujskiego oddziału Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni. Kompozytor i wykonawca szant, autor piosenek o tematyce morskiej, publicysta, animator ruchu szantowego w Polsce. Na jego wieloletni dorobek składa się różnorodny repertuar – od klasycznej szanty i pieśni kubryku po oryginalne aranżacje instrumentalne i współczesną, autorską piosenkę morską. Grą na gitarze i komponowaniem własnych piosenek oraz opowieści zajął się w połowie lat sześćdziesiątych, gdy zaczął pływać w długie, oceaniczne rejsy. Piosenki i gitara wg Jego opinii i załóg statków były „lekarstwem” na nostalgię i trudy rybackiego życia. Działalność estradową rozpoczął w latach siedemdziesiątych występami na festiwalach szantowych, dzięki którym jego ballady rybackie stawały się coraz bardziej popularne. Od ponad 30 lat związany z zespołem Stare Dzwony, który jest jednym z najstarszych, działających w tym samym składzie polskich zespołów szantowych, od którego zaczęła się zarówno moda na profesjonalne śpiewanie szant i piosenek żeglarskich, jak i cały ruch szantowy w Polsce. W 1984 r. zdobył „Grand Prix” oraz 1-sze miejsce w piosence autorskiej na Festiwalu „Krakowskie Szanty”, a w następnych latach uzyskał również „Grand Prix” jako członek zespołu „Stare Dzwony”. Corocznie jest zapraszany do udziału w licznych koncertach, z których niektóre reżyseruje i prowadzi. Uzyskał szereg głównych nagród i wyróżnień w kraju m.in. „Grand Prix” świnoujskiego festiwalu piosenki morskiej „Wiatrak” oraz barda XXV-lecia tego Festiwalu, a także wyróżnienia i nagrody publiczności i dziennikarzy. Sam, a także z zespołem „Stare Dzwony” występował na licznych festiwalach szantowych i piosenki morskiej za granicą, m.in. w Anglii- Liverpool, Bristol, Ipswich, Southampton, Newcastle, we Francji – Dunkierka, w Holandii – Amsterdam, Workum, Leewarden , w Niemczech – Bremerhaven, w Szwecji – Karlskrona, Goeteborg, oraz w Ameryce Północnej – Quebec, Montrealu, Toronto, Bufallo, Rochester, Detroit i w Argentynie - Port Stanley na Falklandach. Niektóre jego piosenki, jak: „Gdzie ta keja”, „Jejku, jejku”, „Ciałko”, „Cztery piwka”, „Barmanka z Vancouver”, „Dziewczyny z St. Pierre”, „Kochanie” weszły na stałe do repertuaru zespołów szantowych i cieszą się ogromną popularnością w kraju i wśród rozproszonej po świecie Polonii. Na jego utworach „wychowały się” młode pokolenia muzyków. Jerzy Porębski był Dyrektorem Artystycznym festiwali szantowych w Giżycku, Świnoujściu, Darłowie i Złocieńcu. Od 1996 r. na zaproszenie polonijnych jachtklubów wielokrotnie koncertował w Nowym Jorku, Baltimore, Waszyngtonie, Chicago, Toronto, Annapolis i Ottawie. Od roku 2001 corocznie zapraszany jest do Kanady i USA, gdzie jest Dyrektorem Artystycznym Festiwali Pieśni Morskiej w Nowym Jorku i Toronto. W 2003r. odbył się jego koncert w Bibliotece Polskiej w Waszyngtonie, a piosenki i opowiadania jego autorstwa weszły na stałe w skład zbiorów tejże biblioteki. Niektóre z Jego utworów wykonywane są przez zawodowych wokalistów (np. Edyta Geppert). Dorobek artystyczny stanowią 4 autorskie kasety i 5 CD oraz 6 kaset i 7 CD z zespołem „Stare Dzwony”. Nagrał szereg programów radiowo – telewizyjnych w kraju i zagranicą. Jego opowiadania pt. „Z rybkami w morze” w 2003 r. emitowane były w 10 rozgłośniach radiowych w Polsce. W 2012 roku na życzenie producenta filmu fabularnego „Siostry”, dwie piosenki Jerzego Porębskiego: „Gdzie ta keja” i „Cztery piwka” wykorzystane były w filmie. Za swą pracę zawodową oraz osiągnięcia artystyczne otrzymał wiele odznaczeń i nagród, m.in. dwukrotnie Złoty Krzyż Zasługi, w 1976 – Medal I Polskiej Wyprawy Naukowej na Antarktykę, w 1981 – Medal 60-lecia MIR w Gdyni, w 1984 – Medal kanadyjski „Quebec 1534-1984” jako członek załogi „Zawiszy Czarnego”, w 1997 – Złota Odznaka Jacht Klubu Marynarki Wojennej „Kotwica”, w 1998 – Zasłużony działacz Żeglarstwa Polskiego – PZŻ, w 2000 r. – nagroda jachtklubów amerykańskiej polonii za krzewienie kultury morskiej po obu stronach Atlantyku, w 2001 r. – Medal „Za szczególne zasługi dla Żeglarstwa Polskiego”, w 2002 r. – Nagroda Specjalna „Głosu Wybrzeża”- „Rejs Roku 2002” dla zespołu „Stare Dzwony”, w składzie którego występuje. W 2006 roku Jerzy Porębski otrzymał nagrodę specjalną Prezydenta Miasta Świnoujście TRYTON. Nagroda ta przyznawana jest między innymi za wybitne osiągnięcia w dziedzinie kultury i promocji Miasta.
W 2009 roku obchodził jubileusz 50-lecia pracy artystycznej. Jerzy Porębski do dzisiaj pozostaje niekwestionowanym liderem, wybitną indywidualnością autorskiej piosenki morskiej. Swoją wieloletnią, twórczą pracą przyczynia się do propagowania kultury morskiej. Należy niewątpliwie do najbardziej rozpoznawalnych osób mieszkających w naszym mieście. Jest ambasadorem polskiej kultury i naszego miasta zarówno w kraju jak i za granicą.
Prof. zw. dr hab. Kazimierz Kozłowski urodził się 13.10.1942 roku w Podlipkach. Kierownik Zakładu Historii Społecznej i Badań Regionalnych w Instytucie Politologii i Europeistyki Uniwersytetu Szczecińskiego. Wypromował sześciu doktorów, około 300 magistrów, napisał kilkanaście recenzji rozpraw habilitacyjnych i doktorskich, a także na stopień profesora. Jest organizatorem kilkudziesięciu sesji i konferencji naukowych, głównie o tematyce archiwalnej, a także dotyczących procesów politycznych, społecznych, gospodarczych oraz militarnych na Pomorzu. Ogółem opublikował ponad 300 artykułów naukowych, w tym kilkanaście książek autorskich, tomów źródeł oraz prac zbiorowych wydanych pod jego redakcją – w tym biografii poświęconych liderom ziem Pomorza Zachodniego. Za monografię Pomorze Zachodnie w sześćdziesięcioleciu 1945-2005. Społeczeństwo – władza – gospodarka – kultura, w 2008 r. otrzymał nagrodę Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Jest pomysłodawcą oraz redaktorem naczelnym „Kroniki Szczecina”, członkiem Kolegium Redakcyjnego „Przeglądu Zachodniopomorskiego”, przewodniczącym Rady Programowej Wydawnictw Źródłowych Uniwersytetu Szczecińskiego i Archiwum Państwowego w Szczecinie. Ponadto jest członkiem kilku towarzystw naukowych m.in.: Polskiego Towarzystwa Historycznego, Instytutu Kaszubskiego, Szczecińskiego Towarzystwa Naukowego, Stowarzyszenia Archiwistów Polskich, Rady Naukowej Książnicy Pomorskiej, Rady Naukowej Wolińskiego Parku Narodowego oraz Rady Archiwalnej w Warszawie. Współpracuje z Archiwum Krajowym w Greifswaldzie. Główne kierunki badań – szczególnie o charakterze źródłowym – koncentrują się wokół przemian społecznych zachodzących w kraju i regionie w XX i XXI wieku oraz archiwistyki. Publikacje naukowe dotyczą zagadnień związanych z polonizacją i europeizacją Pomorza, procesami integracyjnymi, przemianami politycznymi, kulturowymi i militarnymi. Ważną rolę odgrywają badania nad rolą Kościoła w procesach społecznych, a także dotyczące funkcjonowania samorządu i biografie wybitnych postaci w regionie zachodniopomorskim.
W latach 1968–1971 Kazimierz Kozłowski był kierownikiem Wydziału Kultury Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Świnoujściu pracując jednocześnie w niepełnym wymiarze godzin w liceum ogólnokształcącym jako nauczyciel historii. W latach 1971–1973 był zastępcą przewodniczącego Prezydium Miejskiej Rady Narodowej, a od 1973 do 1975 r., będąc dyrektorem Wydziału Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego, realizował wcześniej przygotowany program rozbudowy potencjału kulturalnego Świnoujścia i powiatu wolińskiego. Po objęciu w 1975 r. na okres 32 lat funkcji dyrektora Archiwum Państwowego w Szczecinie, a później także profesora w Uniwersytecie Szczecińskim w pracy naukowej podejmował wielokrotnie tematykę związaną z historią miasta i powiatu wolińskiego. Lata 1968–1975 to okres niezwykłego rozwoju Świnoujścia w wielu obszarach życia społecznego, w tym także kulturalnego. Wówczas to umocniła swoją pozycję w przestrzeni artystycznej kraju FAMA, której mgr Kazimierz Kozłowski był współorganizatorem jako kilkakrotny dyrektor Biura Festiwalu i członek ścisłego kierownictwa Komitetu Organizacyjnego. Należał do inicjatorów i konsekwentnych realizatorów programu powstania w Świnoujściu Muzeum Rybołówstwa. Był inicjatorem zorganizowania przez Stowarzyszenie Kulturalne Ziemi Wolińskiej sesji naukowej, której plonem była monografia „Z dziejów ziemi wolińskiej”, której wartość merytoryczna po dzień dzisiejszy jest znacząca. Jej redaktorem naukowym był prof. Tadeusz Białecki. Osadnictwo polskie w powiecie wolińskim w latach 1945–1948, [w:] Z dziejów Ziemi Wolińskiej, red. T. Białecki, Szczecin 1973.
Już w okresie przygotowywania pracy doktorskiej na temat formowania się ośrodka kultury w Szczecinie, Kazimierz Kozłowski napisał książkę Awans kulturalny Świnoujścia, która wydana była przez Centralny Ośrodek Metodyki Upowszechniania Kultury, Warszawa 1983. Napisał także szereg artykułów, m.in. do „Przeglądu Zachodniopomorskiego” dotyczących powiatu wolińskiego i obecności kultury Świnoujścia w przestrzennym układzie kultury w kraju: Rozwój powiatu wolińskiego 1945–1972 (próba syntezy), „Przegląd Zachodniopomorski” 1977; Ogólnopolskie i wojewódzkie inicjatywy kulturalne Świnoujścia, „Przegląd Zachodniopomorski” 1981. Wydano też drukiem opracowanie Kazimierza Kozłowskiego Zagospodarowanie powiatu wolińskiego 1945–1948, Szczecin 1977. W dobie III RP zmobilizował i pomógł w realizacji Stefanowi Molinowi wydania dwóch prac poświęconych procesom społecznym zachodzącym w Świnoujściu. Chodzi o: „Pół wieku Świnoujścia w Polsce 1945–1995. Artykuły i wspomnienia” – wydanie specjalne tygodnika „Wyspiarz”, Świnoujście 1996 (Wydawca Wydawnictwo AP w Szczecinie) oraz „Świnoujście – tradycja i współczesność”, wraz z bibliografią Świnoujścia 1945–1995, Świnoujście 2007. Z inicjatywy i pod redakcją prof. Kazimierza Kozłowskiego (także jako współautora) wydane zostały dwie ważne dla historii Polski książki dotyczące wybitnego mieszkańca Świnoujścia – Lechosława Goździka. Są to: Od Żerania do Świnoujścia. Droga życiowa i aktywność społeczna Lechosława Goździka (1931–2008), Szczecin – Świnoujście 2011 i „Wasz Goździk naszym Goździkiem”. Droga życiowa i aktywność polityczna Lechosława Goździka, Szczecin 2002. Kazimierz Kozłowski również na innej płaszczyźnie naukowej upowszechniał rolę Lechosława Goździka w przemianach zmierzających do demokratyzacji Polski, m.in. jest autorem tekstów: Aktywność polityczna Lechosława Goździka 1956–1957. Dlaczego lider robotników musiał odejść z FSO?, „Studia Polityczne” 2001, Lechosław Goździk (1931–2007). Jego aktywność społeczna w FSO na Żeraniu oraz w Świnoujściu, „Przegląd Zachodniopomorski” 2009.
Jerzy Zygmanowski urodził się 26.09.1930 roku w kaszubskiej wsi Żarnowiec (obecnie w województwie pomorskim). Pochodzi z wielodzietnej rodziny, a w wieku 9 lat stracił ojca, polskiego urzędnika celnego, którego Niemcy rozstrzelali w październiku 1939 roku. Po ukończeniu szkoły średniej przeniósł się na Zachodnie Wybrzeże. W 1953 roku, po ukończeniu szkoły inżynierskiej w Szczecinie gdzie uzyskał tytuł inżyniera budownictwa wodnego, przyjechał do Świnoujścia. Zgodnie z otrzymanym nakazem pracy podjął pracę w Przedsiębiorstwie Połowów Dalekomorskich i Usług Rybackich „ODRA”. Początkowo Jerzy Zygmanowski trafia do służb inwestycyjnych „ODRY”, następnie przez szereg lat pełni funkcję kierownika Zakładu Połowów. W 1978 roku obejmuje funkcję Dyrektora Naczelnego Przedsiębiorstwie Połowów Dalekomorskich i Usług Rybackich „ODRA”, przejmując pałeczkę po Juliuszu Heblu. W latach 1978 – 1985 był posłem na Sejm PRL (VII i VIII kadencji), zasiadając w Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi oraz w Komisji Spraw Wewnętrznych i Wymiaru Sprawiedliwości.
po prostu banda konuchow niestety egoistyczne mieli motto fajnie przezyc zycie aby bylo co wspominac
Do 'Dumnej" - za ciuchy można dostać tytuł na wybiegu dla modelek. Nie rozumiesz w ogóle tego, o czym tu rozmawiamy. Nikt tu nie mówi o jej ciuchach ani też o tym, czy dobrze uczyła czy nie, bo w takich sprawach często będą różne opinie - zależnie od ucznia. By zostać honorowym obywatelem miasta nie wystarczy być dobrym, ładnym i wystrzałowo ubranym nauczycielem. Mądre osoby po ciuchach nie oceniają, a świetnych nauczycieli w historii naszego miasta było wielu. Dla tytułu honorowego obywatela trzeba czegoś znaaaaaacznie więcej. Pan Podkowski był przyzwoitym człowiekiem pod KAŻDYM względem, partii się nie kłaniał, inaczej myślących nie ścigał i jakoś nikt nie protestuje przeciw tytułowi dla niego - znamienne. Tylko myśleć trzeba umieć.
Niestety nic dobrego nie mogę powiedzieć o pani Lech z czasów gdy była dyrektor Mieszka jak również obecie, fałszywa kobieta, uczniowie nie wyróżniający się ubiorem byli oceniani bardzo nisko w oczach pani Lech.Żałosna kobieta we francuskich szpilkach jak głosiła wszem i wobec.
Do Absolwenta LO: bo to jest oficjalny życiorys, prawdziwy można wyczytać w komentarzach...
W naszym mieście żyje chyba najwięcej komuchów na metr kwadratowy.A wiecie jakie mają emerytury?
A ja bardzo sobie cenie p.Lech!Uczyła mnie języka polskiego w Mieszku i jej zawdzięczam to, gdzie dziś jestem!Żałuje tylko jednego:Pracę maturalną oceniała" gwiazda" Ś.której tu nawet nazwiska nie wspomnę, bo była mściwa i zazdrosna o ładne dziewczyny.Dla nich wystawiała złe oceny, a największych głąbów, chłopaków potrafiła nagradzać nawet jak ściemniał pół lekcji o nie przeczytanej lekturze.Pani LECH to wspaniały pedagog, dobry nauczyciel, dobry człowiek.Jeśli krytykujecie ją za tamte czasy, to wiedźcie też o tym że była uroczą, piękną i elokwentną kobietą, reprezentującą kobiety, a nie traktorzystki!
Komunizm komunizmem - chociaż tego u nas nie było, większość tych ludzi szanuję, nowo powstające ulice winny być ich imienia, nawet mój stary przyjaciel z PIS to potwierdzi
Jak można pisać o"... budowaniu właściwych postaw dotyczących kultury osobistej uczniów, przyjaznych relacji między uczniami i nauczycielami opartych na wzajemnym szacunku..." prez Panią Lech, kiedy Jej głównym narzędziem pracy było korzystanie z usług donosicieli wybranych spośród zaufanych uczniów? Jeżeli kolejnym argumentem ma być krzewienie ponadczasowych wartości w postaci wiecznie żywych idei skompromitowanego systemu, to może lepiej nie tworzyć na siłę takiego honorowania obywateli miasta. Lepiej pewne biografie pominąć, niż wypisywać puste i zakłamane frazesy.
Podobno na jutrzejszą sesję wybierają się młodzi gniewni.
Gość • Środa [21.10.2015, 10:56:58] • [IP: 62.69.231.**] Pytam Wszystkich, którzy wypisują te obrzydlistwa na Panią Lech kto dał dał Wam do tego prawo myślę, że nie jeden z Was niema zielonego pocięcia co pani Lech zrobiła i robi dla młodzieży zawsze oddana, gotowa do pomocy wspaniała osoba godna tego zaszczytu. HHa A lenin i Stalin ile zrobił dobrego dla swoich ludzi a ile z miłości posłał na tamten świat z umiłowaniem
Burek • Środa [21.10.2015, 11:40:06] • [IP: 46.112.65.***] A może są dwie panie Lech, jedna wg kolegi od staruszek i procesji oddana, wspaniała nauczycielka. Wzór moralny dla młodzieży, opoka polskiego nauczycielstwa. I druga p. Lech, wredna, zażarta komunistka, propagatorka idei PZPR. Najlepiej charakter p. Lech zobrazuje pewna historia. Moja Mama nie pojechała na wycieczkę do Poznania, bo nie znała daty śmierci tow. Lenina. Pytanie zadałą p. Lech na lekcji wychowawczej. A jak Pani mamę mogła pytać od datę śmierci Lenina /przecież Lenin jest wiecznie żywy.Te komusze czerwone łby zawsze żyli i zyją jak Lenin wiecznie żyjący
Do zwolenników PiSu jutro będziecie mieli okazje zobaczyć jak glosują wasi Radni
Pan Borowski to był mądry człowiek szanował ludzi itd.
IP113*** to dlaczego głosujesz na PiS?
czemu myśli się tylko o ludziach wóczonych a gdzie są ludzie którzy się urodzili tu w świnoujściu my też tu pracowaliśmy/
Byłem w ZOMO, byłem w ORMO dzisiaj jestem za Platformą.
Czyzbysmy w dalszym ciagu przyklaskiwali PZPR i komunizmowi?? Tak sadze, patrzac na niektore kandydatury... az wstyd... Natomiast Pan prof. Zdzislaw Podkowski - czapki z glow!! Wielki czlowiek i wspanialy nauczyciel!!
Gość [Ip:92, 42, 118] wierzę w" drugą twarz " pani L. ja też doznałam osobiście /dwukrotnie/nieprzyjemnego potraktowania mnie i mojego problemu.
40 DZIECIAKÓW NIKT SIE NI CZEPIA, TYLKO TO TOWARZYSTWO NA TRYBUNACH.
DLACZEGO NIE WSPOMINA SIĘ PIONIERÓW MIASTA ŚWINOUJŚCIA Z 1945 ROKU ? A CO Z NACZELNIKIEM POCZTY POLSKIEJ, KTÓRY W 1945 ROKU ZAKŁADAŁ JĄ OD PODSTAW W ŚWINOUJŚCIU, A POTEM BYŁ PRZEŚLADOWANY PRZEZ KOMUNĘ. BO NIE CHCIAŁ SIĘ ZAPISAĆ DO PZPR I POSZUKIWAŁ SWOJEGO BRATA, KTÓRY ZOSTAŁ ZAMORDOWANY W KATYNIU
@ Aleksander Skiepko - czy ktoś się tu czepia DZIECI?
Polecam poczytanie artykułu o poprzedniku pani Lech na stanowisku dyrektora" Mieszka" - panu Podkowskim. Był opublikowany na iswi 6 grudnia 2010 roku, wystarczy wrzucić w google. Jakoś" dziwnym trafem" są tam same wspaniałe opinie o panu profesorze w komentarzach, a w artykule jest też informacja, że pan profesor" dyrektorowanie w LO przekazał w 1978 roku pani Janinie Lech. " Przeszedł na dyrektora liceum wieczorowego. Czyż to nikogo nie dziwi i nie zastanawia dlaczego zaledwie 54-letniego Podkowskiego tak brzydko odsunięto?
@14.45 - myślę, że to te właśnie osoby wiedzą bardzo dobrze; na pewno lepiej niż Ty. Tak, jest prawdą, że pani L była cudowna i życzliwa, ale dla osób, które jej w żaden sposób nie podpadły ideologicznie. Sama tej drugiej, bardzo nieprzyjemnej strony jej osobowości doświadczyłam i wiem, co mówię. Jeśli pani Lech zgodziła się kandydować do tego tytułu, to dla mnie oznacza tylko jedno: niczego w życiu nie zrozumiała.
znacie tych ze zdjęć?wiekszosc to trupy, jak mozna trupy stawiac na piedestałach?Jak komuchów wybierzecie to wzniecicie złość w narodzie, dojdzie do rozruchow ulicznych z wyrwanym brukiem z chodników.To nie była kiedyś partia, to był reżim sowiecki, który mordował patriotow i niszczył naszą tożsamość, teraz pałeczke przejeło PO i ich sponsor z eurokołchozu
Nie mogę już czytać tych obelg pod adresem Pani Lech, zwłaszcza, że piszą to osoby, które jej nie znają osobiście, nigdy z nią nie pracowały i nie były z nią blisko, nie znają jej wrażliwości, życzliwości dla drugiego człowieka, ucznia, nauczyciela, pracownika. Chyba jest ważniejsze jakim jest się człowiekiem, a nie do jakiej partii się należało, zwłaszcza że było to lata temu. Ważne jest dobro jakie się czyni.
Jak pięknie prezentuje się poczet sztandarowy ZHP II Szczepu WOP przy Szkole Podstawowej nr 4. Lucyna i Marzena. Pozdrawiam koleżanki. Do komentujących ! Prosze się dawnych dzieciaków nie czepiać.
Ja tu widziałbym tylko pana Hebla...moze też p. Wojtasika Nicefor...
Ja bym zadał dwa pytania towarzyszce Lech w nawiązaniu do postów (np.z 11:40) poniżej: 1. Czy zna datę śmierci tow. Lenina? 2. Czy zrezygnuje - tak honorowo - z tytułu honorowego obywatela miasta wobec uwikłania w budowanie komunizmu w sferze oświaty? - Bo nie ma człowieka, który nie popełnia błędów, zdarzają się przemiany ludzi, ale poświadczane one i wiarygodne są tylko dzięki konsekwencji. Konsekwentnie: skoro już chodzę do kościoła, odcinam się od okresu haniebnego w historii Polski, to - nie czerpię żadnych korzyści z tego. Nawet tak osobliwych, jak przyznawanie honorów za okres bezprawia WRON i PZPR lat 80, przyznawanie w podobno, rzekomo, wolnej Polsce.
Pamiętam dr. W. Borowskiego. Jako dziecko byłem przez niego leczony. Był też szefem w przychodni, gdzie pracowała moja Mama. To co tu napisano o Nim to jest wszystko prawda.
FENIKS KOMUNIZMU ZNÓW WYNURZA SIĘ Z POPIOŁÓW.LENIN ZAWSZE WIECZNY.
To były piękne czasy.
Jedna Janina Lech i jej żyjąca synowa (Mo)nika są siebie warte, m.in. zażarte peerelowskie komunistki...
Komuchy bardzo lubią poklepywać się po plecach.
Popieram honorowe obywatelstwo dla J.Zygmanowskiego.Wartość człowieka to oprócz wiedzy zawsze przyjazne i godne traktowanie osób z którymi się współpracuje i którymi się zarzadza.Tę unikalne cechy miał p.Jerzy na wszystkich stanowiskach w ponad 50-letniej pracy w tym w większości dla mieszkańcow Świnoujścia.Dziękuję za wieloletnią współpracę.
Po tej liście widać, że nikt z zasłużonych już po przemianach nie zasługuje na to uhonorowanie.Sami utrwalacze władzy ludowej.Wstyd p.Agatowska, bo ponoć pani jest autorką tego pomysłu.Można kogoś nie lubić ale jeśli np.prezydent w ocenach przez was głoszonych tak dużo zrobił dla tego miasta i mimo to nie zasługuje? Małostkowe i zaściankowe zachowanie.
A może są dwie panie Lech, jedna wg kolegi od staruszek i procesji oddana, wspaniała nauczycielka. Wzór moralny dla młodzieży, opoka polskiego nauczycielstwa. I druga p. Lech, wredna, zażarta komunistka, propagatorka idei PZPR. Najlepiej charakter p. Lech zobrazuje pewna historia. Moja Mama nie pojechała na wycieczkę do Poznania, bo nie znała daty śmierci tow. Lenina. Pytanie zadałą p. Lech na lekcji wychowawczej.
Świnoujście Dziki Zachód na YouTubie :-)
Pytam Wszystkich, którzy wypisują te obrzydlistwa na Panią Lech kto dał dał Wam do tego prawo myślę, że nie jeden z Was niema zielonego pocięcia co pani Lech zrobiła i robi dla młodzieży zawsze oddana, gotowa do pomocy wspaniała osoba godna tego zaszczytu.
a gdzie jest jasiu fasola. No ja się pytam GDZIE?
Zaden przestepca z PZPR nie moze byc honorowym mieszkancem naszego wolnego miasta !! Precz z komuna PZPR-SLD.
p.Lech. ...to jakiś żart Ikona poprzedniego systemu.
Co z tymi co przejęli Świnoujście w administrowanie i tworzyli oraz budowali od podstaw. Zapewne nie godni. Wymienieni. Nie podważam dorobku większości ale szprotacja też się wpisała w rzeczywistość i nie tylko.Towarzystwo adoracji wzajemnej! Robili co w tamtych latach inni, a po 1990 bez skrupułów się uwłaszczyli z tej grupy trzy, cztery osoby, a zatem i ich rodziny. Ale to ponoć mieszkańcy akceptują wybór a ja może mylę.
Jako mieszkanka Warszowa serdecznie dziękuję za to, ze dr Władysław Borowski zostanie Honorowym Obywatelem naszego miasta. Ten tytuł jak nikomu inny jemu się należy. Był poprostu przyzwoitym człowiekiem, który do swoich obowiązków podchodził rzetelnie, bez pytania o zapłatę i godziny pracy. Starał się kazdemu pomoc. Takich lekarzy dziś juz nie ma.
miasto...---"W tym czasie została oddelegowana do Komitetu Miejskiego PZPR do pracy na rzecz oświaty i kultury miasta". Jesteśmy - jako byli uczniowie" Mieszka" źle wspominający panią Lech jako dyrektor, zainteresowani jej zadaniami w KM PZPR, ale i takimi drobiazgami, jak wrażenia z" święta" 1 V, jak się czuła towarzyszka, odbierając hołdy z trybuny obok głównych towarzyszy odpowiedzialnych za pracę SB i milicji. Najbardziej jednak intrygujące jest krzewienie marksizmu-leninizmu, jak to konkretnie wyglądało w wydaniu tow. Lech, bo swoje wspomnienia mamy, ale nie znamy tajników Komitetu...
Wszystko fajnie ale co Kozlowski tak naprawdę zrobił dla Świnoujścia. ...wielkie nic w porównaniu z innymi, a co ksiadz zrobil ? modlil sie tylko o nasze miasto ?? Dla mnie te dwie postacie są szmrane i wybór ich w gronie innych zaslużonych dla miasta zakrawa na kpine bo sama biografia zrównuje ich ziemia. Pozostałe postacie jak najbardziej w pełni zasłuzone są i im gratuluje z calego serca jako wieloletni mieszkaniec od lat 50 i pamietajacy ich zachowanie i osiągnięcia.
Jakoś nie ma wzmianki, żeZygmanowski był sekretarzem partii PZPR w Swinoujściu.Firmy też tworzył na grzbiecie Odry.Komuna nie da zapomnieć o swoich.
Świnoujście skansenem komuny.