iswinoujscie.pl • Piątek [07.08.2015, 14:32:55] • Świnoujście
„Piwnica pod Baranami”- wielki koncert w amfiteatrze
fot. Agnieszka Puszcz
Jesteśmy wysepką na morzu bestialstwa, szarzyzny, głupoty łajdactwa, cynizmu, nietolerancji i przemocy”-tak o założonej przez siebie przystani kultury zwykł mawiać Piotr Skrzynecki. Ten legendarny twórca krakowskiej „Piwnicy pod Baranami” zmarł w 1997 roku ale do dziś zespół „Piwnicy” jest przekonany, że Piotr wciąż jest z nimi, że swoim duchem napełnia nie tylko wnętrze przy krakowskim Rynku Głównym nr 27 ale także każdej innej sceny gdzie przyjdzie im wystąpić. W czwartek, 6 sierpnia do tych szczęśliwych miejsc dołączył świnoujski amfiteatr.
Wieczór rozpoczął się od przypomnienia jednego z największych piwnicznych klasyków:
fot. Agnieszka Puszcz
Przychodzimy, odchodzimy, leciuteńko na paluszkach, Szczotkujemy wycieramy, Buty nasze twarze nasze, Żeby śladów nie zostawić, Żeby śladów nie zostało, Miasta nasze domy nasze na uwięzi się kołyszą, Tuż nad ziemią ledwo ledwo, Jak wiatr mały to nie widać, A jak wielki wiatr się zdarzy, Wielka bieda puszczą cumy...”
fot. Agnieszka Puszcz
Piotr Skrzynecki nie śpiewał. Zasłuchany w miłe swemu sercu pieśni spoglądał na świnoujską scenę z oryginalnego obrazu autorstwa innego wielkiego krakowskiego artysty-plastyka Władysława Hasiora.
A przez scenę przewijały się postaci ważne dla polskiej sceny w przeszłości, dziś i takie, o których na pewno nieraz usłyszymy jeszcze w przyszłości. Piwniczny bard – Leszek Wójtowicz przypomniał swój przejmujący utwór „Moja Litania”, który szczególnie mocno wybrzmiał w historycznym bądź co bądź dniu dla Polski, tuż po zaprzysiężeniu nowego prezydenta.
fot. Agnieszka Puszcz
Takich „mocnych tekstów” w historii Piwnicy nigdy nie brakowało. Ale „Piwnica Pod Baranami” to także po prostu-kabaret.
Publiczność pokładała się ze śmiechu gdy np. Krzysztof Janicki prezentował serwis informacyjny. W tym piwnicznym serwisie wiadomości pod tytułem „Nowy ponpon”znalazły się m.in. doniesienia o reakcji Urzędu Morskiego na prośby mieszkańców i... założeniu kolorowego abażuru na latarnię morską.
Występ „Piwnicy pod Baranami” był na pewno jednym z wydarzeń sezonu w świnoujskim amfiteatrze. Tym razem, mimo upalnego wieczoru, publiczność nie zawiodła. Gdy artyści zapowiedzieli koniec występu widownia domagała się bisów. Na pożegnanie goście z Krakowa dali wyraz swojej sympatii dla świnoujścian. Bisem na pożegnanie była piosenka „Na naszej wyspie”
źródło: www.iswinoujscie.pl
Dziękujemy za odrobinę Krakowa w Świnoujściu. Za ten klimat, co z sobą przywieźliście, za atmosferę i za wspaniały show. Zapraszamy znów z przyszłym roku, a nawet szybciej i częściej, jak się uda:)
Moim zdaniem akustyka amfiteatru uległa znacznej poprawie. Wprawdzie odbiega od ideału, ale miałem okazję być w kilku amfiteatrach w naszym kraju i nie było lepiej. Po za tym fizyki nie oszukasz i jeśli w jednym miejscu słychać bardzo dobrze nie oznacza że w innym będzie równie dobrze.
Te Kto decyduje o cenach biletów działa na szkodę miasta ciągle Amfiteatr świeci pustkami tak jak wczoraj po środku zapełniony a reszta pusta wskazana LOGIKA I EKONOMIA
Wyższy poziom przedstawiają dzieci w przedszkolu wystawiający teatrzyk, no i nie ma tej bufonowady.
Byłam na recitalu Pani Groniec, na tryptyku" Wędrowanie", na koncercie Piwnicy pod Baranami oraz na koncercie" Jeszcze pożyjemy"-jestem szczęśliwa, że festiwal odbywa się w naszym mieście. Wielkie podziękowania dla organizatorów i artystów z Krakowa.Dzisiaj udaję się na recital Pana Wójcickiego.
Mi się podobało.
Rewelacja! Przepiękny koncert! Byłam, słuchałam i jestem pod ogromnym wrażeniem. Coś wspaniałego, prawdziwego, dobrego, niepowtarzalnego i chwytającego za serce. Drugi koncert /pierwszy z tamtego roku, na otwarcie amfiteatru/, który na długo pozostanie w pamięci. Wreszcie coś na najwyższym poziomie! Zgadzam się z jednym z komentujących, aż się wierzyć nie chce, że to u nas się odbywa...Powiało klimatem Krakowa..Owacje na stojąco to za mało, aby podziękować za taką ucztę dla ducha! Brawo organizatorzy! Dobry kierunek obraliście i się jego trzymajcie. Wbrew pozorom, jest w tym mieście dla kogo:) Wreszcie coś z pereł pojawiło się również u nas. Jak powiedział jeden z widzów: jest Kraków i reszta miast w Polsce.
Miasto deklarowało że na sezon będzie wykonana inwestycja pn. " doprowadzenie do prawidłowej akustyki w zadaszonym amfiteatrze" . Dlaczego tego nie wykonano, czyżby przełożono to zadanie na następny rok ??
Żmurkiewicz z Michalską znowu pokazali, że są nieudacznikami, bo jak inaczej nazwać ludzi nadzorujących budowę amfiteatru czyli miejsca słuchania muzyki bez konsultacji z akustykiem. Jak mogli zatwierdzić plany bez projektu akustyka ? Wydali mnóstwo pieniędzy publicznych i stworzyli śmiecia architektonicznego. Znając indolecję tych ludzi nigdy tam więcej nie pójdę bo boję, się, że ten dach może mi się kiedyś zwalić na głowę bo może w projekcie zapomniano też zrobić wszystkich wyliczeń wytrzymałości materiałów. Wcale bym się nie zdziwił. Kiedy kilka lat temu zrobili trybuny na Flocie to już po kilku latach wszytko pękało. Rok temu na otwarciu amfiteatru wyszło, że akustyka jest do bani. Wtedy obiecali, ze to poprawią. G..no poprawili. Dzisiaj było tragicznie. SLD znowu pokazało jakich fachowców obsadza na najwyższych stanowiskach w mieście. Fachowców od marnowania WIELKICH pieniędzy publicznych.
Imć panie Kowalski wróć do nazwiska przodków swoich i buduj, ale oficjalnie tożsamość ich! Mimo i szkodzisz!
Akustyka do bani.
Świetny koncert! Swietnie się słuchało tych szlagierów :)
pajace co za hałas spać nie można było już chciałem dzwonic o 23 na policję za zakłucanie ciszy nocnej. ...
Koncert jak najbardziej udany. Jednak koszmarna akustyka amfiteatru sprawiała, że słuchanie nie było miłe dla uszu. Kiedy wreszcie nastąpi wizyta fachowca, który coś zaradzi?
Współczuję tym ludziom kisić się pod tym dachem.
Wspaniała impreza.Byłam i jestem pod wrażeniem.
Miesiąc temu myślałem, że będę, ale tak się zasłuchałem w pogiętą harmonicznie i rytmicznie muzykę jazzową, że w ogóle nie mam nastroju na takie wypolerowane, choć wartosciowe rzeczy. Sam się zdziwiłem, jak muzyka rzadko obecna w radiu może człowieka" znarowić", jak mawiała moja babcia o swojej krowie. Odszukałem portale, gdzie prezentuje się np.30 rodzajów jazzu, klika się (np.Jazz fusion guitar) i...płyną dxwięki... a równocześnie rośnie wściekłość, co zrobiły z sobą programy radiowe Jedynka i Trójka, że w tej drugiej jazzu jest tygodniowo ok.2-3 godziny, w tej pierwszej tyle samo, ale po północy? Gdzie wyparowała muzyka klasyczna, dlaczego ma istnieć tylko w pr.2? A swoją drogą ta" pod Baranami" także przegrywa z Honey Skarbek i nudnym jak flaki z olejem Brzozowskim.