21 lipca do szpitala przywieziono 71-letnią kobietę, która była w stanie krytycznym – pisze nasz Czytelnik. – Podkreślę, iż była po wylewie. Lekarze zostawili ją na holu na noszach i kazali czekać na badania (przy całej sytuacji była osoba z rodziny). Podłączyli do kroplówki, przeprowadzili wywiad z pacjentem i poszli... Wrócili po 1,5 godziny, by wykonać badanie. Pielęgniarki stwierdziły, że kobieta uczepiła się tego szpitala !!!! Oczywiście badania nie wykonali, bo już nie było na kim wykonać tego badania. Kobieta zmarła.
Nie nalegam – czytamy dalej – abyście zajęli się tą sprawą czy pytali szpital o zdanie w tej sprawie... Chodzi po prostu o fakt, jak traktują tam ludzi.
Do listu odniósł się prezes świnoujskiego szpitala, Jacek Piętniewicz.
Zgodnie z intencją listu sprawdziłem przebieg zdarzenia w nim opisanego - pisze Jacek Piętniewicz. - Z raportu Izby przyjęć wynika, że 21 lipca około godziny 14.00 Zespół Ratownictwa Medycznego przywiózł pacjentkę, lat 71 z powodu duszności i wymiotów. Rejestracja chorej nastąpiła o godzinie 14.05. Decyzją lekarza została zakwalifikowana do przyjęcia na oddział internistyczny. W czasie badania lekarskiego nastąpiło pogorszenie stanu zdrowia, nagłe zatrzymanie krążenia i zgon chorej. Zgon został odnotowany o godzinie 15.15. W tym czasie lekarz internista przebywał na Izbie Przyjęć, cały czas obsługując pacjentów, w tym jeden przypadek w stanie bezpośredniego zagrożenia życia (dekompensowana cukrzyca).
Rozumiemy gorycz po stracie członka rodziny jaka przemawia z listu – czytamy dalej w odpowiedzi prezesa szpitala. - W tym czasie lekarze byli na stanowisku i świadczyli pomoc potrzebującym, jednak taki jest zawód lekarza, że nie zawsze jest w stanie pomóc i to powinniśmy rozumieć.
tylko tak naprawde to nie lekarza wina, jeden na izbe przyjec i oddział wewnetrzny nie ma szans ogarnac wszystkiego, taka prawda, skoro rodzic z dzieckiem z wysoko temeeratuta musi odstac po skierowanie to nie jego wina, no i nie powiem nawet w nocy mialam konsultacje i ginekologa i chirurga i przeswietlenie, ale najgorsze ze najpierw zdarza sie ze lezysz na izibie nawet dobe a tam nie ma posilkow, nie ma picia jesli jestes osoba samotna to masz problem
To jest przerazajace...co dzieje się w tym szpitalu! Jeden lekarz na tak duży szpital? Strach pomyśleć co będzie gdy w jakimś wypadku poszkodowanych będzie więcej ludzi?
Nie mam żadnych obawień
Tak jest jak nie ma kim pracować, a karetki czy lekarze musza tracić czas na tak zwanych żuli :)
Wypowiedz tego pana, ze ludzie umieraja i trzeba sie pogodzic ze nie kazdemu da ie pomoc to chyba jakas pomylka!! Przyiega jaka skladaja zaklada ze beda pomagac w miare wlasnych umiejetnosci i zawsze aby ponoc. Wiec jak przysiega ma sie do tych slow? Trzeba byc matka ordynatora zeby pomogli? Na czym polega selekcja!? To jakas kpina... bylam w tym tygodniu dwa razy na nocbej i weekendowej pomocy medycznej. Kiedy trafilam do gabinetu doktorka nawet mnie nie osluchala. Zajrzala w gardlo i to wszystko... ehhhh tu bie ma zadnego poziomu medycznego :(
"lekarz internista przebywał na Izbie Przyjęć, cały czas obsługując pacjentów, w tym jeden przypadek w stanie bezpośredniego zagrożenia życia (dekompensowana cukrzyca)." Rozumie że pacjentka która zmarła była prawie zdrowa !! K...a co za paranoja w tym szpitalu!
Nasi lekarze są jak rząd PO, czyli mają obywateli gdzieś, nie liczy się człowiek.
prawda jest taka że faktycznie kto choc raz korzystał z opieki świnoujskiego szpitala to predzej mozna umrzec niż pomoc otrzymac znieczulica na maksa
To jeszcze w Gryficach nie byliscie, tam to dopiero umieralnia...
Od lekarza usłyszałem: teraz tu się nie leczy - tylko wykonuje zabiegi.. a na zabieg kazał mi się zgłosić po miesiącu, bo nie ma kto wykonywać..
A ja kiedyś miałam sytuacje, noc 01:00 Izba Przyjęć i co ? I pani przyjęła mnie po pół godziny, PÓŁ GODZINY z wielką awanturą, że przyszłam o tej godzinie a ona sobie słodko śpi. Wiem to bo widziałam - zaspana, rozczochrana i słyszałam jak mówi " Nie mają kiedy przychodzić." I to ma być szpital? Cholera, płacę tyle pieniędzy na to, żebym mogła przyjść i oczekiwać pomocy. Oczekiwać a nie błagać.
Lekarzy zweryfikować wywalić na zbity p... Tych dobrych kilku w naszym mieście i tak będzie miało utrzymanie. Ja leczę się w Szczecinie. W Świnoujskim szpitalu byłem i po doświadczeniach w nim nawet na drobne zabiegi proszę lekarza pierwszego kontaktu o skierowanie do Szczecina
jeszcze się taki nie narodził, by mu we wszystkim dogodził.Trzeba było jechać do Leśnej Góry
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Sama bylam swiadkiem jak kobieta z malym dzieckiem nie doczekala sie jakiegos praktykanta ze Szczecina-dziecko plakalo, ale to nic nie obchodzilo mlodego- wkoncu poszla do prywatnego lekarza.Ja czekalam na pomoc godzine -oni tam ciagle gdzies chodza zamiast zajhmowac sie chorymi-moze czytaja -JAK UDZIELIC POMOCY!!STARSZA PANI MIALA SKIEROWANIE DO SZPITALA I WYZNACZONY TERMIN SIEDZIALA NA IZBIE PRZYJEC TRZY GODZINY-BRAK ORGANIZACJI I DOBREGO NADZORU, POPROSTU KPINA Z CHORYCH PACJENTOW.
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
To wszystko bierze się od góry, czyli od nadzoru ze strony miasta, którego nie ma, bo kto to ma robić, mechanik na promie z wyboru ?? Ot taka smutna prawda !! Wcześniej specjalistka od wynajmu domków campingowych doprowadziła do zapaści finansowej, teraz kierunek zapaść lecznicza. Szukajcie szpitali za Świną lub za granicą !!
>" "Kleją plasty z morfiną" ? - drodzy ludzie, jesteście jak dzieci, nie zachowujecie się jak gospodarze we własnym panstwie. Żalicie się żałośnie. Pewna taka murzyńskość.
O 14 przywieźli o 15 na badanie a przez godzinę co robili a człowiek umierał
Lekarze powinni rozmawiać z chorymi i ich rodzinami z całą powagą nauk medyczno-biologicznych, ale przede wszystkim z powagą. Wypowiedź wobec rodziny, że tu nie ma już co operować, bo był rak, świadczy, że ten lekarz to może i dobry człowiek, ale zwykły wsiak. Do podobnej kategorii z dodatkowym odczynem formalno-obojętnym zaliczam PT WP Dyrektora.
Ja byłem w tym szpitalu ze złamaną nogą i zostałem wygoniony bo przyjechałam dzień po złamaniu myślałem że to zwichnięcie nie udzielono mi pomocy i pani pielęgniarka powiedziała że gdybym się położył na drodze i wezwał karetkę to pomoc by się należała. Mieszkaniec (JESZCZE)
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Kiedy Prokuratura zajmie się tym co się wyrabia w tym pożałowania godnym szpitalu.
moja mama chciała zapisać ojca w szpitalu na kolonoskopie, zadzwoniła i gdy powiedziała ile ojciec ma lat, a jest po 70 -ce, pani na recepcji odpowiedziała krótko: proszę pani po 70 -ce się już nie leczy, zapisaliśmy go prywatnie i teraz leczy się w szpitalu wojskowym w szczecinie
Kleją plastry z morfiną!! w dawkach przekraczających potrzeby. Bez pytania rodziny i samych chorych. Człowiek umiera w ciągu 2-3 tygodni. Wiem co piszę. Takie dawki szybko zabijają.