- Czyżby wejście na dach nie było w żaden sposób zabezpieczone, że nastolatkowie mogą tam swobodnie wejść, bez żadnego problemu?- pyta Czytelniczka.
fot. Czesław Cichy
Na dachu budynku byłej Biedronki przy ulicy Matejki dzieci urządziły sobie bardzo niebezpieczną zabawę. Świadkiem takiego zdarzenia był w ostatnim czasie nasz Czytelnik, który uwiecznił wszystko na zdjęciach. Finał takich zabaw może być tragiczny. - Różne rzeczy dzieją się pod Biedronką, ale to co ujrzałem zmroziło we mnie krew w żyłach. Rodzice czy wiecie jak bawią się wasze dzieci? Bo tłuczenie butelek pod budynkiem najwyraźniej już im się znudziło- relacjonuje Czytelnik.
- Czyżby wejście na dach nie było w żaden sposób zabezpieczone, że nastolatkowie mogą tam swobodnie wejść, bez żadnego problemu?- pyta Czytelniczka.
fot. Czytelnik
fot. Czytelnik
źródło: www.iswinoujscie.pl
Niech latają jaki problem? Spadnie łeb sobie skręci to na jakiś czas będzie nauczką dla innych
jak by się naga laska opalała to by słowa nie napisał bo miał by ręce zajęte :)
super zabawa!!
to są dzieci? to są bezmózgi, takie same jak ci co usprawiedliwiają takie zachowanie!!
kiedyś poślizgnalem sie przez dachówke na dachu" Ruskiego" Szpitala, wszyscy sie smiali i zadnej afery nie bylo, po co sensacje robic?
Pamiętam jak za małego wspinaliśmy się na wieżyczkę obserwacyjną na bałtyckiej, ręce się trzęsły, ale widok z góry był warty wspinaczki. :) pozdrawiam mających szalone dzieciństwo.
PRL się skończył, nowa Polska ma w du...pie dzieci i jej rodziców. 10% populacji na koloniach, 90% puszczona samopas bo rodzice pracują, albo piją. Organizują sobie wakacje jak potrafią, a jak potrafią widać na zdjęciach.
Za gówniarza gorsze rzeczy się robiło i człowiek żyje, no, ale wtedy nie było tylu pod^!dalczy z aparatami. Teraz nic tym dzieciom nie wolno, a potem rosną takie kaleki życiowe jak ten czytelnik.
W ich wieku wchodziłem na wieżę koło sądu. Prawie połowa drogi to była wspinaczka po belkach policzkowych. Teraz wiem że miałem szczęście ale wtedy to była normalka. Nie usprawiedliwiam ich. Wtedy kiedy ja to robiłem wiedziałem, że jak mnie złapią to mam prze..bane i oni powinni mieć tego świadomość.
A gdyby taką niebezpieczną zabawę na dachu tej biedronki urządziła by sobie staruszka ? A przecież mogła to być wasza matka ! Albo jakby taką zabawę urządziła by sobie procesja ?
Ten budynek, to spółdzielczy zabytek, więc trzeba go zwiedzać. Właściciel obiektu - SM" Słowianin", zapomniał tylko to DZIEDZICTWO KULTUROWE wpisać do Gminnego Rejestru Zabytków.
Też chodziłem po leningradach, była fajna zabawa, w berka najczęściej. a na strychu w chowanego. A te dzieciaczki też na starym kiosku siedziały, i na tym budynku z prądem, co kiedys był przy nim warzywniak.
Ale co ci czytelniku chodzi? Czy twoi rodzice wiedzieli jak ty się zabawiałeś w ich wieku?? No chyba że byłeś ministrantem.
Dopalaczy im brakuje żeby poczuli się jak w niebie.Przecież to nie twoje dzieci to co się martwisz mają rodziców tylko ich rodzice będą mówić że to nie ich dziecko ono jest grzeczneoczywiscie każdy z nas ma złote dzieci jak śpią bo tak naprawdę to nie znamy swoich dzieci.
Przyjdź na Odrowców, zobaczysz jak się bawi tamtejsza patologia począwszy od dzieci chyba 5-letnich.
Ja za dzieciaka biegałem po dachach leningradów i żyję :-)
zamiast robic zdjecia to mogles sie nimi zajac poczytac itd a nie pierdoly wypisywac pamietasz robta co chceta
Bardzo dobrze niech się bawią i karki poskręcają , będzie mniej PATOLOGI
na zdjeciu widac kosciulek...moze ksiadz zorganizowalby jakies zajecia ??/np, dyskoteki dla mlodych...wycieczki itp??ale to przekracza rozumowanie kleru katolickiego
Balonowe dziecko. Teraz nie ma kto go pilnować...
OD PILNOWANIA SWOICH DZIECI SĄ RODZICE
Sierocy le parkour