Czemu nie spróbować całkiem innego (nienowego już) sposobu walki z tymi owadami – zastanawiał się nasz Czytelnik, który w Internecie natknął się na urządzenie Skeeter-Vac. Można tam przeczytać, że urządzenie udaje człowieka. Wydziela dwutlenek węgla, emituje ciepło, pachnie, a poprzez miganie lampkami sprawia, że dla komarów wydaje się celem ruchomym. Przylatują więc do maszyny, która okazuje się dla nich pułapką. Wpadają do pojemnika lub przyklejają się do taśmy. Według producenta, po 10 dniach całodobowej pracy urządzenie znacząco obniży populację komarów, a po dwóch tygodniach przerwie ich cykl rozrodczy.
- Każda metoda walki z komarami, o ile może być skuteczna, jest warta zainteresowania – mówi Robert Karelus, rzecznik prezydenta. - O ile zdążyłem się zorientować, urządzenie SkeeterVac jest urządzeniem stricte przydomowym i to dość drogim. Jeden egzemplarz to koszt około 350 dolarów, nie licząc butli z gazem i oktanolem, wydatków na ich obsługę, oczyszczanie. Gdybyśmy chcieli zapewnić skuteczność tej metody na terenie miasta ,biorąc pod uwagę jego rozległy teren, to trzeba by było zakupić i zlokalizować nie kilka , kilkadziesiąt ,ale kilkaset takich urządzeń na lewo - i prawobrzeżu. Stąd też pewnie brak zastosowania tej metody na terenie naszego kraju.
Panie Karalus czy Karelusz na dniach przyprowadze wam moje 3 letnie dziecko zgryzione przez komary.Zobaczymy co bedziecie mieli do powiedzenia
A firma zadymiająca straci zlecenie za ciężkie pieniądze, KUPOWAĆ KUPOWAĆ jak jest skuteczne to się zwróci