Chodzi przede wszystkim o wniosek z jakim zwróciła się Morska Stocznia Remontowa „Gryfia” w Szczecinie, dotyczący przeznaczenia gruntów na stoczniowych terenach. Przedstawiciele załogi, a także część radnych wniosek ten odczytała jako-po prostu, próbę wyprzedaży majątku, o którym mówiło się przez lata, że stanowić może tereny rozwojowe dla stoczni i jej zaplecza. Nagła zmiana została odczytana jako równoznaczna z planami likwidacji zakładu.

O tych obawach mówili głośno w trakcie sesji związkowcy. Przedstawiali nie tylko wątpliwości ale zapewniali także o gotowości walki o utrzymanie zakładu wszelkimi środkami.
-„Jeżeli nie otrzymamy gwarancji, że pieniądze ze sprzedaży bądź dzierżawy zostaną wpompowane w rozwój stoczni, jeżeli próbuje się nas tu oszukać, to zapewniam, że wkrótce będzie o nas głośno w całej Polsce!”-ostrzegał Bartłomiej Szmyt z NSZZ „Solidarność” stoczni.

O sprawach stoczni mówiono także na sesji w kontekście politycznym. Przytaczanie w tym kontekście opinii głównej partii opozycyjnej spotkało się z błyskawiczną reakcją, przysłuchującej się obradom posłanki Ewy Żmudy-Trzebiatowskiej.
-„Obawiałam się, i słusznie, że dyskusja ta będzie miał polityczny podtekst”- skwitowała sytuację parlamentarzystka.
Wątpliwości związkowców z MSR starali się wyjaśniać Damian Orlik – asystent Wojewody Zachodniopomorskiego, reprezentującego Skarb Państwa oraz przedstawiciel zarządu stoczni. Paweł Porzycki, na co dzień dyrektor ds. sprzedaży i logistyki MSR Gryfia odczytał przesłane już wcześniej do mediów stanowisko SFI Mars i starał wyjaśnić stanowisko zarządu. Przypomniał, że podobne zastrzeżenia do działań właściciela mieli stoczniowcy szczecińskiego zakładu „Gryfii”. Okazało się ostatecznie, że aktywizacja terenów stoczniowych i umożliwienie inwestowania zainteresowanym spółkom doprowadza do ożywienia gospodarczego, na którym pracownicy stoczni korzystają-tłumaczył.
Radni chcą jednak poznać dokładne plany zarządu stoczni.

Tych konkretów w czwartek zabrakło; Decydując się na kolejne posiedzenie w tej sprawie, radni maja nadzieję usłyszeć od strony zarządu spółki konkretne informacje na temat jego planów, jakie nieużytki oni widzą na obecnym, 21-hektarowym terenie stoczni, które miałyby być sprzedane

Podczas kolejnego posiedzenia właściciel ma przedstawić te informacje.

źródło: www.iswinoujscie.pl