Adam Myjak od 1965 studiował na Wydziale Rzeźby ASP w Warszawie. Dyplom z wyróżnieniem uzyskał w 1971. Rok później rozpoczął pracę pedagogiczną na macierzystym wydziale. Od 1990 jest profesorem. Prowadzi pracownię Rzeźby w ASP w Warszawie. Jest kierownikiem Zakładu Rzeźby na Wydziale Artystycznym UMCS w Lublinie. Wspólnie z Dyrektorem Teatru Wielkiego - Opery Narodowej Waldemarem Dąbrowskim prowadzi Galerię „Opera” w Teatrze Wielkim. Przewodniczący Rady Programowej Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku. Dwukrotnie wybierany na podwójne kadencje rektora (1990-1996 i 1999-2005). Wywarł decydujący wpływ na obraz Akademii w latach 90-tych i początku XXI wieku, dbając tyleż o gospodarstwo, co o tradycję i prestiż Uczelni w trudnych przełomowych czasach.
Debiutował wraz z pokoleniem tzw. Nowej figuracji lat 70-tych w sztuce polskiej.
Współtworzył ruch „O poprawę”. W latach 70-tych był redaktorem artystycznym miesięcznika „Nowy Wyraz”, dzięki czemu jego łamy składają się na wyczerpujący album sztuki tej dekady. Wczesny okres Jego twórczości stał pod znakiem wielkiego cyklu głów o miękkiej, jakby zamglonej fakturze i sennych rysach, monumentalnych niezależnie od ich fizycznych wymiarów. Motyw głowy, jako pola symbolicznych zabiegów pozostaje aktualny w Jego twórczości, przechodząc, wraz z równie klasycznymi tematami, jak popiersie i figura, kolejne fazy formalne i stylistyczne.
Wśród nich wyodrębnia się okres bardziej zdecydowanego i syntetycznego formowania powierzchni oraz kontrastowania partii matowych i polerowanych bądź łączenia różnych materiałów, jak kamień i brąz, co nastąpiło na przełomie lat 70-tych i 80-tych. Artysta spędził lata 1979-1981 na stypendium im. Wilhelma Lehmbrucka w Niemczech. W połowie lat 80-tych nowym cyklem w Jego twórczości stały się kroczące, wydłużone, ażurowe „Figury”. Następujące po sobie kształty i formy wzbogacały kolejno repertuar Jego twórczości, składając się na jej dzisiejsze bogactwo.
Zdobywa liczne nagrody w konkursach krajowych i międzynarodowych.
Czemu to wszystko takie zdeformowane? Nie ma już piękna w ludziach?.
9:26 - Tobie musiało byc szkoda czasu i pieniedzy na uczenie sie sztuki, skoro nie rozpoznajesz tej wartościowej. Wierz mi, by zasmakować w dobrej sztuce trzeba poświęcić trochę czasu i trochę pieniedzy - np.mam zestaw periodyków z cyklu" Wielcy Malarze" - ok.140 zeszytów, każdy kosztował ok.4, 30 zł, mam ok.40 książek o sztuce (plus ok.20 albumów), wydawałem pieniądze na bilety do galerii, łącznie z Luwrem. Rozmawiałem z artystami, sam trudniłem się pewnymi formami sztuk plastycznych. Z pozycji kapci, fotela, z głową zanurzoną w Facebooku, smakiem zepsutym przez TV, trudno być wrażliwym na sztukę. Zresetuj się.
Czy na taką sztukę nie szkoda pieniędzy i miejsca?
Super! Jak zawsze zapowiada się ciekawie!
wypisz wymaluj ojciec
Wielu chyba nie zdaje sobie sprawy, jak świetny rzeźbiarz u nas wystawi w sobotę. To rzadki przypadek, byśmy w Świnoujściu spustoszonym bohomazami zobaczyli, co mogłoby wzbogacić miasto, gdyby żmurki z magistratu doceniły rolę najlepszej sztuki w mieście i nie godziły się na koszmar każdego lata, wielką szpulę na promenadzie k. pływalni albo szokującą pseudorzeźbę ze sklejonych szyb nieco dalej. Najlepsza chyba rzeźba jest w Parku Zdrojowym, jakby kształt łabędzia. Niestety, w innych miejscach koszmarki albo coś przeciętnego, jak np.ten pomnik z orłem na Krzywoustego lub pozór pomnika, ustawiona niewidzialnie dla wszystkich, bokiem, tablica, bo nie pomnik, na Pl.Słowiańskim.
ładna oferta jak na takie miasteczko