Przypomnijmy do zdarzenia doszło w środę przed godziną 4.00. Pracownik firmy zewnętrznej ochraniającej port poślizgnął się i wpadł do wody w porcie wojennym na wysokości starego basenu wojskowego.
fot. Sławomir Ryfczyński
Portalowi iswinoujscie.pl udało się dotrzeć do pracowników statku pożarniczego Strażak 25, którzy jako pierwsi usłyszeli wołanie o pomoc mężczyzny, który w środę wpadł do wody. - Przed godziną 4.00 usłyszeliśmy przeraźliwe krzyki. Ktoś głośno wołał: Ratunku! Ratunku! W międzyczasie padła seria strzałów z broni palnej. Gdy tylko to usłyszeliśmy zadzwoniliśmy do Trafiki. Wtedy na pomoc ruszyła załoga kutra rybackiego- mówią pracownicy strażaka 25. Na szczęście mężczyznę udało się uratować.
Przypomnijmy do zdarzenia doszło w środę przed godziną 4.00. Pracownik firmy zewnętrznej ochraniającej port poślizgnął się i wpadł do wody w porcie wojennym na wysokości starego basenu wojskowego.
- Mogło paść kilka strzałów, nie pamiętam dokładnie, ale na pewno była to seria- dodaje pracownik statku pożarniczego.
źródło: www.iswinoujscie.pl
Jak to? Piersi usłyszeli? Poprawnie by było, że piersi usłyszały!!
dziadkin po 65 lat albo i lepiej i to jest ochrona portu wojennego hihiihiiih
Po co ratować gamonia, który swoje słabe geny będzie dalej przekazywał? Na świecie nie ma miejsca dla słabych jednostek.
nie uzasadnione użycie broni jest karalne tym bardziej że mógł kogoś zranić lub zabić.Tak to bywa jak średnia wieku ochroniarza to 55lat strach się bać takiego
Ale sciema!! Kto pierwszy?? Dla poprawienia wiadomosci pierwszy na ratunek ruszył Tomasz F. Wachtowy znajdujacy sie na molo!!