- Bardzo się cieszymy, że przyszło tyle osób – mówi Aneta Leda ze schroniska. – Widać, że w naszym mieście nie brak ludzi, którzy interesują się zwierzętami. Szczególnie cieszę, że przyszli nasi najmłodsi mieszkańcy. Mam nadzieję, że między innymi dzięki takim właśnie akcjom jak ta dzisiejsza wyrosną na czułych ludzi, którzy będą dbali o zwierzęta.
Dorośli, szczególnie ci, którzy wcześniej bywali w schronisku, mieli okazję zobaczyć, jak wiele tam się zmieniło pod zarządem nowego zarządcy.
- Byłam kiedyś w schronisku i przyznam szczerze, że nie zrobiło na mnie dobrego wrażenia – powiedziała pani Alina z ulicy Grunwadzkiej. – Dziś pierwsze co rzuciło mi się w oczy to, że jest czysto, a budynku schroniska zniknął wreszcie ten nieprzyjemny zapach, jaki tu panował. No i ci młodzi ludzie, którzy prowadzą schronisko, są tacy pełni zapału, widać, że kochają zwierzęta.
Na „Dni Otwarte” oprócz mieszkańców, uczniów i przedszkolaków, przyszli również zastępca prezydenta miasta Barbara Michalska, naczelnik wydziału ochrony środowiska Beata Tułodziecka-Terenda, przedstawiciel Rady Miasta Stanisław Bartkowiak, członkowie Komisji Dialogu Społecznego ds. Ochrony Zwierząt.
Luksusowe schronisko, a hospicjum jak nie ma tak nie ma...
Biedne dzieci...co to za słowa? biedny ten kto ich tak nazwał
Dlaczego tak pesymistycznie podchodzicie do zaprowadzania dzieci w takie miejsca ?? dzieci uczą się wrażliwości i niesienia pomocy innnym. Bardzo dobry pomysł. Popieram w 100%
Jaki jest sens ciągnąć te biedne dzieci do schroniska? Nie wiem.
Może Jasiu lub Kasia namówią rodziców na" słodkiego" pieska, a za dwa lub trzy miesiące będzie sam kundel biegał bbo nie ma go kto wyporowadzić pod blok/oczywiście nie sprzątając/