22:26 - Tylko nie nazywaj, proszę, nauczycieli urzędnikami! Tylko nie to! I tak już dość uzd nałożono nauczycielom, by mieć ich jako instrument ideologizacji dzieci, przecież Komor podpisał konwencję" antyprzemocową", która zmusza do nauczania młodych" seksualnych ról niestereotypowych". Czekamy z pewnym napięciem, by Trybunał Konst. odrzucił to komunistyczne zarządzenie, by właśnie nauczyciel NIE BYŁ URZĘDNIKIEM.

Czasem jakiś mąciwoda musi się wyżyć...Ale to nie miejsce na nieuzasadnione przypuszczenia...A swoją drogą to nasza młodzież za mało angażuje się w życiu naszego miasta.

Skoro miasto organizuje okolicznościową imprezę dla mieszkańców, to z poczucia lokalnego patriotyzmu na pewno każdy będzie chciał w tym uczestniczyć. Nauczyciele w odróżnieniu od przybłędów, prostactwa i motłochu na pewno w tej gali dobrowolnie udział wezmą. Tym bardziej, że jako urzędnicy państwowi dźwigają kaganek światłości w Narodzie Polskim, mają szerzyć wiedzę, tradycję i patriotyzm. Pamiętam parę lat temu na plaży obywały się tego typu imprezy z powodu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Uczestniczyły w tym wszystkie szkoły. Dzieciaki tak szalały, aż scenę zarwały. Imprezy okolicznościowe to nie stary system tylko zorganizowane życie publiczne. Ale niestety nie każdy ma możliwość, aby to zrozumieć. Ale pewnie szydom to się nie podoba, że Polacy dbają o swoją kulturę, dlatego ludzi szczują, judzą i spiskują.

Wszystko zależy od potrzeby wewnętrznej, albo jest się wierzącym i normalnym albo niewierzącym normalnym tzn nie grzeszącym.

Do j444 Piątek [19.06.2015, 21:21:18] • [IP: 80.245.182.***] Chciałabym powiedzieć, że Juwenalia były wydarzeniem pokazania ówczesnej władzy swoistego sprzeciwu wobec niej. Studiując w tamtych czasach, podczas takich imprez czułam się naprawdę wolna. Pozdrawiam Brać studencką z lat 70-tych.

Jak widać głównym fotografem pochodów 1 maja był Andrzej Ryfczynski :-)

j444 napisał poniżej:" 1 Maja pamiętam jako radosne" To wszystko tłumaczy. Najlepsza charakterystyka autora, bo jeśli miało się w miarę rozumną głowę, to wiedziało się, że to" święto" wyrażało podległość sowieckiemu okupantowi, trwanie despotycznego, bezprawnego (sfałszowanie wyborów w końcu l.40) ustroju; jak można było być, pozostając rozumnym, radosnym?! A wywodzenie procesji Bożego Ciała z PRL to dowód skrajnej aberracji - to właśnie wtedy, przez pewien czas organizowano np.imprezy sportowe w szkołach, by odciągnąć dzieci od procesji - potem się to zmieniło, ale Boże Ciało zawsze było bardzo niemile widziane przez leninowsko-marksistowskie władze. Porównywanie religii z dyktatorskim ustrojem i jego sposobami przekupienia np. kiełbaską 1 Maja to katastrofa myślenia i to w kraju o 1000-letniej tradycji i kulturze chrześcijańskiej.

a ja to poproszę, aby Państwa redakcja zmieściła więcej zdjęć z pochodów 1 majowych:) fajne są

Juwenalia o ile komentujący wiedzą co to jest, również są rodem z PRL-u i to bardzo wczesnego, a trwają do dzisiaj i nikt nie ma śmiałości się tej tradycji przeciwstawić, procesje Bożego Ciała także były w PRL-u i trwają do dzisiaj i wówczas jak i dzisiaj niekoniecznie były i są dobrowolne. Zawsze trafi się idiota, który we wszystkim ujrzy zło. 1-Maja w PRL-u nigdy mi brzydko nie pachniało, pamiętam go jako radosne. Po 1989 roku żadne państwowe czy religijne święto nie zostało w sposób satysfakcjonujący urządzone, dlatego wszelkie debilne krytyki to celowe wprowadzanie zamętu przez wszelkiej maści frustratów.

Zamiast zachęcać wszystkich, szczególnie dzieci i młodzież w angażowanie sie w życie społeczne i w życie miasta, szkół itd to tylko marudzą. Jak dzieciaki podrastają i zaczynają się buntować, pić, ćpać itd do dopiero się w tedy zastanawiają co trzeba było zrobić aby temu zapobiec. A wystarczy zmieniać priorytety, promować prospołeczne postawy a nie egoizm i siedzenie przed telewizorem lub komputerem. A maruderom tez by się przydało trochę ruchu.

Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin

U nas było wyraźnie powiedziane:" Proszę Państwa, kto może..." Nikt nikogo nie zmuszał. Uczniów też nikt nie zmuszał i szantażu emocjonalnego nie stosował. Jakaś bzdura.

I jeszcze przypomnę terroryzm polityczny przeszczepiony z ery PRL 10 lat temu, gdy przystępowaliśmy do Unii. Matka jednego z uczniów sprzeciwiła się obecności swojego dziecka na" politycznej manifestacji" (to też było w czasie wolnym). Wychowawczyni wtedy zagroziła, że obniżą dziecku zachowanie. Na to matka: A" to obniżcie". Oczywiście te unijne podlizywania się władzy wtedy panującej w 3 RP były skandaliczne, gorsze niż aktualne naciski, bo 250-lecie miasta nie jest nacechowane ideologią. Niemniej w tej sytuacji cienka jest granica między przymusem a wychowywaniem. Idealne oczywiście byłoby podejście wychowawcze do uczniów, zaakcentowanie, że tworzymy pewną wspólnotę w mieście. Trudno jednak rozgraniczyć tu przymus od wychowywania, zwłaszcza, że ma ta parada mimo wszystko pewien kontekst polityczny, wspiera władzę lokalną.Najlepiej byłoby nie urządzać jakichś wysilonych, wymuszonych parad. Znaleźć inną formę świętowania!

ten sam model stosuje kosciol.

"Podobno w niektórych placówkach dano im za to nawet dzień wolny!.. " ---> podobno, czyli nie wiesz, że na pewno? Nie pasuje ci, to siedź w domu i narzekaj. W innych miastach ludzie nie mają z tym problemu żeby zamanifestować swoją radość. I nie ma to nic wspólnego z pochodami pierwszomajowymi. Miasto malkontentów.

Droga Pani Inspektor, a nie może Pani sama sprawdzić w podległych miastu instytucjach takich jak szkoły przedszkola itp czy dochodziło do takich praktyk?

Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin

Moja córka nie ma ochoty iść na paradę. Ale Pani wychowawczyni zastosowała szantaż emocjonalny mówiąc, że zawiedzie się jak nie pójdą. Przy czym powiedziała które dzieci muszą iść, a które mogą a nie muszą- gimnazjum

na 3-cim zdj ciepły Michał P.

Czytelnik niech się pilnie w głowę bo pierwszy gada. Pewnie uważa że lepiej gnić w domu przed głupim serialem albo Szweda się po sklepach. W wielu krajach kolorowymi poradami celebracji się różne okazje ale u nas zawsze jakiś marudzić musi stać bo nic innego nie potrafi. Moim zdaniem jest to fajny pomysł i powinny wrócić tradycje np. Neptunanaliòw z barwnymi korowód.

W szkołach wytwarza się pewną atmosferę przymusu, typu peerelowskie" wicie, rozumicie" - oczywiste jest wiszenie szkół na garnuszku miasta, więc pierwsza zależność szkół to od władz miasta (druga - od ministerstwa, kuratoriów, które wmuszają np.różne ideologiczne indoktrynacje, jak wykłady dla uczniów o" profilaktyce AIDS", które są najczęściej demoralizacją, lobbowaniem za antykoncepcją). A co do wypowiedzi Lachowskiej - skąd niby ta pani wie, że nie ma nacisków? Bo sama ich nie czyniła? To się robi subtelniej, mają swoisty kod porozumiewania się z dyrekcjami, tak, że dyrekcje wiedzą, kiedy" samodzielnie" (bo nie przyznają, że w imieniu" Śmiałociałkowskiej"), mają nacisnąć pedał gazu - wysłać do uczniów alert" wicie-rozumicie-bo-będzie-gorsze-wasze-życie". -Nie odmawiam oczywiście niektórym dyrekcjom pewnej niezależności, ale... finansowanie przez miasto ją właściwie uniemożliwia.To nie do przeskoczenia.

Fasiowi się coś bardzo zaczerwieniło skoro wszystko kojarzy mu się z 1 Majem! Skoro uczestnictwo w obchodach traktował jako szykanę to IPN jest właściwym miejscem dzielenia się tymi informacjami.