-Uznaliśmy z Panem Jarkiem, że trzeba opanować emocje i nie rozmawiać ze sobą za pośrednictwem mediów czy portali społecznościowych, obwiniając się wzajemnie – mówi Robert Karelus .- Na szczęście kapsuła nie jest jeszcze zamknięta, a Pan Jarek miał w domu elektroniczną wersję swojego opracowania. Dzięki uprzejmości i operatywności TV Świnoujście, która zgrywała materiały przynoszone nam przez świnoujścian, zdążyliśmy jeszcze wprowadzić tekst książki na nośnik, który, jak zapewniają jego producenci przetrzyma nawet kilkaset lat.
Pan Karelus, naprawdę dużo może...:)
Typowy PRL - owiec, geny przesiąknięte i nic z tym nie zrobisz. Jakie miasto, tacy ludzie.
TEMATY ZASTĘPCZE
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Na kłopoty Karelus
Podsumowanie: żenada !
Po rozmowie z sekretarzem , sprawa została wyjaśniona.