Niedawno pisaliśmy o liście - apelu do radnych, napisanym przez Henrykę Kadłubowską. To babcia chłopca, którego w grudniu miał napaść Paweł S., syn świnoujskiego notabla. Poprosiliśmy ojca Pawła S., by odniósł się do tego listu. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Milczą też radni wszystkich frakcji i przewodnicząca Rady Miejskiej Joanna Agatowska. Czy pani Henryka na próżno czeka na ich odpowiedź?
Wspomniany list trafił również na biurko Janusza Żmurkiewicza. I … tylko prezydent wypowiedział się w tej sprawie.
Generalny zarzut przywoływanego listu to próba zamiecenia całej sprawy pod dywan ze względu na wysokie stanowisko zajmowane przez ojca niebezpiecznego nastolatka. Babcia ośmiolatka napisała też, że sprawdziła, gdzie przebywa syn notabla. Jej zdaniem, świetlica środowiskowa to niekoniecznie najwłaściwsze miejsce dla 19- letniego niepełnosprawnego umysłowo chłopaka, tym bardziej, że przebywają tam młodsze dzieci. Przestrzega, że może dojść do tragedii.
„Odwołuję się do sumienia Pani Przewodniczącej i Rady Miasta, żeby coś zrobili - napisała w liście do rajców - żeby, świetlica spełniała funkcję do jakiej została powołana, a dzieci w niej przebywające czuły się bezpieczne.”
Zdaniem babci, ze względu na stanowisko zajmowane przez ojca nastolatka, nie ma dziś kogo poprosić o pomoc.
Głos w sprawie zajął prezydent Świnoujścia. W liście do babci Janusz Żmurkiewicz informuje, że sprawa nieudzielenia pomocy psychologiczno-pedagogicznej jej wnukom w Szkole Podstawowej nr 1 w Świnoujściu ( pani Henryka miała żal do szkoły, że dzieciom nie udzielono właściwego wsparcia) była przedmiotem kontroli organu sprawującego nadzór pedagogiczny nad szkołą, tj. Zachodniopomorskiego Kuratora Oświaty.
„Organ ten, po szczegółowym zbadaniu sprawy, wydał szkole zalecenia pokontrolne, które szkoła ma obowiązek realizować” – czytamy w liście Janusza Żmurkiewicza.
Do napaści na wnuka pani Henryki doszło niedaleko szkoły. Wielu rodziców uczniów zastanawiało się po tym wydarzeniu, czy w drodze na lekcje albo wracając z nich do domu ich dziecko jest bezpieczne. Co na to prezydent?
„Za bezpieczeństwo dzieci w drodze do i ze szkoły odpowiadają rodzice – pisze Janusz Żmurkiewicz. – Szkoły wymagają od rodziców złożenia pisemnych oświadczeń precyzujących okoliczności samodzielnego wyjścia dzieci ze świetlicy szkolnej do domu oraz wskazujących osoby uprawnione do odbioru dziecka ze szkoły. Szkoły są w posiadaniu takich oświadczeń.
Świetlica środowiskowa w Świnoujściu przy ul. Hołdu Pruskiego 11, prowadzona jest przez Caritas Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej z siedziba, w Szczecinie - czytamy dalej w liście prezydenta. - Miasto Świnoujście wspiera prowadzenie tej placówki — na podstawie umowy zawartej na okres od 1 stycznia 2013 r. do 31 grudnia 2015 r. z Caritas Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej. Dokonano sprawdzenia realizacji tej umowy: Po przeprowadzeniu kontroli i uzyskaniu wyjaśnień od Kierownika Świetlicy Środowiskowej, nie stwierdza się nieprawidłowości w sposobie realizacji zadań przez placówkę. Od momentu zawarcia umowy do chwili obecnej, ani do Urzędu Miasta Świnoujście, ani do Kierownika placówki nie wpłynęły skargi rodziców związane z funkcjonowaniem świetlicy”.
Prezydent przypomina, że zdarzenie z udziałem syna notabla jest przedmiotem dochodzenia prowadzonego przez policję i prokuraturę.
„Postępowanie w tym przedmiocie nie zostało jeszcze zakończone – napisał prezydent. – W przypadku uznania, iż doszło do naruszenia Pani dóbr osobistych bądź porządku prawnego w innym zakresie, może Pani skorzystać z możliwości przewidzianych przez obowiązujące ustawodawstwo” - poradził babci.
Wtorek, 15 października 2024r.
•
Dziś imieniny:
Jadwigi, Teresy, Florentyny.
- Szczęśliwy finał akcji ratunkowej na Zalewie Szczecińskim
- Akcja funkcjonariuszy KAS – podejrzenie o nielegalny hazard
- OSiR podejmuje kroki prawne w sprawie wraku Kehrwieder w świnoujskim porcie
- Mężczyzna zatrzymany po 26 godzinach negocjacji
- Akcja ratunkowa na promie TT Line w Świnoujściu: desperat blokuje rejs do Szwecji
- Qair Polska uruchamia swoją największą farmę fotowoltaiczną w Polsce. Zobacz film!
- Qair Polska uruchamia swoją największą farmę fotowoltaiczną w Polsce
- Tragiczny wypadek na drodze między Międzyzdrojami a Wisełką: jedna osoba nie żyje, trzy ranne
- Kierowca nie zatrzymał się do kontroli, pościg zakończył się na rondzie przy Galerii Corso
- Łoś jako nowy władca Bałtyku! Niecodzienna scena z polsko-niemieckiej plaży! Zobacz film!
- Przełom w komunikacji!!!
» Strona Główna » Wydarzenia » Żmurkiewicz: Za bezpieczeństwo dzieci odpowiadają rodzice
Co za psychol a gdzie policja gdzie straż miejska chyba oni powinni być od tego żeby dbać o bezpieczeństwo obywateli. A nie tylko jeździć nieoznakowana kijanka na drugiej stronie albo stać z przenośnym fotoradarem na karsiborskiej. Nasze miasto to jakaś patologia jak dlugo tutaj mieszkam to nigdy nie widziałem żadnego patrolu kolo szkoły nawet pieszego nigdy. Służby się pojawiają tylko wtedy jak coś się stanie.
Mam dziecko i gdyby mojemu dziecku cos takiego by się przytrafiło poruszyła bym niebo i ziemie. ... czemu rodzice milcza wczesniejszych dzieci ktore tez były w tej sytulacji wiadomo załatwiono pewnie w inny sposob sprawe. ... ludzie jesli bedziecie milczec zrozumcie ze nic nie bedzie lepiej tylko wszystko pod dywan chcecie zamiesc a jak to wasze dzieci spotkaa. ...
„Za bezpieczeństwo dzieci w drodze do i ze szkoły odpowiadają rodzice" - no i warto to zapamiętać - ciekawe co pan by powiedział jakby to było dziecko radnego.
Nieprawda ! Skoro kodeks drogowy pozwala na przemieszczanie sie dzieci po drogach publicznych bez opieki od lat 7 to znaczy, ze za bezpieczenstwo dziecka na drodze do szkoły odpowiadaja wladze ! Ulice, szczegolnie okolice szkoly, musza byc bezpieczne. Nie ma w Polsce obowiazku odprowadzania dzieci do szkoly przez rodzicow do konkretnego wieku, zwykle konca szkoly podstawowej, jak to jest w wielu krajach Europy.
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Jak wybraliście tak macie... A mowilem nie wybierac. Skonczy się to tragedia to pewne. Naprawde dziwi mnie ze się z tym nic nie robi. Albo z drugiej strony wyolbrzymia się temat.Juz sam nie wiem.
mysle że ta sprawa nie powinna sie tu znalesc, rodzice powinni porazmawiac o problemie wspólnie a nie na łamch potalu! obie strony cierpia z tego powodu
glabie !! za bezpieczenstwo dzieci odpowiadamy MY WSZYSCY a w tym miescie szczegolnie!! bo jest wielonarodosciowe i tzw wielograniczne ale zmuras o tym nie wie i jest tylko do laurek bo z odpowiedzialnoscia krucho!!
oto zderzenie wladzy demokratycznej ze spoleczenstwem w wydaniu prowincjonalnym. wstyd panie Prezydencie !!
Oni wszyscy w tej partii tak mają. Mega zagadka dla forumowiczów.Kiedy polityk SLD, przewodnicząca RM Ś-cie J.Agatowska rzeczywiście określa własne czyny i poglądy.Czy wtedy gdy na facebooku chwali się głosowaniem z cała rodziną na M.Ogórek, zachęcając do głosowania na nią, czy wtedy gdy za wystawienie przez SLD tej kandydatki przeprasza.Czy wtedy, gdy ubolewa nad mało zarabiającą ekspedientką, czy może wtedy gdy będąc z-cą prezydenta miasta i osobą odpowiedzialną za szpital godzi się na znaczne obniżenie niskich zarobków pielęgniarek w szpitalu miejskim.
Sory. Ale Dziecko (męzczyzna) pana S jest pełnoletni i odpowiada sam za swoje czyny, a o ile wiem nie jest ubezwłasnowolniony. Co za problem żeby Sąd oddał go do zamkniętej placówki na Badania. Z drugiej strony Ci wszyscy szydercy i hejterowscy krwiopijcy inaczej by się zachowywali jak by mieli takie dziecko. ŁAtwo sie śmiać z cudzego nieszczęścia bo jak w przysłowiu" dziadek się śmiał i to samo miał" bo bas to nie dotyka, a jak dotknie to gadamy inaczej. Bardziej trzeba pomóc choremu młodzieńcowi niz wylewać pomyje na rdziców osób z takim zabórzeniem. Warto udeżyc się nieraz w pierś bo jutro mogę być niepełnosprwny albo moje dziecko albo mój wnuk i nagle zaaczne śpiewać inaczej. Troszke rozsądku w ocenach drodzy internauci.
A Prezydent odpowiada za to, że syn jego zastępcy zagraża innym a służby jemu podległe nic z tym nie robią.Nawet nie został objęty nadzorem za swoje" wyczyny"bo tatuś się postarał w wyniku czego 7-stycznia jego ofiarą padły następne dzieci. Czy dzieci mają być prowadzane na smyczy bo rządzi w mieście pan S. i jego upośledzony syn.
Jesteście tumanami, skoro nie możecie rozwiązać takiej prostej sprawy.
Ten kpiący uśmiech mówi za siebie-władzy można wszystko, a panu S.bardzo dużo i wszystkie służby do jego dyspozycji-czemu to prezydenta nie dziwi??To pytanie zbędne-sitwa ma się dobrze!!
Poradził babci!!A jego podwładny robi co chce-zastrasza opiekuna w miejscu pracy-o tym cisza, policja też milczy-zbył babcie bo tak najwygodniej-nie widzieć nie słyszeć a pan S pod bokiem prezydenta wyczynia cuda.Widocznie prezydent" nic" nie może.Oby jego wnuka nie spotkała taka krzywda-to podłość w wykonaniu prezydenta.!!