Zwłaszcza „Ucieczki z PRL” jeszcze przed oficjalną premierą zyskały przychylne opinie, jak choćby ta wygłoszona przez Zbigniewa Antoniego Kruszewskiego, prof. zw. nauk politycznych na Uniwersytecie Teksańskim w El Paso w latach 1968-2015 oraz wiceprezydenta do spraw polskich Związku Kongresu Polonii Amerykańskiej w latach 1992-1998:
- Indywidualne i zbiorowe ucieczki na ogół kończyły się niepowodzeniem. Jednakże skuteczne ucieczki i plany dostania się do „wolnego świata” to także konieczna do zapamiętania „inna” historia PRL, stanowiąca pożyteczną lekcję dla przyszłych pokoleń. W tę fascynującą i niezbadaną dotąd przestrzeń wkracza w niniejszej książce Jarosław Molenda, przybliżając nam trudy i problemy, z którymi w tamtych czasach mierzyli się Polacy. Dlatego właśnie jest to bardzo istotna publikacja.
- „Ucieczki z PRL” to książka dla mnie szczególna z wielu względów – przyznaje sam autor. - Życie rzuciło mnie do Świnoujścia, które dla wielu zbiegów stanowiło „bramę do wolności”, dlatego motywowany lokalnym patriotyzmem opisałem historię niektórych mieszkańców „miasta na 44 wyspach” – by wymienić tylko rodzinę Ciborowskich czy Bauerów. Żałuję tylko, że dr Pluciński przez cztery miesiące nie znalazł czasu, by choć na chwilę udostępnić mi swoje zbiory. Świnoujski rozdział, zatytułowany właśnie „Świnoujście – brama do wolności”, byłby z pewnością ciekawszy i obszerniejszy. W każdym bądź razie to mój prezent na 250-lecie miasta i jeśli ktoś, kto decyduje o tym, co się znajdzie w owej kapsule czasu, chciałby moją książkę w niej umieścić, proszę o kontakt przez moją stronę internetową www.jaroslawmolenda.pl – chętnie podaruję egzemplarz i ewentualnie opatrzę okolicznościową adnotacją.
- Ile czasu zabrała praca nad książką?
- Około roku. Podczas pracy nad tym opracowaniem udało mi się skontaktować z niektórymi żyjącymi desperatami, jacy zdecydowali się na opuszczenie kraju, albo z członkami ich rodzin, przyjaciółmi, znajomymi, a także z pasjonatami dokumentującymi ten – często tragiczny – rozdział współczesnej historii Polski. Kontakty z tymi ludźmi sprawiły, że mam do historii opowiedzianych na stronach tej książki stosunek wyjątkowy, jak chyba do żadnej innej mojej książki. To, że ona powstała zawdzięczam tym wszystkim, którzy zechcieli podzielić się ze mną swoją wiedzą, refleksjami, zdjęciami. Gdyby ktoś znalazł się w Ronne na Bornholmie, zachęcam do odwiedzenia tamtejszego muzeum, gdzie kuratorem jest Pani Maria Tuniszewska-Ringby, opiekująca się stałą ekspozycją dokumentującą ucieczki Polaków na tę właśnie wyspę.
ja tam widze ze chlop stoi przed stadionem
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
za 30 lat bedziemy pisać Ucieczka z UE...
A gdzie to?
Oj Bronkowi głosów przysposobi. Co władza obecna żeby wygrać nie zrobi! Pozostaje wielkie g... dorobku ubezwłasnowolnienia obywateli usytuowane na onym stadionie.
No P. Kmdr. niemarnuje czasu.
Ja też byłem na Narodowym i się nie chwalę :)
"Ucieczki z PRL" do nabycia w każdej dobrej księgarni, jeśli chwilowo nie ma - bez problemu można ściągnąć z hurtowni lub nabyć internetowo w największych księgarniach w Polsce - starczy dla każdego - nakład wieeelotysięczny:-)
Na targach był również Artur Cieślar- pisarz ze Świnoujścia
BRAWO.
Jeśli pozycja „Ucieczki z PRL” jest do zdobycia w Świnoujściu – będzie moja.
Gratulacje.Nie mamy Floty, ale mamy p.Molendę.Niech sławi gród nad Świną no i samego siebie.Życzę dalszych sukcesów.