Krzysztof Naklicki, muzyk, kompozytor, wykładowca w szkole muzycznej. Absolwent Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku na Wydziale Instrumentalnym w klasie akordeonu prof. Krzysztofa Olczaka oraz na Wydziale Wychowania Muzycznego i Rytmiki.
Krzysztof Naklicki jest laureatem międzynarodowych konkursów akordeonowych w Klingenthal i Wiedniu. Prowadzi działalność pedagogiczną, koncertową i kompozytorską. Jest dyrygentem polsko-niemieckiej Orkiestry Akordeonowej skupiającej młodzież ze szkół muzycznych Świnoujścia, Gryfic, Wolgast-Anklam i Stralsundu.
Projekt / islands sounds / jest próbą opisania tożsamości miejsca, wyspy Uznam, poprzez dźwięki. Pochodzące z obszaru natury, industrialne, biologiczne, skomponowane lub zaaranżowane przez twórców mieszkających na wyspie i tożsame z jej muzyczną fakturą
ms44
23:16 -Bajki są do wielokrotnego słuchania, każdy to wie.
Czy ja już tych bajek (Tales) nie słyszałem wcześniej? Powtórka z rozrywki? I od kiedy w szkołach podstawowych (muzycznych I stopnia) są" wykładowcy"? Czy" nauczyciel" nie wystarczy (niczego nie ujmując p. Naklickiemu)?
15:44 - Nie przeżyłbyś, choćbyś ocalał po katastrofie, bo doznałbyś głębokiej depresji na widok zniszczeń inżynieryjno-mechanicznych i popełniłbyś samobójstwo. Jak to powiedział Jezus:" Tam skarb twój, gdzie serce twoje". Jeśli twe serce w tym co mechaniczne i inżynieryjne, to zeżre to rdza lub przywali asteroida. Właśnie po to są kompozytorzy, by zanim ktokolwiek położy kamień na kamieniu, miał do tego siłę, motywację do wzięcia w rękę kamienia. Dlatego pieśni stają się hymnami, a nie młoty.
jestem mechanikiem ale wolał bym nie przeżyć uderzenia asteroidy jeżeli potem miałbym spotkać takiego buraka jak ty
Gdyby w ZIemię przydzwoniła asteroida i jakimś cudem bym przeżył, to zamiast kompozytora wśród ruin wolałbym spotkać żywego, nieocztanego inżyniera albo mechanika
Paupeerr!
Spójrzcie na slider u góry, to ruchome zdjęcie, tam kartki są na jakby meduzach - widzę to tak: Naklicki, czerpiąc natchnienie, kładzie papiery z zapisem kompozycji na meduzach i gra do tej całości. Słyszymy wtedy muzykę PRZEJRZYSTĄ, pełną światła, wody i galarety.
Jeśli się nie mylę, ten pan grał na organach w kościele garnizonowym (aktualnie trwa tam przebudowa). Kojarzę go oprócz muzykowania także z konferansjerką - kiedyś zapowiadał ważny koncert. W każdym razie rzadko spotykany typ człowieka w naszym mieście - można z nim porozmawiać na temat np. Lutosławskiego bez posądzenia o snobizm. Zaręczam, w moim niby inteligenckim środowisku prędzej porozmawiasz o nowym serialiku niż o III Symfonii Góreckiego. Uważam, że nasza epoka jest brutalnie stechnicyzowana, podbita przez rozrywkową komercję, a dyrektorami ważnych instytucji są osoby niepotrafiące przeczytać choć jednej ambitnej książki, nieorientujący się w sprawach kultury i podejrzliwie patrzący na humanistów. Mamy więc świat zubożony, brzydki, komercyjny ---- więc... lgnij do ludzi typu Naklicki!
Super! Byłam rok temu i teraz też przyjdę, pan Naklicki jest świetny!
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin