Świnoujście, miasto, które przeraża i zaskakuje jednocześnie, przytłacza i inspiruje zarazem. Ja, 30-latka z Dolnego Śląska, mieszkałam w wielu miastach, wiele rzeczy widziałam, ale to czego doświadczam tutaj trudne jest do opisania. W Świnoujściu jestem od 9 miesięcy, cały czas jednak czuję się tutaj obco. Jako człowiek niezbyt wylewny, zawsze wolałam obserwować niż brać czynny w czymś udział. Zaobserwowałam wiele dziwnych rzeczy, zupełnie różnych niż w innych miastach.
Dzisiaj chcę się skupić na służbie zdrowia . Jakiś czas temu miałam robioną laparoskopię u siebie na Dolnym Śląsku, niestety, chcąc nie chcąc musiałam przyjechać do Świnoujścia – taka praca. Ja, człowiek waleczny i silny, 3 dni po operacji, wsiadłam w samochód i przyjechałam. Po kilku dniach nadszedł czas zdjęcia szwów. Nie będę przecież jechać 400 km do siebie żeby zdjąć kilka szwów. Jako że z reguły staram się unikać lekarzy, a zwłaszcza tych w przychodniach, stwierdziłam, że pójdę zdjąć szwy prywatnie w Świnoujściu. Póki mnie na to stać będę chodzić do lekarzy prywatnie. Obdzwoniłam zatem kogo mogłam. Ten nie odbiera, ten nie przyjmuje, ten ma urlop itd. Dzwonię dalej, uff, trafił się jeden lekarz, który zgodził się zdjąć szwy. Zachodzę do gościa (poszłam z mężem), lekarz stary, ledwo się trzyma na nogach, nie wiem nawet czy mnie dobrze widział. Spisał numer PESEL oraz numer ubezpieczenia. Nie wiedzieć dlaczego, przecież to wizyta prywatna. Nieważne. Zabrał się za szwy, kazał mojemu mężowi wyjść z gabinetu (na szczęście mąż się absolutnie nie zgodził). Dziadek – ten lekarz, założył rękawiczki, wziął nożyczki do paznokci, i zabiera się za cięcie. Ręce trzęsły mu się tak bardzo, że zamiast w szew trafił mi w skórę. Nie wiem, czy nie widział już dobrze, czy to ze starości… Uciekłam w każdym razie z tego gabinetu jak najszybciej, rzucając mu jakieś 50 zł na stół. Szwy zdjęłam sobie sama.
Jakieś 4 tygodnie temu, poszłam do przychodni, zwykłe przeziębienie . Zacznę od tego, że niemożliwym jest dodzwonić się do tej przychodni, więc mąż pojechał mnie zrejestrować. Przyszłam, odczekałam swoje w dłuuuuuuuuugiej kolejce, wchodzę do gabinetu, na co pani doktor, również bardzo wiekowa wyprosiła mnie, bo poszła sobie zrobić herbatkę… Kiedy już wróciła, opowiedziałam jej co mi jest, Pani doktor nawet nie raczyła pobrudzić sobie rączek badaniem mnie, nie zajrzała do gardła, nie osłuchała, nie zmierzyła ciśnienia (podstawowe sprawy). Wypisała mi leki w ciemno, nie pytając nawet czy nie jestem uczulona na nic… Skandal.
W zeszłym tygodniu chciałam za to pójść do dermatologa, prywatnie oczywiście, bo ci w przychodniach to szkoda czasu w ogóle . Znowu, obdzwoniłam kogo się da, jak zwykle ten nie odbiera, ten przyjmuje w Świnoujściu raz na 2 tygodnie, ten nie odbiera. Czy tu w ogóle są lekarze? Dodzwoniłam się w końcu do jakiejś kobieciny, która zgodziła się mnie przyjąć w tym samym dniu. Zachodzę, a tam kto? Standardowo, emerytka, okulary miała jak denka od słoików. Gabinet rodem z PRL-u. Jednak jak się płaci to wymagałoby się chociaż nowoczesnego, ładnego i przyjemnego gabinetu, chociaż tyle, skoro ma mnie przyjmować babcia. Spisała mój PESEL, numer ubezpieczenia, recepty refundowane, ale wizyta płatna… Ciekawa sprawa.
Jestem w ciężkim szoku. W większości miast, lekarze są młodzi, cały czas się szkolą i są na czasie z nowościami rynkowymi. Nie uważacie, że w Świnoujściu nie ma lekarzy? Nawet jak człowiek chce pójść prywatnie, zapłacić, to nie ma do kogo. Sami starzy lekarze, nie będący na bieżąco z nowoczesnymi lekami i metodami leczenia. Czy nie czas już ustąpić miejsca młodszym? Czy to normalne, że nawet prywatnie spisują PESEL i numer ubezpieczenia, dają refundowane recepty? Czy to znaczy, że NFZ również płaci im za pacjenta, oprócz naszych prywatnych pieniędzy. Pierwszy raz spotykam się z takim czymś, i to właśnie w tym mieście. Zapraszam do komentowania i dyskusji. Za tydzień opowiem o kolejnych zaobserwowanych przeze mnie absurdach tego miasta.
M.F.
A lala przyjechala się tu leczyć.Jak tak kocha mlodych bo sama niby mloda a taka schorwana to na ręte a nie zabierać etaty naszym w tym starym mieście. Nikt nikogo siłą tu nie trzyma
Po co wyliczać absurdy? One tak naprawdę wynikają z tego, jacy ludzie zasiedlają miasteczko. Zauważcie jedno: niby jedna z najbogatszych gmin w Polsce a miasto się wali, dziurawe ulice, pełno śmieci, ruiny, poniszczone płoty, znaki, kosze. Porządek nie bierze się z pieniędzy, tylko jest czymś, co sami ludzie utrzymują albo. ..nie!
Tak, to miasto jest pełne absurdów, przepustki na prom nie dostanę, mimo że tu mieszkam I pracuję 4 lata, ale nie mam UMOWY NA CZAS NIEOKREŚLONY. Zeby zapisac się do biblioteki miejsckiej musiałam zrobić awanturę, przynieść umowę o pracę a I tak nie dostałam karty tylko warunkowo mogłam wypożyczać. Plus wiele wiele innych. Także autorce proponuję teraz spróbować się zapisac do biblioteki - będzie tamat na kolejną notkę hi hi Pozdrawiam
To jest początek twojej przygody w tym mieście.!Jeszcze trochę i sama opuścisz to miejsce.PS.zdecyduj się jak najszybciej.
Do lekarza rejestruje się na konkretny numerek, ciężko czekać na wizytę dłuuuuuuugo. I trzeba gonić tych co bez kolejki i bez numerka się pchają, gonić ich, niech czekają na koniec a nie w trakcie.
Sama prawda.Mieszkam tu 8 lat.Z lekarzami to tu porażka.same odp..dy z wysokim ego.
Brawo! Mieszkam tu już 15-scie lat i do tej pory jestem w szoku...i postanowiłam, że starość trzeba spędzić w bardziej przyjaznej miejscowości ponieważ wtedy może się nie obyć bez pomocy prawdziwych lekarzy. Uważamy z mężem, że tutejsze" doktory"nie są tu z własnej woli tylko na zesłaniu, dlatego swoją powinność" odwalają" jak pańszczyznę. Boże chroń nas przed tutejszymi lekarzami...A ciekawi nas jak spodobali się tutejsi urzędnicy?
Do Swinoujscia przyjechałam z Dolnego Slaska i w zasadzie nie mam tego problemu, jestem pacjentko dobrego lekarza przychodni na ul.Kapitanskiej.Dla mnie większym problemem są zachowania mieszkancow(nie wszystkich), którzy często przejawiaja brak kultury i. ...optymizmu, a chodzi o to, zeby częsciej uśmiechać się do siebie i" zapracować " na miano miasta przyjaznego dla ludzi
Ja tam się cieszę, kiedy taki element jak ten 09:49:44 'spi...' ze Świnoujścia
Święta prawda w artykule ale czy coś się zmieni niesądze
Święte słowa !!
wioska trepów
Wreszcie ktoś poruszył ciekawy temat dot., lekarzy w naszym mieście, brawo!!
Jesteście tuż przed Sopotem najdroższym miastem, jeśli chodzi o opłatę klimatyczną. Za dwa tygodnie dwoje dorosłych + troje dzieci to kwota 280 zł.
W naszym miasteczku nie ma normalnych prawilnych dziewczyn, same szlaufy i blachary, w dodatku praktycznie wszystkie wybrakowane tak fizycznie jak i jeśli chodzi o psychę.
Bo wszyscy młodzi z tego miasta już dawno wyjechali.
Z tymi lekarzami to trochę racji Pani ma, faktycznie nasza kadra jest" bardzo doświadczona". O deficycie prywatnych gabinetów również racja, jak ktoś mnie pyta gdzie może iść prywatnie do specjalisty czy co gorsze do lekarza pozu, to zazwyczaj nie wiem co odpowiedzieć... Sama jak potrzebuję leczenia to najczęściej wybieram się do Szczecina.
BO TAK WŁAŚNIE DZIAŁA SŁUŻBA ZDROWIA TYLKO PŁAKAĆ PANI MA ŚWIĘTĄ RACJE I TAKIE MAMY MIASTO NIKT MŁODY NIE MOŻE SIĘ PRZEBIĆ BO STARZY GO W TYM MIEŚCIE NIE DOPUSZCZAJĄ JAK BY BYŁY TYLKO ONI ! CZAS DAĆ MŁODYM SZANSĘ BO JUŻ NIEMA KTO NAS LECZYĆ TRZEBA JEŻDZIĆ ZE WSZYSTKIM DO SZCZECINA!!
Czarnulka mmmmm szkoda że z innego profilka nie ma.
To szara rzeczywistość, jak masz problem to musisz jechać na Szczecin, bo tutaj nie ma gdzie pójść. W tym mieście znam tylko dwóch lekarzy którzy wykazują zainteresowanie pacjentem i mu pomogą od siebie, cała reszta jak zapłacisz to masz, a jak idziesz na fundusz to tak jak byś szedł do fabryki -" następny proszę" i jeszcze ci nadzieję, człowieku odbiorą, która ma również bardzo wielkie znaczenie kiedy jesteś chory! Ponieważ cierpiąca psychika przy cierpiącym ciele to jak pierwszy stopień do grobu.
Ale...to wioska trepow. .komuchow..jasia fasoli..tu nie ma klimatu dla mlodych Ci spi...z tej wioski.
Fajnie. Też jestem nową mieszkanką Świnoujścia, mieszkam od pół roku. Czekam na następne tematy z niecierpliwością!