Zatrzymanie oddechu u rocznego dziecka. Śmigłowiec LPR wylądował na 11 Listopada. Zobacz film!
fot. Kamil Zwierzchowski
Ratownicy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego udzielali pomocy medycznej rocznemu dziecku u którego stwierdzono nagłe zatrzymanie oddechu. Śmigłowiec LPR wylądował na 11 Listopada. W akcji oprócz ratowników medycznych wzięli udział także strażacy oraz policjanci, którzy zabezpieczali miejsce lądowania helikoptera.
Na ulicy 11 Listopada czasowo został wstrzymany ruch. W sytuacji gdy stan pacjenta jest ciężki, a zdarzenia ma miejsce w ciągu dnia pilot śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego sam decyduje gdzie wyląduje. Wtedy najczęściej za lądowisko wybiera się miejsce najbliżej zdarzenia.
fot. Kamil Zwierzchowski
- Lotnicze Pogotowie Ratunkowe w ciągu dnia może lądować tam, gdzie zadecyduje pilot. W nagłych przypadkach najbliżej miejsca, gdzie przebywa pacjent. Ratownicy przylecieli po roczne dziecko u którego doszło do zatrzymania oddechu- informuje Justyna Sochacka, rzeczniczka Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Dziecko zostało przetransportowane śmigłowcem do szpitala.
Przyznam, że nie rozumiem, może za mało wiem o sprawach medycznych, ale by przywrócić oddech, trzeba wzywać śmigłowiec ze Szczecina? Chyba nie, bo po kilku minutach nie ma już kogo ratować, jeśli nie oddycha?
Rozumiem, ze w naszym szpitalu nikt nie był w stanie pomóc dziecku? Z powodu? Braku wykwalifikowanego personelu? Braku odpowiedniego sprzętu? Inne przyczny? Wniosej nasuwa się jeden: Więcej kasiory na Flote!!
Wszystkim" gapiom" serca zamarły, jak zobaczyli kogo wyciągają z karetki. Bardzo współczuję rodzicom. Karetka wróciła pod ich dom. Domyślam się, że przeżyli szok.
Przyznam, że nie rozumiem, może za mało wiem o sprawach medycznych, ale by przywrócić oddech, trzeba wzywać śmigłowiec ze Szczecina? Chyba nie, bo po kilku minutach nie ma już kogo ratować, jeśli nie oddycha?
Rozumiem, ze w naszym szpitalu nikt nie był w stanie pomóc dziecku? Z powodu? Braku wykwalifikowanego personelu? Braku odpowiedniego sprzętu? Inne przyczny? Wniosej nasuwa się jeden: Więcej kasiory na Flote!!
Wszystkim" gapiom" serca zamarły, jak zobaczyli kogo wyciągają z karetki. Bardzo współczuję rodzicom. Karetka wróciła pod ich dom. Domyślam się, że przeżyli szok.
Żeby wszystko dobrze się skończyło.. Ja bym nawet wyladowala na środku jezdni gdyby byla taka potrzeba