Patrząc na tę „górę żelastwa” można tylko cieszyć się, że władze Świnoujścia w odpowiednim czasie podziękowały Żegludze Pomorskiej za współpracę. Bo kto wie czy Basen Północny nie wyglądałby dziś podobnie. Młodszym należy się wyjaśnienie, że w końcu lat dziewięćdziesiątych szczeciński armator, właściciel tego i kilku innych statków wolnocłowych, deklarował wybudowanie w Świnoujściu portu jachtowego – mariny.

W zamian władze umożliwiły organizację przystani pasażerskiej czyniąc z Żeglugi Pomorskiej praktycznie gospodarza „Północnego”. Ale ŻP nie wywiązywała się ze swoich zobowiązań, a wolnocłowy biznes z roku na rok kręcił się coraz gorzej.... Jeśli chodzi o tamtą umowę i ośmieszenie firmy, właściciel może mieć pretensje wyłącznie sam do siebie. Tymczasem mści się teraz bezzasadnie podrzucając nam kolejny promocyjny atut. Mamy nadzieję, że przed sezonem zniknie, choć i teraz trochę wstyd przed gośćmi... Na całe szczęście to coś nie nosi polskiej bandery!