Jak się okazuje to akcja promocyjna Ośrodka Hipoterapii Kopytko. Daria i Karolina chciały nie tylko wzbudzić zainteresowanie wśród przechodniów, ale także zaprosić mieszkańców Świnoujścia i nie tylko do Ośrodka Hipoterapii Kopytko.
fot. Sławomir Ryfczyński
W niedzielne popołudnie w kilku miejscach miasta można było się natknąć na dosyć niecodzienny widok. Spacerująca owca i koza wzbudziły zainteresowanie niejednego. Niektórzy chętnie podchodzili, inni jedynie bacznie się przyglądali. Byli tacy, którzy koniecznie chcieli zrobić sobie zdjęcie ze zwierzętami. Groszek i Sonik bo tak się nazywają zwierzęta dumnie przechadzały się ulicami miasta, oczywiście nie same pod czujnym okiem swoich opiekunek.
Jak się okazuje to akcja promocyjna Ośrodka Hipoterapii Kopytko. Daria i Karolina chciały nie tylko wzbudzić zainteresowanie wśród przechodniów, ale także zaprosić mieszkańców Świnoujścia i nie tylko do Ośrodka Hipoterapii Kopytko.
fot. Sławomir Ryfczyński
- Koza nazywa się Groszek, owieczka to Sonik. Trochę boją się psów. Trzeba być ostrożnym, bo Groszek już kiedyś zaatakował dziecko- mówi Daria.
fot. Sławomir Ryfczyński
A może to taki nowy trend w Świnoujściu? Z ulic znikną psy, a pojawią się owce i kozy? Co Wy o tym sądzicie?
źródło: www.iswinoujscie.pl
Dobrze ze zrobiliście zdjęcie bo już myślałem że mam halucynacje w niedziele. A tak to mi żona uwierzy
Fajnie, jak byłyby jeszcze wielbłądy i wielkie stado dzików! ;D
W pobliżu głupi właściciele psów wiodą je po ścieżce rowerowej - zwłaszcza wieczorami. Straż Miejska wtedy szykuje się już do pójścia spać z kurami, policjanci wtedy rozpędzają się dopiero w gonitwie za kolejnym nożem w plecach i niczego już nie widzą. I dalej się żyje, wbrew prawu, z poczuciem absurdu, że ktoś ustala prawo i ono NIC nie znaczy.
Super sprawa
może kozę i barana dupcokowi prowadzą.
Czy wiecie, że... odchody zwierząt mięsożernych (np. psów) są szkodliwe dla roślin, za to zmieszane z resztakmi roślinnymi odchody roślinożerców - korzystne. Zostawiając psie gówienko na trawniku, niszczycie trawniczek.
fajne zwierzaki - ja jestem za !
McDonald's w sam raz dla TYCH KLIENTÓW (a to na pewno owca i koza - a nie baran i koziołek matołek ??)
Ludzie maja po to psy azeby nasrac sasiadowi pod plotem bo tak najwygodniej.
tylko barany jedza w Mc Donalds:)
Całe miasto zasrane tak zasrane przez psy, a od dziś nadchodzi czas aby zostało zasrane przez owce kozy, i te dwie paskudy co je prowadzą.
w tym grajdolku same atrakcje barany kozy droga benzyna czas na wielblady na plazy moga spac jeszcze zalatwcie beduinow slask pozdrawia
no, w końcu cos oryginalnego w tym miescie:)
Jak widzę takie dzieciaki to sobie myślę, może ten świat jeszcze ma szanse...
tylko patrzec jak ciapate zaczna sie zjezdzac na wyspe
Po owcy i kozie nie trzeba sprzątać. Są tylko zalecenia dla psów
Podoba mi się wolę te zwierzęta niż paskudne psy, miasto przez psy zanieczyszczone
Dzień bez ujadania kundli na Posejdonie, to byłoby piękne.
To te Niemieckie Komunisty
tym Kopytkom to sie w glowie poprzewracaloe
"Jestem dobry w byciu złym."
Zbliża się 1 kwietnia
Do właścicieli psów, których niekiedy mijam i widzę, że nie sprzątają kup po swoich pupilach, czuję obrzydzenie !
No tak, dogoterapia nie zadziałała, to i spacerowanie w towarzystwie zwierząt kopytnych (także świnoujskich osłów dwunożnych) nie zda egzaminu. U nas przyjęły się tylko wolno chodzące i najgłośniej kwiczące świnie i to nie tylko dzikie. Nawet borsuk większości przeszkadzał. Sorry, taki mamy Naród!
Badania genetyczne współczesnych kóz ujawniają, że chociaż zostały one oswojone równolegle w kilku częściach świata to geny tych pionierów zmieszały się w całej populacji. Pewnie wynika to z tego, że kozy są doskonałymi towarzyszami podróży – nie przeszkadzają im ciężkie warunki środowiskowe i nie mają wygórowanych wymagań pokarmowych. Dużym plusem owych zwierząt były ich małe wymiary ułatwiające sprzedaż kóz pomiędzy sąsiadującymi nawet w dużych odległościach osadami. W starożytności podawano całkiem słuszny przykład popierający tę tezę –" posiadanie czterech kóz daje ci większy zasięg w handlu i mniejsze ryzyko niż posiadanie jednej krowy". Bez tych zwierząt migracje plemion ludzkich mogłyby wyglądać zupełnie inaczej, gdyż przybycie koczowniczych pasterzy zapewne mobilizowało miejscową ludność do udomowiania także innych ras zwierząt.Udomowienie kóz nastąpiło już bardzo wcześnie w momencie, gdy ludzie poczęli przechodzić z trybu opartego na zbieractwie i łowiectwie do samodzielnej produkcji żywności. Archeo