Wątpliwości sądu wzbudził fakt, że dokładna suma pieniędzy, która zginęła nie jest ustalona, bo system księgowy w urzędzie był niedokładny.
Według szacunków, chodzi o milion złotych, a Jolanta K. przyznała się do przywłaszczenia 200 tysięcy.
Ponadto - jak mówi rzecznik Sądu Apelacyjnego w Szczecinie, Janusz Jaromin - trzeba sprawdzić czy kasjerka działała sama.
- Dostęp do systemu, przy wykorzystaniu loginu oskarżonej, mogły mieć również inne pracownice - tłumaczy Jaromin i dodaje, że pieniądze ginęły nawet wtedy, gdy Jolanty K. nie było w pracy.
Kobieta od 2001 roku przez trzy lata przyjmowała wpłaty od petentów, ale zapisy w programie księgowym usuwała, a pieniądze przywłaszczała.
Rok temu Sąd Okręgowy w Szczecinie, po siedmiu latach procesu, skazał Jolantę K. na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Zobowiązał też kasjerkę do zwrotu pieniędzy. Zarówno prokuratura, jak i oskarżona odwołały się od tego wyroku.
Termin pierwszej rozprawy wznowionego procesu jeszcze nie został wyznaczony.
Autor: Sławomir Orlik
Źródło: http://radioszczecin.pl/
Z tego wynika kradnijmy duże pieniędzy i kare mamy w zawiasach to jest chory kraj czy ktoś mi odpowie w jakim państwie mamy tyle organizacji co w Polsce??
W uczciwym mieście lub wiosce to" wódz" podał by się do dymisji, a tu trwał i trwa i nie ma sobie nic do zarzucenia - całkowity brak nadzoru w urzędzie i ze strony. ..prokuratury. Kto korzystał z tych kradzionych podatków. ..??
Milion zł w zawieszeniu, tylko kraść-ludzie do boju kto może, Flota nie rozliczyła się z kasy-to znaczy, że każdy może coś dla siebie ukręcić-zero odpowiedzialności.Jedno jest pewne sama tego nie robiła, a kogo ochrania/
W naszym Urzędzie Miasta rączka rączkę myje. Pamiętam tę sprawę z kasjerką. Mówiło się, że wzięła to na klatę bo miała do wyboru czapę i do kanału. A za wszystkim stali kolesie na samej górce. 10 lat temu to w Urzędzie Miasta już rządziła ekipa ta co teraz czyli postkomuchy, o ile pamiętam :(
Za wyniesienie konserwy z nettaciaka siedzą 10 dni. Za 200 baniek siedzą w fotelu z drinkiem. Taka kapitalistyczna sprawiedliwość :-)
Ja pier..lę za 200 000 zawiasy. Może należy powymieniać sędziów na takich, którzy zostali choć raz okradzeni w życiu? Mieli by trochę lepszy" osąd" tego co się dzieje wokół nich. Żyją jak posłowie oderwani od rzeczywistości.
Mi też pieniądze przepadły w tej kasie.Wpłaciłam o jeden dzień za póżno za koncesję na alkohol. Niestety, tych pieniędzy już nie odzyskałam.Pomimo odwołania te pieniądze już do mnie nie wróciły. Ciekawa jestem, gdzie zostały one ulokowane?
Prawdą jest, że to Pan Zdziech wywęszył anulowane transakcje. Złapał ją na gorącym uczynku. Gdy zawezwał ją do gabinetu, była już Policja. Biedny ten Stasiu. Aż nie chce się wierzyć, że nie ma go wśród nas. Cichy, skromny człowiek. Wspaniały pracownik, nieskorumpowany urzędnik. Żmurkiewicz już nigdy będzie miał takiego skarbnika.
Najlepsze zdanie:"system ksiegowy byl niedokladny". Smiac sie, czy plakac??
Śmiechu warte pieniądze podatników giną w urzędzie miasta, pytanie do władz gdzie kontrola służb ze do tego dopuszczono a proces 10 lat trwa kpina.
Czyli ukradła z 15 aut średniej klasy.
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Gdzie ta sprawiedliwośc?
przez opieszałość sądu ta Polska pójdzie z torbami
Co to za polityka w naszym kraju u nas opłaca się grube pieniądze kraść napiszcie gdzie coś grubszego można skubnąć piszę się na to.
niedouczone ciemniaki, przecież łona brała nie tylko dla siebie! To szło do samej góry. Dlatego przyznała się tylko do 200 tysięcy bo tyle ochłapów dostała. hehehehe
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Kasjerkę złapał były, nieżyjący już skarbnik miasta-Stanisław Zdziech. Coś w tym musi być. Jedna ze spraw odbyła się w dniu pogrzebu. Ponoć sędzia zaniemówił, gdy o tym usłyszał. Szkoda.
To prawda taki urząd ma świetnych księgowych , powiem o fakcie jaki mnie spotkał wówczas w urzędzie . Wpłacałam w kasie Urzędu pieniądze, po pół roku miałam zmiany wyliczeń , więc poszłam do księgowości , po nowe naliczenie , jakie było moje zdziwienie , jak urzędniczka powiedziała że zalegam z wpłatami od początku roku , pokazałam moje wpłaty przeprosiła i powiedziała od stycznia do lipca " WIDOCZNIE NIE SĄ JESZCZE ZAKSIĘGOWANE '' - ZABRAKŁ MI SŁÓW - Policja mnie wzywała i robiła kopie z moich wpłat .
W tygodniu idę walić z dwie bańki i też wszyscy będą mogli mnie cmoknąć w d^psko.
kto dał przyzwolenie ?
No tak nie moze byc zeby za kradziez dostac zawiasy!
Na chlopski rozum kasjer zawsze ma nad soba jakis nadzór :D !!