W strugach deszczu i niskiej temperaturze rozegrano pierwszy w tym roku sparing w Świnoujściu. Mimo złych warunków spotkanie obejrzało około 50 kibiców. Początek spotkania należał do drużyny gości, którzy często zapuszczali się pod naszą bramkę. Pierwszą strzelecką sytuację biało – niebiescy stworzyli sobie dopiero po kwadransie gry. Jednak dobre podanie zmarnował Jacek Magdziński. Niestety pudłował on dziś jeszcze kilkukrotnie. Z minuty na minutę gospodarze przejmowali inicjatywę, ale wynik nie uległ zmianie. Wszystkie akcje kończyły się albo na zagęszczonej obronie Gryfa albo na posłaniu piłki w ciemności okalające boisko. Zawodnicy z Kamienia odpowiedzieli kilkoma strzałami w światło bramki, ale pewnie interweniował Kamil Gołębiewski. W drugiej połowie powtórka z rozrywki – atak na bramkę Gryfa, zamieszanie na 25 metrze i koniec akcji. Tak było aż do 51 minuty. Po jednej z takich sytuacji, wychodzi szybka kontra i Mariusz Kostur zdobywa bramkę dla gości. Nasi zawodnicy rzucają się do odrabiania strat, jednak nadal bez skutku. Wraz z upływem czasu ataki stawały się coraz słabsze. Kiedy wyglądało już na to, że goście wygrają, idealną wrzutką w pole karne popisał się Przemysław Pietruszka i Magdziński wreszcie zdobywa gola. Minutę później mogło być 2:1, ale duet Piotr Dutkiewicz - Magdziński pogubił się na polu karnym.
aby do wiosny :) znajomi przezywaja ten wynik a to tylko sparing i chyba kazdy wiem w jakim celu je sie gra :)