Mój tata, 60-cioletni mężczyzna, jest po trzech zawałach serca, udarze mózgu, bajpasach, ma wszczepiony kardiowerter defibrylator serca – pisze pani Justyna, nasza Czytelniczka. – Jest całkowicie samodzielny. Nigdy nie powiedziałabym, że to tak schorowany człowiek , ale czasem zdarzają się te gorsze dni, tak jak dzisiaj.
Będąc samemu w domu tata bardzo źle się poczuł. Zmierzył sobie ciśnienie i miał je bardzo wysokie, prawie 190 i przy tym 100 uderzeń serca. Chwilkę później włączył się kardiowerter (włącza się, kiedy jest zatrzymanie akcji serca). Tata zadzwonił po pogotowie prosząc o przyjazd karetki, mówiąc pani dyspozytorce po jakich chorobach jest i co się dzieje. Jednak pani dyspozytorka odmówiła przyjazdu karetki i poinstruowała tatę, żeby zgłosił się do swojego lekarza rodzinnego. Tata wyjaśnił jej, co się dzieje i nie jest w stanie iść do lekarza i prosi o karetkę, na co ta "inteligentna" pani zagroziła tacie, że zadzwoni po policję.
Po czym tata zapowiedział, że pierwszy zadzwoni po policję i się rozłączył.
Po paru chwilach oddzwoniła dyspozytorka z wiadomością, że wysłała karetkę – czytamy dalej w liście od pani Justyny.- Łaskę zrobiła?
Jestem zażenowana postawą tej Pani. Jak można do tak schorowanego człowieka, który potrzebuje natychmiastowej pomocy lekarza odmówić przyjazdu karetki i zgłosić się do swojego lekarza?? Przecież to działo się coś z sercem a nie z kaszlem!! Nie rozumiem postępowania:
karetka przyjeżdża po śpiących na ławkach lub trawnikach pijaczków, a odmawia przyjazdu do potrzebującego?? Tak wiem, zaraz ktoś napisze „to o co Ci kobieto chodzi? Przecież suma sumarum przyjechali”. Owszem a gdyby nie przyjechali?? Albo przyjechali za późno? Ile było już podobnych sytuacji?
O odniesienie się do listu poprosiliśmy pogotowie.
- Mamy rozmowę utrwaloną w rejestratorze rozmów - informuje Elżbieta Sochanowska, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.- Z prowadzonej z dyspozytorką rozmowy nie wynika żeby wystąpiły u pacjenta objawy sugerujące bezpośrednie zagrożenia życia i zdrowia. Natomiast w trakcie zbierania wywiadu do którego dyspozytor jest zobowiązany, pacjent zachowywał się w sposób arogancki a nawet obelżywy w stosunku do dyspozytorki. Prawdą jest, że zalecano skorzystanie z pomocy POZ-u co spotkało się z kategoryczną odmową. Wobec czego dyspozytor zadysponował zespół ratownictwa medycznego.
mozna bardzo szybko sprawdzic kto klamie/mowi prawde/ jest zapis.a wtedy wstyd i trzeba przeprosic!!
to niech udostępnia nagranie cwaniaczki za dyche... zawożąc pacjenta do innego lekarza W SZCZECINIE rodzina poźniej musiała jechać po niego sama to jest skandal w mojej rodzinie było tak 2 razy. i jeszcze te bulwersacje lekarzy jak ktoś nie może odebrać bliskiego danego dnia" bo to nie hotel" ale że ktoś zasuwa na to całe życie to udają głupa że nie wiedza
przy podobnym cisnieniu otryzmałam odpowiedź, abym sobie melise zaparzyła ! glupiej odpowiedzi nie mogla użyć dyspozytorka, co świadczy o głupocie typowej Polki !!Swinoujscie to umieralnia, jakby w ogole nie było tu służby zdrowia ! skandal po prostu !!
Paranoja. ... brak slow.
Jedno wydarzenie i dwie prawdy, ciekawe czyja prawda jest " prawdziwsza " ?