iswinoujscie.pl • Piątek [02.01.2015, 17:05:15] • Świnoujście
Komendant straży miejskiej ripostuje: Pani Róża nie ma racji

fot. Sławomir Ryfczyński / archiwum
- Informację o podawaniu mewie środków usypiających uzyskałem bezpośrednio od Pani Róży podczas naszej drugiej i ostatniej rozmowy telefonicznej - cyt. "podaję jej środki usypiające żeby usnęła i łatwo ją było złapać" Wtedy poinformowałem Panią Różę, że leki może podawać dzikim zwierzętom tylko osoba do tego uprawniona i stanowczo nakazałem zaprzestanie tej czynności - informuje komendant straży miejskiej.
- Poinformowałem Panią także o konsekwencjach prawnych na jakie się naraża. W chwili kiedy od osoby dzwoniącej otrzymuję informacje, że sama podaje mewie środki które mają na celu uśpienie mewy aby wyplątać ją z żyłki, myślę że każdy zdrowo myślący człowiek uznał by taką informację za wiarygodną. Stąd moja stanowcza reakcja.
- Natomiast co do osoby Pani Róży - to uczestniczyłem w grudniowym spotkaniu odnośnie sytuacji zwierząt wolno żyjących w Świnoujściu i miałem okazję poznać panią osobiście. Niestety zachowanie Pani Róży na spotkaniu z kulturą osobistą niewiele miało wspólnego. Pani Róża ma zakodowane określone myślenie i nie przyjmuje innych argumentów.
- Pani Róża ma poczucie misji niesienia pomocy bezdomnym zwierzętom ( i bardzo dobrze ) tylko uważa, że sama robi to najlepiej a innym czyni zarzuty o złych intencjach. Takie wrażenie odnieśli wszyscy uczestnicy spotkania.
- Środki uspakajające ostatni raz podczas interwencji Straży Miejskiej były użyte wobec sarny, która wskoczyła na teren prywatny i uciekając przed kąsającym ją psem utknęła między prętami bramy. Wezwany na miejsce weterynarz zaaplikował środek uspokajający i opatrzył rany. Także weterynarz podjął decyzję o wypuszczeniu rannej sarny do lasu.
- Wtedy podanie środków uspokajających przez weterynarza miało sens. Takiego sensu nie widzę w sytuacji gdy mewa siedzi na dachu i jedynie co można zrobić - to ją złapać, odplątać żyłkę i wypuścić.
- To Pani Róża dzwoniła na numer stacjonarny do Straży Miejskiej i podała mi takie informacje. Kobieta była wzburzona i moim zdaniem mówiła prawdę o środkach usypiających. Dlaczego miałaby kłamać? Oczywiście mam świadków tej rozmowy - zaraz po niej wywiązała się dyskusja na temat tej kobiety i tego co robi.
- Pojawiające się problemy zawsze staram się jak najlepiej, najszybciej i najskuteczniej rozwiązywać. Nie zawsze zgodnie z oczekiwaniami, czy w odpowiadający sposób zgłaszającemu problem. Zdaję sobie oczywiście z tego sprawę! Jednak zawsze jest to w sposób zgodny z prawem, minimalizujący negatywne skutki i mający prewencyjny charakter. Oczywiście oparty na doświadczeniu własnym i podległych mi strażników miejskich.
- Reakcje ludzi, którym zwraca się uwagę, poucza lub karze nie zawsze są racjonalne. Zdarza się, że oskarża się nas o różne rzeczy, albo wymyśla dziwne historie aby uniknąć kary. Takie sytuacje niestety są na porządku dziennym i potrafimy ocenić ich wiarygodność.
- Dlatego bardziej wiarygodna dla mnie jest informacja, którą uzyskałem w bezpośredniej rozmowie z Panią Różą niż ta, po kilku tygodniach od zdarzenia - pisze w mailu do redakcji komendant straży miejskiej.
źródło: www.iswinoujscie.pl
Chłopie, przestań pajacować.
Autorytet, hi, hi!
A ja myślałem że tak mają wyglądać nowe stroje dorożkarzy.
Szkoda czasu na czytanie tego beznadziejnego tekstu.
Czytajcie dobrze kto drąży temat Pani Róża może niech pomaga potrzebującym dzieciom a nie ptakom co /srają /na parapety i balkony bo dokarmiają niech sie przejdą nad kanal czy morze i po problemie
Lansujecie Straż Miejską dokładnie tak jak chce Prezydent.Po co ?
opera mydlana.
Kogo to obchodzi? Pani Róża niech się zajmie swoimi sprawami a komendant tez ma co robić.
Z tych artykułów wyłaniają się dwa wnioski : 1. Rozwiązać Straż Miejską. Niech założoną prywatną firmę i żyją na własny rachunek, nie rachunek podatników. " Suszarki" SM przekazać naszej policji, będą mogli skuteczniej walczyć z piratami. 2. Powołać w Urzędzie Miejskim Wydział ds. Wolno Żyjących Zwierząt, gdzie pani Róża mogłaby być zatrudniona na etacie specjalisty lub zastępcy naczelnika. Problem odchodów psów na chodnikach i trawnikach" kurortu", oraz opieki nad wolno żyjącymi zwierzętami byłby na pewno rozwiązany. Problem jest poważny, gdyż samych wolnożyjących psów w" kurorcie " mamy kilka tysięcy, gdyż pies który na spacerze robi kupę gdzie popadnie a jego " opiekun" nie sprząta, jest de facto psem wolno żyjącym. Rozwiązanie gotowe, pozostaje tylko działanie i wprowadzenie w życie przez kierownika UM.
Według mnie oboje potrzebują pomocy psychiatry !!
W/g mnie to Pani Róża potrzebuje pomocy...
Straz Miejska na piesze patrole a Pani Róża do garów.Nie macie wiekszych problemow??Zobaczcie jak chodniki sa zasrane przez pieski
co to za afera z ta mewa w ogole? co teraz grozi tej kobiecie bo nie ogarniam juz tego tematu?
Czy naprawdę już nie ma w tym mieście ważniejszych problemów? Podpułkownik Karliński i cała umundurowana formacja ratuję ranną mewę z rąk rozhisteryzowanej i rozchwianej psychicznie kobiety po menopauzie...
CHWILECZKE, ALE PRZECIEZ PANI ROZA ZAKONCZYLA TEMAT, A KOMENDANT ZACZYNA OD NOWA.LUDZIE MIEJCIE WIECEJ SERCA DLA SIEBIE I ZOSTAWCIE PANIA ROZE I MEWE W SPOKOJU, ZACZAL SIE NOWY ROK.ZAPOMNIJCIE CO ZLE.
Komendant jak widać nie ma zajęcia, skoro ciągle drąży temat naćpanej mewy? Czemu panowie nie pilnowali porządku w noc sylwestrową?
no ta Pani Róża od mewy to poracha.. a ten nasz komendant staży miejskiej, widać, że sympatyczny :) i dobrze mu z oczu patrzy :) pozdrawiam ! A Pani, Pani Różo, proszę w końcu odpuścić, bo żenada!! Starsza kobieta, a szuka rozgłosu..
118 Tylko Pani Róża tak twierdzi. Gdzie zniknęła zatem mewa i kto jej pomógł?
Do gość [02.01.2015, 18:06:41] Raczej wsydu robią ci przypałowcy z SM w roli drogówki zamiast wziąć się za swoją prawdziwą robote..
Pani komendancie niech Pan ujawni nagraną rozmowę z Panią Różą. Niech wszyscy to usłyszą.
Od kiedy straż miejska głównie stoi w krzakach z suszarką, straciła moją sympatię, ale i tak w starciu z panią Różą od Mewy straż jest do zniesienia, a pani Róża od Mewy wręcz przeciwnie! Dość już o tej zasr*nej mewie! Mam nadzieję, że cholera padła w końcu i nastapi cisza!
Pani Różo weź sobie ten środek, może wyluzujesz. ...
Komendant mówi prawdę, znam p.Rożę to bardzo konfliktowa kobieta.
Dlaczego mówiono, że mewę złapano i odplątano żyłkę, a faktycznie nie złapano i nie odplątano. To jest główny problem, może przełożeni zachęcą do wytłumaczenia się.
kompletny. ...