Jak informuje "Rzeczpospolita", Ośrodek Rozwoju Edukacji szacuje, że z e-podręczników będzie korzystać 40 proc. uczniów. Problem w tym, że na początku grudnia, zaledwie 9 miesięcy przed zakończeniem tego projektu, okazało się, że jakość materiałów, które ORE otrzymał od partnerów jest niezadowalająca.
Ośrodek przyznał też, że nie wie kiedy partnerzy projektu wykonają swoją pracę zgodnie z oczekiwaniami i był zmuszony unieważnić przetarg na przeprowadzenie szkoleń dla nauczycieli z wykorzystania e-podręczników.
Według informacji "Rzeczpospolitej" część podręczników jest tak źle przygotowanych, że nie nadają się nawet do poprawy i powinny zostać napisane od nowa. MEN poszukuje teraz specjalistów, którzy podejmą się kontynuowania tego zadania.
Zmarnowano po raz kolejny środki budżetowe ! Lekka rączką wydano miliony złotych. Gdyby tak postąpił dyrektor przedszkola czy szkoły miałby już na karku prokuratora za niegospodarność czy naruszenie dyscypliny budżetowej. W MEN nikt nie ponosi odpowiedzialności za decyzje, które kosztują społeczeństwo ciężko wypracowane miliony złotych?
Jeszcze trochę i dzieci nie będą potrafiły przewracać kartek.
W zadość uczynienie dajcie każdemu obywatelowi takie Tab 3 albo Tab 4 i zapomnimy o sprawie ;)
I ZNOWU PIENIĄDZE PODATNIKÓW ZMARNOWANE BEZPOWROTNIE, A MOŻNA BY BYŁO JE PRZEZNACZYĆ NA WALORYZACJĘ EMERYTUR I RENT.
dobrze że moje dzieci skończyły edukacje, martwię się o wnuki!!
Bandzie wieśniaków marzy się w Polsce Tokio. Niestety nie ten poziom.
Specjalisci juz dawno z Polski wyjechali, zostali absolwenci studiow trzepania dywanow i mycia kibelków.