iswinoujscie.pl • Poniedziałek [22.12.2014, 19:48:28] • Świnoujście
W przedświątecznym nastroju MDK podsumował 60-lecie swojej pracy

fot. Kamil Zwierzchowski
„W grudniu 1954 roku powołano Powiatowy Dom Kultury w Świnoujściu z siedzibą przy pl. Słowiańskim. W 1973 roku PDK przemianowano na Miejski Dom Kultury, a w 1994 roku MDK przeniesiono do nowej siedziby przy ul. Wojska Polskiego 1, w której funkcjonuje obecnie.” Tak brzmi streszczenie historii najważniejszej miejskiej instytucji kultury zamieszczone na oficjalnej stronie MDK. Główną uroczystość z udziałem władz miasta, pracowników MDK i zaproszonych gości prezydent miasta postanowił połączyć z tradycyjnym miejskim spotkaniem wigilijnym, nadając mu jednak w tym roku wymiar wyjątkowy.
Do otwarcia jubileuszowej gali dyrektor MDK Ryszard Kowalski zaprosił Jerzego Porębskiego. Jego „Keja” zasłużyła sobie na miano nieoficjalnego hymnu „Wiatraka”- sztandarowej imprezy kultury morskiej w Świnoujściu. Na jubileusz MDK, popularny Poręba przygotował jednak także absolutną premierę ; piosenkę napisaną specjalnie dla jubilata.
„Szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”. Szlachecką dumę zespołu podkreślał galowy strój dyrektora, którego głównym zadaniem było tym razem wręczanie” Pegazów” czyli symbolicznych podziękowań dla osób mających szczególne zasługi dla rozwoju MDK.

fot. Kamil Zwierzchowski
Jubileusz zmobilizował organizatorów do organizacji podróży w czasie. Na wędrówkę śladami historii polskiej kultury w Świnoujściu zaprosił dr Józef Pluciński. Swoją gawędę zilustrował zdjęciami dokumentującymi najważniejsze miejsca i ludzi 60-lecia; od pierwszej siedziby, która znajdowała się w budynku obok dzisiejszego baru Neptun poprzez ulicę Piastowską i starą salę teatralną przy placu Słowiańskim… .

fot. Kamil Zwierzchowski
W scenariuszu gali nie zabrakło elementów kultury ludowej. Bo dzieje naszego MDK to przecież nie tylko działalność centrali na lewobrzeżu ale także prężnie działające filie na Warszowie, w Karsiborzu i Przytorze. W wędrówkę po sekcjach współczesnego MD K-u zabrał uczestników, zrealizowany specjalnie na galę film. Podczas spaceru po obiektach MDK, kamera zatrzymywała się w obiektach należących do MDK, filiach i galeriach, a ich gospodarze opowiadali o swojej działalności. Wędrówka zakończyła się w najmłodszej galerii „Miejsce Sztuki 44” gdzie Andrzej Pawełczyk chciałby w przyszłości utworzyć centrum sztuki współczesnej.
Cóż by to był jednak za jubileusz placówki kultury gdyby nie dawał okazji do zetknięcia z kulturą na żywo?! Już na samym wstępie zaprezentowała się grupa uroczych świtezianek MDK. Układ taneczny do piosenki „Piejo kury, piejo”.

fot. Kamil Zwierzchowski
To był zaledwie początek artystycznych atrakcji wieczoru. Na jubileusz stawiły się najlepsze głosy jakie kształtowały się w pracowniach MDK. Specjalnie z Warszawy przyjechał z muzyczną dedykacją Tomasz Steciuk, którego głosem od kilku lat zachwyca się publiczność warszawskiego Teatru Muzycznego „Roma”.
Jubileuszowy koncert nie mógł obejść się bez występu „eksportowego produktu” MDK ostatnich lat. Opromieniony licznymi sukcesami na scenach całego kraju, znany też z występów telewizyjnych chór meski „Chwaty” poprowadziła niezawodnie Barbara Okoń.

fot. Kamil Zwierzchowski
W poniedziałek mieliśmy także okazję spotkać nadzieje polskiej sceny; m.in. Olę Nowak, która do dziś wspomina pracownię piosenki Miejskiego Domu Kultury gdzie Ina Porębska pomagała młodym, uzdolnionym wokalistom w stawiać pierwsze kroki na prawdziwej scenie.
Świątecznego nastroju dodała Marina Nikoriuk. Ta, znana na scenach operowych Europy śpiewaczka, prowadzi obecnie w świnoujskim MDK pracownię wokalno-artystyczną dla przyszłych gwiazd. Tym razem zaśpiewała znany świąteczny standard „Let it snow”. Wymieniać i wspominać można bardzo długo.
Wiele talentów ze Świnoujścia dało się poznać u początków swojej kariery swój warsztat w Świnoujściu, a swój warsztat szkoliły podczas zajęć warsztatowych organizowanych w Miejskim Domu Kultury.
Świnoujście jest miastem ludzi kreatywnych i takich też przyciąga. Możemy pochwalić się więc rodzimymi twórcami; plastykami, instrumentalistami, wokalistami, zdolnymi aktorami… . Wielu z nich swój talent szlifowało w pracowniach MDK. Czekając pod letnią sceną na występ gwiazdy nie zdajemy sobie zwykle sprawy jak wiele osób pracuje byśmy mogli podziwiać czyjś talent; od organizatorów imprez poprzez obsługę sceny; akustyków, oświetleniowców i wielu innych. Na co dzień pozostają w cieniu gwiazd. Nie mogą liczyć nawet na drobny druk na liście płac gwiazdek serialu.

fot. Kamil Zwierzchowski
Praca to niewdzięczna. Bo choć nie oni decydują o budżecie na kulturę to właśnie im najczęściej dostaje się po koncercie gdy publiczność uzna imprezę za mocno przereklamowaną…
Miejski Dom Kultury to instytucja z tzw. „pierwszej linii frontu”. Nie ma tu mowy o przerośniętej biurokracji. Pracownicy administracyjni i merytoryczni nie będą „mieć focha” gdy w czasie festiwalu przyjdzie im pomów ustawić ławki. „Taka praca”- zwykli mówić w podobnych sytuacjach.
W tej pracy potrzebna jest szczególna kreatywność . Czasami jest moment na podjęcie decyzji, Jest gwiazda, jest tłum na nabrzeżu, śpiewa Marek Torzewski. Ludzie domagają się bisów. Czy pozwolić mu biegać z mikrofonem po promowym mostku ? Fajne i publiczność to „kupi” ale ktoś musi w jednej chwili wziąć na siebie odpowiedzialność. Ten ktoś pracuje w Miejskim Domu Kultury…
A przecież koncert Torzewskiego to tylko przykład. Podobnych momentów nie brakuje na Famie i wielu innych imprezach. Gdy kręci się „Wiatrak” dział organizacji imprez MDK zapomina o śnie. Na koniec ktoś powie, że” cała ta kultura pływa w chmielu”. Rzeczywiście, nie jest łatwo sterować łodzią kultury gdy rozkazy wydaje Bosman. Na szczęście to tylko ułamek ich pracy. Rzetelne podsumowanie sześciu dekad daje podstawy do podziękowań za wiele dokonań. To sympatyczne, że usłyszeli je na spotkaniu opłatkowym. Bo i życzeń – naturalnie nie brakowało. W imieniu władz miasta, za pracę na rzecz rozwoju kultury podziękował Janusz Żmurkiewicz. Prezydent wręczył też tajemniczy czeka na 20 000… Nie wyjaśnił jednak czy chodzi o złote czy Euro.
Zaraz po zakończeniu koncertu, wszyscy goście zostali zaproszeni do Sali sportowej. Poczęstunek na gorąco i na słodko poprzedzony został toastem za pomyślność MDK. Konsumpcję umilały występy na żywo. Zarówno w trakcie gali jak i części nieoficjalnej rozbrzmiały już kolędy.
źródło: www.iswinoujscie.pl
A w Urzędzie ogłosili, że ma to być tylko Wigilia dla pracowników. Zgonili ich pod tym pozorem, żeby zapełnić salę Leonowi. W innym wypadku to nawet połowa miejsc nie byłaby zajęta. I zamiast od 14 wigilii i opłatka, to przez dwie i pół godziny czastuszki i latynoskie popierdasy. Po prostu szczyt chamstwa, żeby tak ludzi oszukiwać. Zupelnie jak dzień świra, swistaka i pieszego pasażera. I cały czas bicie piany i samochwalenie i samozachwyt. A z butów siano i słoma wyłazi. A pracownicy Urzędu ukradkiem wymakali się z widowni po 15.30, zwłaszcza matki małych dzieci, bo przecież nikt nie poinformował ich, że mają siedzieć i robić klakę Leonowi i że powinny sobie zapewnić zastępstwa, nianki babcie itp. Bo grunt to łubu dubu niech żyje nam dyrektor naszego MDKu miłośnik czastuszek i latynoskich popierdasów Leon Kot Zawodowiec.