- Dla polskiej strony nie ma zagrożenia - mówi Zachodniopomorski Wojewódzki Lekarz Weterynarii Tomasz Grupiński.
- Bezpośredniego zagrożenia nie ma, tym bardziej, że natychmiast po wykryciu całe stado zostało zlikwidowane. Niepokojące jest to, że wirus ten nie występuje w Europie. Jest bardziej charakterystyczny dla ognisk ptasiej grypy w południowo-wschodniej Azji - tłumaczy Grupiński.
To pierwszy taki przypadek, by ten rodzaj wirusa pojawił się w Europie.
Strona niemiecka najprawdopodobniej wprowadzi strefę ochronną o promieniu 50 kilometrów. Drób na tym obszarze będzie musiał być trzymany w zamknięciu. Hodowcy będą musieli zabić 30 tysięcy indyków. Zdaniem Tomasza Grupińskiego na razie nie ma sensu wprowadzać takich obostrzeń na terenie Polski.
2014-11-06, 17:07 Autor: Sławomir Orlik
To niedobrze...