iswinoujscie.pl • Piątek [24.10.2014, 20:33:58] • Świnoujście
Pani Dorota: Najpierw karetka przywiozła moją mamę pod klatkę, a dopiero później zadzwoniono do mnie

fot. Sławomir Ryfczyński
Do redakcji portalu iswinoujscie.pl zgłosiła się zbulwersowana Czytelniczka. Uważa, że w świnoujskim szpitalu brakuje odpowiedniej organizacji. 82- letnią mamę Pani Doroty wypisano ze szpitala nie informując o tym jej rodziny. Mieszkanka Świnoujścia podkreśla jednak, że nie ma żadnych zastrzeżeń do pielęgniarek i lekarzy, którzy opiekowali się jej mamą. Uważa, że najpierw powinno się zadzwonić do rodziny, a dopiero później wypisywać chorą ze szpitala, a nie tak jak w tym przypadku, na odwrót.
- Mamą opiekowano się bardzo dobrze, po rozmowie z lekarzem wiedziałam, że mamę wypisują w ten piątek ze szpitala, lekarz nawet poszedł do mamy i to potwierdził. 23 października jechałam do szpitala, nagle telefon, że mama z ratownikami medycznymi stoi pod klatką. Jak najszybciej pobiegłam do domu, dwóch ratowników medycznych już czekało, mama była na noszach. Nie poinformowano nas, rodziny o tym, że mama została wypisana ze szpitala, a gdybym np. była w Szczecinie, lub gdzieś indziej bo wiedziałam, że mama będzie wypisana w piątek ze szpitala. Co wtedy? Byłam u lekarza, który bardzo mnie przepraszał za zaistniałą sytuacje, ale niestety to może się przytrafić również innym osobom, nie wiadomo co w takiej sytuacji zrobić. Lekarz zapewniał, że gdyby nikogo nie było w domu mama zostałaby z powrotem odwieziona do szpitala- mówi pani Dorota.
Pani Dorota pyta, czy nie lepiej było najpierw zawiadomić o tym rodzinę? A nie stać pod drzwiami?
- Teraz zdarzyło się to mnie, ale za jakiś czas może komuś innemu. Mam żal za tą sytuację, ponieważ mama nie chodzi, potrzebuje stałej opieki- podsumowuje mieszkanka Świnoujścia.
źródło: www.iswinoujscie.pl
Mimo że osoba starsza, to pełnoletnia i sama decyduje o tym co robi.Chyba że prawnie przyznano iż sama nie może decydować i potrzebuje opiekuna...
to do albertów tam jest wyspecjalizowana kadra inżynierów w tym pani mgr.dziurkowa z NFZ
ale ta pani ma problemy ja p...
tak się mamą interesowala widocznie, przykre a teraz bije pianę zamiast dzięKowac, że mama została przywieziona - to chyba nie należy do gestii szpitala, przykre, że tak wielu ludziom brakuje podstaw kultury i zrozumienia świata nie mówiąc o empatii do starszych schorowanych ludzii, a i zapominają, ze o rodzinę trzeba dbać ZAWSZE
Czy ta Pani wie co robi dziwne
bo to babcią trzeba sie interesowac codziennie, a nie zawiezc do szpitala i przyjsc raz na tydzien.Szkoda tych starych ludzi, ze są ciężarem dla rodziny.To rodzina powinna sie opiekowac a nie szpitale i przytułki dla bezdomnych.
a sąsiad wyszedł i zaczął klaskać
Błąd Tej Pani bo o której godzinie wypisują to trzeba być pół godziny wcześniej w szpitalu
zyczę zdrowia mamie P.Doroty, nic się chyba nie stało, mama w domu, po co te frustracje czytelniczki
Tej Pani chyba się ZNP zbliża. Nawet kurier dzwoni czy zastanie kogoś w domu bo nie będzie niósł przesyłki na 4 piętro bez windy żeby się dowiedzieć że nikogo nie ma w domu.
Może w szpitalu uznali, ze jeżeli panią powiadomią, to pani nie będzie w domu. Często tak bywa, niestety.
Tekst powinien być jaśniejszy, bo jeśli jeden dzień określa się jako piątek, a drugi jako 23 października, nie jest łatwo, nam, ludziom zagonionym, bytującym nieraz obok czasu, dat, odczytać sens.
Czy to ta sama czytelniczka co była zbulwersowana grzebiącym w śmieciach taksówkarzem?
Znowu zawinił czynnik ludzki.
taki artykuł nie powinien być na stronie głównej tylko osobno trzeba dodać do wydarzeń nowy temat na przykład malkontenci, czy upierdliwi, marudni
w wielu komentarzach widać że są ludzie dla których przeczytanie tekstu ze zrozumieniem jest ponad siły a absurd i głupotę traktują jako normalność... i jak w tym kraju może być lepiej ?? nie ma szans z takimi jełopami...
Pani Doroto!Gdyby Pani interesowała się mamą to by Pani wiedziała kiedy mama wychodzi że szpitala
Gdyby Pani Dorota odwiedzała swoją mamę w szpitalu to na pewno by wiedziała kiedy trzeba mamę odebrać ze szpitala.
Jaki to adres tego domu ?
do 174 tekst nie jest sprzeczny, jest wyrażnie na pisane że, starszą Panią mieli wypisać w piątek 23 a wypisali w czwartek czyli dzień wcześniej i opiekunce chodzi o to że jej mogło nie być w tym czasie w domu, Tak że czytać trzeba , , umić".
Pani Dorota gdy jechała do szpitala, odebrała telefon i potem jak najszybciej pobiegła do domu. Dlaczego nie pojechała do domu? Czy ratownicy rzucili Jej matkę pod drzwi domu i uciekli? Panią Dorotę mogli też przebadać i dać tabletkę na uspokojenie.
BARDZO POPIERAM PANIA DOROTE.MA PRAWO SIE WYPOWIEDZIEC, BO TO JEST JEJ MAMA.PROSZE NIE ZWRACAC UWAGI NA KASLIWE JEZORY.
ale pierdoly
Powiem tak... troche chaotycznie napisane ! Panie redaktorze, więcej jasności w artykułach... proszę.
To sie dopiero nazywa upierdliwosc! Takie i podobne Doroty potrafia zatruc czlowiekowi zycie.