Paulina Olsza • Poniedziałek [14.01.2008, 02:20:27] • Świnoujście
Mors ma siłę!

fot. Sławomir Ryfczyński
Większość z nas, patrząc podczas weekendowych spacerów na to, co robią, dostaje gęsiej skórki. A oni, zamiast przejmować się ciekawskimi spojrzeniami, robią krótką rozgrzewkę i ... wskakują do wody o temperaturze dwóch stopni. Morsy. Jest ich w Świnoujściu kilku, a teraz jeden z nich myśli o skupieniu wszystkich amatorów zimowych kąpieli w stowarzyszeniu. Zapraszamy na rozmowę z Marianem Grelem – człowiekiem, któremu lodowaty Bałtyk nie straszny.
Paulina Olsza: Jakie były mroźne początki Pańskiej przygody z zimowymi kąpielami?
Marian Grel: Morsem jestem już od 6 lat. Pierwszy raz o takiej formie sportu poinformował mnie jeden z moich lekarzy, ale szczerze powiedziawszy nie potraktowałem wtedy jego porady poważnie. Potem sam wpadłem na to, żeby w ramach hartowania organizmu brać na przemian ciepły i zimny prysznic. Mniej więcej po roku takich przygotować poszedłem z moją małżonką na plażę i pierwszy raz wykąpałem się w zimę. Zrobiłem wtedy błąd, ponieważ nie dość, że od razu zanurzyłem się cały, to jeszcze moja żona pozostała na brzegu, a mnie od tej zmiany temperatury zrobiło się słabo. Takie sytuacje mogą być niebezpieczne, dlatego zawsze mówię, że kąpać należy się minimum w dwójkę. Od tamtej pory dość regularnie bywam nad morzem w zimę, a w tym roku moim hobby zacząłem zarażać moją wnuczkę.
Jakie są przeciwwskazania do zimowych kąpieli?
Każdy amator kąpieli powinien najpierw skontaktować się ze swoim lekarzem, ale mówiąc ogólnie hobby to może być niebezpieczne dla ludzi z nadciśnieniem czy innymi chorobami krążenia, ponieważ wejście do wody jest nieprzyjemne i dla organizmu jest to swego rodzaju szok. Generalnie jednak, jeśli prawidłowo zabierzemy się za przygotowania do kąpieli, nie powinny mieć one jakichś ujemnych skutków, a wręcz odwrotnie. Przed wejściem do wody zawsze robimy krótką, 10-minutową rozgrzewkę, rozciągamy mięśnie, robimy krótki bieg. Po wejściu do wody ważne jest, żeby cały czas być w ruchu – w innej sytuacji możemy poczuć, że stawy nadmiernie nam sztywnieją. Zawsze radzę, żeby kąpać się do momentu, aż poczujemy pierwsze bóle mięśni - nie powinno się doprowadzać do niebezpiecznego przechłodzenia organizmu. Przez minione 6 lat przeziębiony byłem tylko raz, kąpiele pomogły mi się uodpornić. Moja małżonka zawsze była zwolenniczką wszelkiego rodzaju szczepionek i innych środków farmakologicznych, ja natomiast uważam, że organizm powinien bronić się sam, powinien sam wytwarzać przeciwciała, a my powinniśmy tylko mu pomagać.

fot. Sławomir Ryfczyński
Jakie warunki nie sprzyjają kąpielom w zimę?
Przede wszystkim silny północny wiatr, który w Świnoujściu zdarza się bardzo często. W wodzie człowiek tego tak nie odczuwa, ale po wyjściu z morza wiatr robi piorunujące wrażenie, zwłaszcza że nie jesteśmy w stanie szybko się gdzieś przebrać i osuszyć, brak jest zadaszonych pomieszczeń. Nie sztuką jest się przeziębić, chodzi o to, żeby kąpiele służyły zdrowiu. Nie ma sensu ryzykować.
Jaka była Pańska najbardziej oryginalna kąpiel?
2 lata temu byłem na wczasach na Słowacji. Któregoś razu wyszliśmy na spacer i trafiliśmy na mały wodospad – woda spadała w nim z wysokości pierwszego piętra. Temperatura powietrza wynosiła wtedy jakieś minus 15 stopni, a ja nie patrząc na nią rozebrałem się i wskoczyłem pod wodospad. Przy okazji miłej kąpieli woda zafundowała mi mały masaż. Po wyjściu spod tego niekonwencjonalnego prysznica okazało się, że swój wyczyn będę musiał powtórzyć jeszcze raz – w międzyczasie przy wodospadzie zebrała się grupa przedstawicieli miejscowych mediów i chcieli zrobić zdjęcie szalonemu Polakowi, który nie stroni od lodowatej atmosfery (śmiech).

fot. Sławomir Ryfczyński
Jest takie miejsce, w którym chciałby się Pan jeszcze wykąpać?
Marzy mi się wyjazd do Skandynawii i zeskok z kry do wody.
Czy morsy organizują jakieś zloty, spotkania, którym towarzyszy wspólna kąpiel?
Oczywiście. Impreza najbliższa Świnoujściu odbywa się w Ahlbecku, nazywa się Usedomer Badesspektakel i organizowana jest przez niemieckich amatorów zimnych kąpieli w okolicy Walentynek. Trzeba przyznać, że Niemcy są perfekcjonistami jeśli chodzi o tego typu zloty – całość urządzana jest z wielką pompą i rozgłosem. Festiwal ma swoją oprawę artystyczną, ludzie bawią się i częstują specjalnie przygotowanym na tę okazję poczęstunkiem, a o umówionej godzinie wszystkie morsy po krótkiej rozgrzewce zanurzają się w morskie fale. Ich wyjściu na brzeg towarzyszy zawsze wielki aplauz zgromadzonej publiczności. Niemcy oceniają też inwencję twórczą morsów, przyznając nagrody za najlepszy kostium. W Ahlbecku byłem już 5 razy i w tym roku także mam zamiar reprezentować nasze miasto. W Polsce największą impreza morsów, o której słyszałem jest zlot w Mielnie. W tym roku odbędzie się już po raz piąty 16 i 17 maja. Lista uczestników tego festiwalu co roku jest większa, w zeszłym roku kąpało się już 500 osób. Marzy mi się, aby także Świnoujście miało taką imprezę. Ze względu na naszą lokalizację blisko granicy mamy lepsze warunki niż wszystkie miasta w Polsce. Może udałoby się nam nawet połączyć ewentualne spotkanie morsów w Świnoujściu ze zlotem w Niemczech i zrobić z tego międzynarodową imprezę? Zawsze ubarwiłoby to dość ubogi kalendarz naszych zimowych imprez.
Dziękuję za wywiad.
Pan Marian razem z grupą kilku zapaleńców planuje utworzenie w Świnoujściu prężnie funkcjonującego klubu morsa, który reprezentowałby nasze miasto na różnych imprezach. Wszystkich amatorów zimowych kąpieli zachęcamy do wysłania maila na adres: mariangrel@wp.pl.
SIMANKO KIM JESTES
Ludzie, spokojnie, ludzki organizm to szczyt rozwoju istnień żywych, to precyzja i wysokie skomplikowanie.Ludzki umysł nie jest wstanie zrozumieć wszystkich procesów zachodzących w nas.Nieprzypadkowo trzymamy 36, 6 deg.Nie wciskajcie sobie kitu, że przyjaznym środowiskiem dla człowieka jest zimna woda o temp 5 stopni.Ja tego nie kupuję.Co z zatokami, płucami, stawami, nerkami, korzonkami.Jak będziesz Gościu wyglądał za 10 lat? A chciałoby się z wnukiem pobiegać z piłką i samemu wejść na drugie piętro.Kocham Was wyspiarze.
Ojjj Paulinka... :)
to mąż mojej pani ze szkoły z klasy 1-3 gratuluje!
tak, pózniej będziesz miał chłopie chorą prostatę i będziesz szczał pod siebie, nie wspominając już o nerkach.
Pan Marian ma gorącą duszę i to go na pewno rozgrzewa.To dobry człowiek B R A W O !
Podziwiam, za odwagę. Niestety mi brakuje odwagi ale podziwiam bardzo.
Marian, jestes dzielnym człowiekiem, mam ochotę Cię nasladowac. Gratuluję hartu dicha.
Miły i dobry CZŁOWIEK !
Marian!! Marian!! Brawo!!
Od dawna marze o tym, aby zostac Morsem.Czekam z niecierpliwoscia, na powstanie takiego stowarzyszenia!Prosze podac namiary na p.Mariana, chetnie sie przylacze.Pozdrawiam
Brawo Marian! Trzymaj tak dalej